sobota, 27 lutego 2016

Od Moon CD Ashy

- Okey - Więc poszłyśmy przez las, a gdy doszłyśmy do lasu łowów powiedziałam: - Ja chyba na coś zapoluje. Wracasz, czy zostajesz?
- Wracam - odpowiedziała. Gdy odeszła biegłam, aż trafiłam na łąkę. Tak naprawdę chciałam trochę pomyśleć, może zapolować. Lecz gdy tylko weszłam na łąkę, zobaczyłam kilkoro ukrytych wilków polujących na sarne.
- Dobra, chyba dzisiaj nie zostanę już sama - pomyślałam, więc postanowiłam się trochę zabawić. Stałam się niewidzialna i podeszłam do sarny, a ona mnie wyczuła i pobiegła w las. Razem z innymi pobiegłam za nią. Gdy wilki mnie zgubiły rzuciłam się na sarne. W pogoni nie zauważyłam, że biegnę przez las cieni, oraz że dobiegłam do wód śmierci. Dopiero teraz stwierdziłam, że jest tu bardzo cicho i nieprzyjemnie. Pomiędzy drzewami zobaczyłam jakby cień wilka. Ale to chyba była moja wyobraźnia, więc poszłam dalej żeby jak najszybciej wyjść z tego lasu. Byłam pewna, że jestem tu sama, więc przestałam być niewidzialna. Znowu zobaczyłam ten cień tylko, że tym razem szedł w moją stronę. Przestraszona zaczęłam uciekać, ale był cień szybszy i mnie dogonił. Okazało się że to był jakiś basior.
- Co tu robisz? - spytał
- Zgubiłam się. A ty? - powiedziałam, co było tylko po części prawdą, bo podświadomie wiedziałam że tutaj biegnę.
- Aaa, polowałem na sarne z znajomymi, a ona tutaj przybiegła. Jak się nazywasz?
- Moon, a ty? - odpowiedziałam
- Jonathan
- Strasznie się przestaszyłam, co robiłeś obok wód śmierci?
- Nie było mnie tam - odpowiedzał
- Dziwne, widzałam tam wilka - powiedziałam z zamysłem
- Może ci się wydawało, w tym lesie dzieją sie dziwne rzeczy
- Więc lepiej chodźmy - poradziłam

Jonathan?

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Made by Schizma