sobota, 27 lutego 2016

Od Ashy

Brak komentarzy
Demon rzucił się na mnie i poczułam mocne szarpnięcie
na moim grzbiecie. Poczułam że kości na karku łamią mi się,
a moje całe ciało przeszył okropny ból...Z grzbietu lała się krew
i wystawały kości. Oczy mi się przewróciły i tylko zacisnełam
zęby ponieważ ten wielki ból był okropny do tego stopnia, że
nie mogłam nic powiedzieć. Pysk i łapy opadły mi bezwładnie
na ziemię. Demon zniknął, ale ja...R.I.P.
- Asha! - Słychać było przestraszony krzyk jakichś dwóch basiorów...

Któryś z dwóch basiorów? xP

Od Moon CD Ashy

Brak komentarzy
- Okey - Więc poszłyśmy przez las, a gdy doszłyśmy do lasu łowów powiedziałam: - Ja chyba na coś zapoluje. Wracasz, czy zostajesz?
- Wracam - odpowiedziała. Gdy odeszła biegłam, aż trafiłam na łąkę. Tak naprawdę chciałam trochę pomyśleć, może zapolować. Lecz gdy tylko weszłam na łąkę, zobaczyłam kilkoro ukrytych wilków polujących na sarne.
- Dobra, chyba dzisiaj nie zostanę już sama - pomyślałam, więc postanowiłam się trochę zabawić. Stałam się niewidzialna i podeszłam do sarny, a ona mnie wyczuła i pobiegła w las. Razem z innymi pobiegłam za nią. Gdy wilki mnie zgubiły rzuciłam się na sarne. W pogoni nie zauważyłam, że biegnę przez las cieni, oraz że dobiegłam do wód śmierci. Dopiero teraz stwierdziłam, że jest tu bardzo cicho i nieprzyjemnie. Pomiędzy drzewami zobaczyłam jakby cień wilka. Ale to chyba była moja wyobraźnia, więc poszłam dalej żeby jak najszybciej wyjść z tego lasu. Byłam pewna, że jestem tu sama, więc przestałam być niewidzialna. Znowu zobaczyłam ten cień tylko, że tym razem szedł w moją stronę. Przestraszona zaczęłam uciekać, ale był cień szybszy i mnie dogonił. Okazało się że to był jakiś basior.
- Co tu robisz? - spytał
- Zgubiłam się. A ty? - powiedziałam, co było tylko po części prawdą, bo podświadomie wiedziałam że tutaj biegnę.
- Aaa, polowałem na sarne z znajomymi, a ona tutaj przybiegła. Jak się nazywasz?
- Moon, a ty? - odpowiedziałam
- Jonathan
- Strasznie się przestaszyłam, co robiłeś obok wód śmierci?
- Nie było mnie tam - odpowiedzał
- Dziwne, widzałam tam wilka - powiedziałam z zamysłem
- Może ci się wydawało, w tym lesie dzieją sie dziwne rzeczy
- Więc lepiej chodźmy - poradziłam

Jonathan?

środa, 24 lutego 2016

Od Ashy Cd Moon

Brak komentarzy
- Jestem Asha. Chciałaś na niego zapolować?
- Na kogo?
- Nie udawaj - uśmiechnełam się - Na jelenia!
- No taak. Ale mi uciekł.
- Przepraszam, spłoszyłam Ci go...
- Nje, za dużo narobiłam hałasu - powiedziała Moon
- Nową?
- Że co?
- Jesteś...
- Aaa tak.
- Doprowadzić Cię?
- Nmm...Może...
- No to chodź!

Moon?

Od Moon

Brak komentarzy
Szłam niewidzialna przez las, nagle między drzewami zobaczyłam jelenia.  - Nie mam szans - mruknełam pod nosem, ale spróbowałam podkraść się do niego bezszelestnie. Już miałam na niego skoczyć gdy z krzaków wyszedł jakiś wilk. Zdziwiona odskoczyłam do tyłu i zrobiłam trochę hałasu, przestałam być niewidzialna, a całym tym zamieszaniem przegoniłam jelenia.
- Jak się nazywasz? - spytała nieznajoma wadera
- Moon, a ty? - odpowiedziałam

Nowa wadera! - Moon

Brak komentarzy

Imię : Moon  
Wiek : 2 lata 
Płeć : wadera  
Rasa : wilk lasu  
Moce : potrafi stać się niewidzialna  
Stanowisko : zwiadowca 
Znaki szczególne : czarna plama w kształcie oka na lewym oku
Charakter : Z pozoru wydaje się być zwykłym szarym wilkiem, ale jak pozna się ją lepiej można dowiedzieć się, że jest przyjacielska, ale nie ufna, oddana, ale tylko przyjaciołom itd. Jest zamknięta w sobie, stara się udawać szczęśliwą. Niewiadomo może uda jej się zmienić po dołączeniu do nowej watachy.  Partner : nie ma..Potomstwo : nie myśli o takich rzeczach  Historia : Po urodzeniu ktoś zabił jej rodziców, przez pierwszy rok życia błąkała się po lesie, wtedy też odkryla swoją moc. Potem dołączyła do kilku watch, ale czuła się w nich nieswojo więc po paru miesiącach odchodziła. Gdy dołączyła do tej watachy myślała, że się zmieni.  Towarzysz : brak  
Jaskinia : 14  
Monety : 200 
Właściciel : horses622

wtorek, 23 lutego 2016

Od Sashy Cd Larisy

Brak komentarzy
- Co zrobimy? - spytałam. Obie od teraz rozmawiałyśmy szeptem -
Znalazłyśmy jego Achillesową piętę, ale nie wiemy jak ją
wykorzystać...
- Coś poradzimy - powiedziała nie do końca pewna siebie Larisa.
- Mhm...Wszędzie straż, my splątane łańcuchami...- zwróciłam wzrok
na ciemnoszarą kłódkę - i to na kłódkę! Pokonanie tego wilka graniczy
z cudem...Jest niezniszczalny!
- Koń ma cztery nogi a też się potknie...Nigdy nic nie wiadomo, Sasha.
- Nmm...Byłoby wiadomo...

Larisa? Braaak weeeny -.-

poniedziałek, 22 lutego 2016

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Siedziałam spokojnie, ponieważ wyrywanie się nic nam nie da. Byłyśmy wobec niego bezsilne.
- Lubię takie suki - uśmiechnął się wrednie, a Sasha jeszcze bardziej najeżyła sierść. - Ale wracając do sprawy, którą chce załatwić...
-  Mów - ponagliłam go z poważną miną. W środku cierpiałam. Straciłam jedyną ostoję i pociechę. Jedyną.
- Obie będziecie mi służyć. Wasza matka również jest mi posłuszna i razem będziemy podbijali świat. Chcemy go uczynić lepszym - zaśmiał się złowieszczo. Podszedł bliżej Sashy, która wyglądała na naprawdę wściekłą. Przytrzymał ją skutecznie łapą i polizał w ucho.
- Na prawdę myślisz, że się poddamy? - warknęła wadera, a basior spuścił uścisk. Zaśmiał się i odwrócił się do nas tyłem.
Spodziewałam się po matce, że jest teraz zła, ale nie spodziewałam się, że aż tak. Zaczęłam nerwowo machać ogonem.
- Zauważyłaś jego ranę na nodze? - zapytałam cicho Sashy. Przytaknęła. - To jego słaby punkt. Będziemy musiały się na prawdę postarać, ale może uda nam się wydostać. - mówiłam cicho.

Sasha? Brak weny ;-;

Od Sashy Cd Larisy

Brak komentarzy
- Przepraszam...- wyjąkałam z strachem patrząc za basiorem.
- To były tylko...Słowa...Nie przepraszaj za nie...
- I znów wróciłyśmy do punktu wyjścia...
- Co masz na myśli?
- Znów związane w ciemnej jaskini...
- Pewno się zastanawiacie - doszedł do nas basowy głos wilka -
czemu was uwięziłem, a basiora zabiłem. Haha! Ten basior...To mój
syn. Nieposłuszny syn! A wyście zostały skazane na i jego los! Tak!
Wkrótce podzielicie los Hirona! Ale najpierw...Pragnę się czegoś od
was dowiedzieć...
- Czego chcesz ty chol*rny idioto?! - warknęłam przez zęby

Larisa?

niedziela, 21 lutego 2016

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Nawet jeżeli jest tak jak mówi Sasha nie mogę zerwać z nim kontaktu. Za bardzo się do niego przywiązałam i tylko on mnie wspiera. Tylko ten "marny aktor".
Westchnęłam. Dlaczego wszystkich ranię? Dlaczego czasami jestem tak podobna do matki, która nie jest taka jaka powinna. Ruszyłam za waderą chcąc ją przeprosić. Jeśli mamy się do siebie nie odzywać to przynajmniej jakoś przyjaźnie to zakończmy. Zastałam ją nad urwiskiem.
Przez chwilę zastanawiałam się co tu robi, ale ostatecznie usiadłam obok.
- Czego chcesz? - warknęłam niemile. Spojrzałam na nią i zmarszczyłam czoło.
- Myślisz, że mi jest łatwo? - nie wytrzymałam. - Rozumiem, że to dla ciebie nowa sytuacja i czujesz się okropnie, ale nie możesz winić za to mnie.
- Czy ja Cię winię? - zapytała z lekceważącym śmiechem.
- Ja to tak odbieram - odpowiedziałam, ale nie zdążyłam nic dodać gdyż obie nas złapał jakiś stwór. Widziałam, że Sasha próbuje się wyrwać, ale bezskutecznie. Ja nawet nie próbowałam to było wiadome, że nie damy mu rady.

* * *

Zostałyśmy przywiązane ciężkimi łańcuchami w jaskini, która znajdowała się wewnątrz jaskini. Sasha nadal się wyrywała, a ja tylko przewróciłam oczami.
Nagle zauważyłam, że do środka wchodzi olbrzymi basior. Był ode mnie prawie trzy razy większy. Ciągnął za sobą ledwo żywego Hirona.
Obcięli mu skrzydła, a on sam ledwo oddychał. Chciałam do niego podbiec i mu pomóc, ale łańcuchy przeszkadzały w każdym moim ruchu.
- Zostawcie go! - krzyczałam, ale słyszałam tylko pusty śmiech, który niósł się echem. Porywacz złapał Hirona w zęby i wrzucił do dziury wypełnionej lawą. Moje oczy zaszły łzami. Mój przyjaciel nie żyje. Był nawet zbyt słaby by coś powiedzieć.

Sasha? xD

Od Sashy Cd Larisy

Brak komentarzy
- Wyjdź z łaski swojej...- warknełam na basiora. Gdy Hiron odszedł,
zapytałam Larisę: - Czy wiesz że to tylko aktor?! On odstawia przed
tobą marny teatrzyk!
- Bardzo śmieszne Sasha...
- Śmiej się do woli! Hahahaha! - I poszłam. Nie wiedziałam sama, czy
chciałam na nią patrzeć. Ona też mnie uważała za wyrzutkę! Larisa
jest taka sama jak matka!

Larisa?

Od Jonathan'a Cd Jasminy

Brak komentarzy
- Jasmina... Co się stało?
- Nic. Oni nie wrócą, dajmy spokój.
- A skąd wiesz że nie wrócą? Oczywiście że wrócą!
- Nie mów tego Sillenowi, ani nikomu. Poszli i już nie wrócą!
- Jasmina, o co chodzi?
- Nic! - Wadera cały czas dygotała łapami. Nie wytrzymałem - O co
w tym wszystkim chol**a chodzi?!
- O co chodzi? Powiem o co chodzi: Pies tu przyszedł i zabronił mi
komukolwiek o tym wszystkim mówić!

Jasmina?

sobota, 20 lutego 2016

Od Larisy CD Jasminy

Brak komentarzy
Nie chce ze mną gadać nie będę nalegać. To jej życie i jej sprawy. Wkurzona ruszyłam do swojej jaskini gdzie czekał na mnie Hiron. Usiadłam w moim ulubionym miejscu i spuściłam łeb.
Próbowałam być miła, ale co bym nie robiła jestem postrzegana za tą najgorszą... A może to tylko moje wyobrażenia? Nie, przecież ja jestem miła.
- Mam dość - warknęłam, a basior tylko mnie utulił. Położyłam się i zasnęłam.

Śnił mi się Red,Hiron, Peter. Wszyscy byli martwi, a obok leżała Jasmina. Ledwo żywa. Nie pomogłam jej.

Ruszyłam na spacer chcąc odetchnąć po koszmarze. To zdecydowanie nie był miły sen. Oczywiście jak na złość musiałam zobaczyć Jasminę. Westchnęłam i przyspieszyłam kroku mijając waderę. Chciałam ją jakoś przeprosić, bo nasza znajomość nie bardzo dobrze się rozpoczęła, ale skoro gdy ja próbowałam być miła, a ona mnie olała zrobię tak samo.

Jasmin? Chcesz się mnie pozbyć? :o

Od Devii

Brak komentarzy
Szłam w zamyśleniu przez Las. Nagle potknęłam się o
korzeń i wpadłam na kogoś. - Przepraszam! Nic Ci nie jest?
- Spokojnie, jeszcze żyję - odezwał się głos basiora - Jak
się nazywasz?
- Jestem Devia - podałam mu łapę - No a ty?
- Sillen - uśmiechnął się basior

Sillen?

Nowa wadera! - Devia

Brak komentarzy
Imię: Devia
Wiek: 3 lata
Płeć: Wadera
Rasa: Wilk magii 
Moce: Potrafi że tak powiem, czarować. Czyli w sumie wszystko.
Stanowisko: Uzdrowicielka, wyrocznia
Znaki szczególne: Zielone opuszki
Charakter: Devia jest miła i przyjacielska. Jest też odważna, pewna siebie i stanowcza. Nigdy nie kłamie, jest bardzo wygadana. Potrafi zawalczyć o coś. Devia nie słucha innych, robi co uważa za stosowniejsze. Jest odpowiedzialna, potrafi być poważna, ale czasem o tej powadze zapomina. Lubi się śmiać i robi to często.
Rodzina: Zgineli
Partner: Szuka
Potomstwo: Brak
Historia: Devia nie lubi się chwalić swoją historią.
Towarzysz: Ashel
Jaskinia: nr 14
Monety: 200
Właściciel: Asha999999

Od Jasmin Cd. Larisa

Brak komentarzy
- A mi nigdy takie coś nie pomogło, a z resztą to nie twoja sprawa. - warknęłam
- Tsa... Sory, już idę -
- Nie chciałam cie urazić -
- Ale ci się udało -
Spuściłam łeb. Dlaczego ja wszystkich ranię? Dlaczego moja przyjaźń z kimś kończy się kłótnią? Usiadłam na ziemi i wpatrywałam się w małą kałużę. [...] Obudziłam się. Chyba musiałam zasnąć. Ciekawe jaka jest pora dnia. Wyszłam na zewnątrz. Było ciemno. Jedyne co widziałam to płatki śniegu spadające na ziemię. Postanowiłam się przejść. Szłam patrząc na łapy. Nagle na kogoś wpadłam.
- Oj przepraszam - powiedziałam
- Wieczorny spacer? -
- Tak... A tak w ogóle kim jesteś? - zapytałam mrużąc oczy

Larisa? Ktoś inny?

Od Jasminy Cd. Jonathan

Brak komentarzy
Wyszłam przed jaskinię. Nagle zauważyłam, że ktoś zmierza w moją stronę. Nie był to wilk. Osobnik podszedł do mnie niebezpiecznie blisko. Był to ten sam pies, który mnie prawie zabił.
- Czego chcesz? - zapytałam
- Ostrzec -
- Czyli? -
- To, że nikt nie może się o tym dowiedzieć... Prowadzisz niebezpieczną grę ślicznotko, jeżeli nic nie powiesz ujdziesz z życiem...
- A co z resztą? -
- Mój pan weźmie ich na ścianę - uśmiechnął się szyderczo
Spojrzał na mnie i odbiegł. Odkręcił się jeszcze na chwilę.
- Pamiętaj... - wysyczał
Zaczął odchodzić.
- Azor! Gdzie jesteś! - usłyszałam ludzki głos
Szybko weszłam do jaskini i udałam się w najciemniejszy kąt. Siedziałam tam. [...] Nagle usłyszałam zbliżające się kroki. Ponieważ w jaskini było ciemno nie widziałam postaci. Zaczaiłam się na nią. Nie musiałam długo czekać. Gdy tylko przybliżyła się do mnie wyskoczyłam i skoczyłam na nią. Osobowość leżała.
- Kim jesteś i czego chcesz - warknęłam
- Hej, Jasmin uspokój się. To tylko ja -
- Czyli kto? -
- Jonathan, pamiętasz? -
Zeszłam z wilka.
- Sorki, tak jakoś wyszło... - zaczęłam
- Nie szkodzi -
- A tak w ogóle po co przyszedłeś? -
- Musimy iść do alfy i powiedzieć o wilkach, sądziłem, że mi pomożesz -
- Dobrze.... To znaczy nie! -
- Co nie? Dlaczego? -
- Bo nie. Nic mi się nie stało. Nie musimy nic nikomu mówić -
- Ty byłaś ich pierwszym celem, później zaatakują całe stado... Jasmin... -
- Nie! Jonathan, nie rozumiesz?! Nic się nie stało, oni już nie wrócą! -
Byłam bardzo zdenerwowana. Czułam jak drżały mi łapy, ale starałam się stać prosto. Jonathan chyba to zauważył.
- Jasmin...

Jonathan? Co powiesz?

Nieobecność

Brak komentarzy
Hej, muszę napisać, że będę nieobecna dziś i jutro - 20.02 ; 21.02 - ( chyba, że coś się zmieni).
Powód: brak wolnego czasu, wyjazdy
Chcę przypomnieć, że od poniedziałku do czwartku również jestem nieobecna.

#Sabrina
Ps. Sorki, że nikomu tego nie zgłosiłam, ale nie miałam kiedy. 
Postaram się odpisać wszystkim, którzy ze mną pisali. 

piątek, 12 lutego 2016

Od Ashy Cd Sillena

Brak komentarzy
Spojrzałam na basiora i położyłam po sobie uszy.
Westchnełam i odeszłam szybkim krokiem w stronę
mojej jaskini. Na miejscu nikogo nie zastałam, więc
korzystając z ciszy, próbowałam zasnąć. Był wtedy
ranek, a obudziłam się po południu. Na dworze Larisa
znów rozmawiała ze Sashą... Tej nocy zasnełam o
około jedenastej, lecz długo nie spałam. W środku nocy
usłyszałam szmer, który mnie rozbudził. Poczułam
niby znajomy, a jednak dawno niespotykany zapach...
Spostrzegłam groźny cień i...
- Ojciec! - warknełam. Nigdy nie spotkałam się z tym kimś,
ale mój rozum wymusił abym zrozumiała to że... że to mój
rodzic. Że moim ojcem jest wilk - demon. Ten zaliczany do
najgroźniejszych. I nagle demon zmienił sylwetkę  wilka na
kościstego demona...

Sillen?

czwartek, 11 lutego 2016

Od Larisy CD Jasminy

Brak komentarzy
- Tsa... - mruknęłam. - Ten basior jest za... zakażony chorobą i.. - jąkałam się jak szczenie. Przeklęłam w myślach.
- Mam się do niego nie zbliżać - zrozumiała ze śmiechem. Przeprosiłam ją wzrokiem i spojrzałam na jej obandażowane łapy.
- Powiesz co się stało? Nie chce nalegać, ale czasami wygadanie się komuś bardzo pomaga - powiedziałam serdecznie. Chyba po raz pierwszy od naszego spotkania. - Mi w każdym razie pomogło - dodałam.

Jasmin? Wybacz, że krótkie, ale BRAKUS WENUS mnie dopadł xd

Od Jonath'a Cd Jasminy

Brak komentarzy
Patrzyłem za waderą. Postanowiłem zostać w jaskini. Nie
wiedziałem wprawdzie, czy dotrzymać kroku Jasminie, czy
zostać, ale dokonałem wyboru i zostałem, aby jej dać
ochłonąć z przerażenia. Byłem również wystraszony tym, że
w pobliżu naszych terenów kręcą się ludzie... Trzeba coś
na to poradzić i to szybko, zanim posuną się za daleko i
powystszelają wilkom łby... Martwiłem się szczególnie o Zeit.

Jasmin? Brak weny xP

Od Jasminy Cd. Janathan'a

Brak komentarzy
Obudziłam się. Ciało nadal mnie bolało. Leżałam w jakiejś jaskini. Powoli zaczęło do mnie dochodzić to co się stało. Szybko wstałam. Ból znowu przeszył moje ciało, jednak nie zamierzałam się kłaść. Już chciałam uciec, ale powstrzymał mnie czyjś głos. 
- Jasmina co ty robisz?! - 
Nawet się nie odkręcałam, tylko powiedziałam. 
- Próbuję uciec! Gonią mnie! Psy, konie... Nie rozumiesz, że się boję! Tyle już przez nich wycierpiałam! - 
Nic nie otrzymałam w odpowiedzi. Sprawdziłam swój prawy bok. Krwawił. 
- Jasmina już nie ma psów, ani niczego innego - 
Odwróciłam się do owej osobowości. Tą osobą był nie kto inny jak Jonathan.
- Nie ma? - zapytałam 
- Nie ma, a ty teraz musisz odpoczywać - 
- Dobrze... Już będę iść - powiedziałam i wyszłam z jaskini 
Zaczęłam zmierzać w stronę swojej. Po drodze zebrałam kilka ziół. 
***
Weszłam do jaskini i zrobiłam sobie okład na ranę. Gdy wszystko zrobiłam z rany przestała lecieć krew i powoli zaczęła się goić. Ucieszyłam się, bynajmniej zostanie tylko mała blizna.

Jonathan? 

środa, 10 lutego 2016

Od Jonath'a Cd Jasminy

Brak komentarzy
Pożegnałem waderę i odeszłem do swojej jaskini. Był
chłodny, a jednak znośny dzień. Gdy znalazłem się w
środku, począłem rozmyślania, z których niedługo
wyrwały mnie głosy psów myśliwskich, a później 
strzały. Z czasem zaczęły być częstsze. W pewnym
momencie, usłyszałem nie tylko stuk kopyt, ale też bieg wilka.
I zupełnie nie oczekiwanie, czas stanął w miejscu. Głosy
ucichły, a mucha która wleciała do jaskini, znieruchomiała
w powietrzu. Miałem świadomość, że czas stanął, ale
nie ogarniałem, czemu i ja się nie zatrzymałem. Ale to
wszystko trwało zaledwie pięć sekund, po czym wszystko
wróciło do normalności, o ile można to tak nazwać...
W mojej jaskini nie było moich współlokatorów. Byłem sam.
Po chwili zauważyłem na wpół żywą, ostatkami sił wbiegającą
znaną mi sylwetkę...

***

To była Jasmina. Natychmiast zauważyłem że z jej boku leci
krew. Ludzie nie strzelili do niej z łuku, ale z specjalnego
sztucera. - Ocknij się! - szturchałem ją. Wadera nie reagowała.
Zacisnąłem zęby. Nie wiedziałem co robić. Umiem świetnie
walczyć, a nie uzdrawiać wadery postrzelone w bok
sztucerem myśliwskim...

Jasmin?

Od Jasminy Cd. Jonathan'a

Brak komentarzy
- Aha, ale jednak i tak nie zdejmę bandaży i nie będę się tym chwalić - powiedziałam
- A dlaczego? -
- Mówisz, że blizny przypominają ci o przeszłości... Mi też, ale o tej złej, o tej w której cierpiałam ja i inni... -
Staliśmy, a raczej siedzieliśmy tak w ciszy.
- Sory, ale ja muszę iść - powiedziałam
Wzięłam swoją zdobycz i zaczęłam odchodzić.
- Czekaj! - krzyknął basior
- Co? -
- Ja nie chciałem, żebyś ty... -
- Nic mi nie będzie -
- Na pewno? -
- Tak, wiele już cierpiałam... -
Odeszłam od basiora. Postanowiłam zanieść zdobycz i się gdzieś przejść. Muszę się rozluźnić.
***
Byłam już pod swoją jaskinią. Weszłam do środka i odłożyłam zdobycz. Gdy upewniłam się, że dobrze ją schowałam wyszłam. Zaczęłam się kierować w stronę lasu. Dałam się ponieść nogom. Niech idą gdzie chcą... Gdy szłam usłyszałam za sobą jakiś szelest. Nic sobie z tego nie zrobiłam tylko zaczęłam iść dalej. Zagłębiałam się coraz bardziej w las. Szelest się powtarzał co jakiś czas. Doszłam do jakiejś polanki. Przysiadłam by zrobić przerwę. Nagle poczułam, że ktoś na mnie skacze. Ten osobnik miał już mnie ugryźć, ale zatrzymałam czas. Wyczołgałam się spod tego osobnika. To był pies. Zaczęłam uciekać. Wznowiłam czas. Nagle usłyszałam konie, które starały się biec jak najszybciej i strzały. Biegłam czym prędzej. Nagle poczułam ból. Nie wiem skąd dochodził, ale przez to bolało mnie całe ciało. Nie zważając na to biegłam dalej. W pewnym momencie wpadłam do jakiejś jaskini. Psy pobiegły dalej, a ja zaczęłam się zagłębiać w jaskinię. W pewnym momencie kogoś zauważyłam jednak nie zdążyłam mu się przyjrzeć, ponieważ upadłam i straciłam przytomność.

Jonathan?

wtorek, 9 lutego 2016

Od Jonath'a Cd Jasminy

Brak komentarzy
- Ach tam blizny... To odznaki na honorze wilka -
zaznaczyłem z dumą - A te bandaże... Dodają Ci uroku...
Nie rozumiem, czemu się wstydzisz blizn i ran.
- Ech... Nic nie rozumiesz..
- Rozumiem i to doskonale. - przerwałem jej i jednym ruchem
ściągnąłem część ubrania bojowego, tą z prawej łapy. Ukazało
się nic innego, jak otwarte i świeże rany. - To sprawiłem sobie
wczoraj.- uśmiechnąłem się - gdy byłem na samodzielnym
polowaniu. Biegłem za tłustą łanią, która okazała się szybka
jak gepard, a zwinna jak ty. I potknąłem się o ogromny korzeń.
Nie zauważyłem go, bo znasz to uczucie chyba, gdy bez
wytchnienia i najszybciej jak możesz biegniesz za zdobyczą?
- Tak...
- No właśnie. I się wywróciłem, a na pierwszy ogień poszła ta
łapa. - wskazałem odwiniętą łapę. - Ach... Na każdej jest rana...
One przypominają mi różne wspomnienia... Każda ma swoją
historię... Ale się tego nie wstydzę.
- To czemu chowasz? - odparła oburzona Zeit.
- Bo widzisz, to ubranie bojowe też jest pamiątką. Nigdy go
nie zdejmuję...

Jasmin?

Od Jasminy Cd. Larisy

Brak komentarzy
- Oczywiście - powiedziałam
Jak poparzona schowałam pudełko i podeszłam do Larisy.
- Proszę usiądź - powiedziałam
Larisa usiadła, ja też.
- A więc, o kim chciałaś rozmawiać? - zapytałam
Nie za bardzo jej wtedy słuchałam, dlatego wolałam zapytać.
- O Hironie -
- Okej, a więc? -
Wadera chwile myślała nad odpowiedzią. Obserwowałam każdy jej ruch.
- Nie wiem od czego zacząć - powiedziała
- Najlepiej od początku - uśmiechnęłam się

Larisa?

Od Jasminy Cd. Jonathana

Brak komentarzy
- No okej... A więc, wszystko zaczęło się gdy uciekłam ze stada. Miałam nie małe potyczki z innymi wilkami... - wtedy odsłoniłam prawą nogę - Byłam wtedy drapana w tą nogę... Zostało mi sporo blizn... -
Jonathan wpatrywał się raz we mnie, a raz w rany.
- A druga noga? - zapytał
- A druga pytasz... Było z nią trochę inaczej...- zaczęłam
- Czyli jak? -
- No w chwilach złości, chodziłam to tu, to tam. I tak jakoś wyszło... -
Basior przyglądał mi się uważnie. Zasłoniłam bandażami nogi.
- Mam jeszcze jedno pytanie - powiedział
- Jakie? -
- Gdy odsłoniłaś nogi, zauważyłem kilka świeżych blizn... -
- Tak nadal chodzę po krzakach - uśmiechnęłam się
Siedzieliśmy tak w ciszy. Rozmyślałam na wszystkim. Patrzyłam na swoje nogi. Z rozmyślań wyrwał mnie Jonathan mówiąc:
-...

Jonathan?

Od Jonathan'a Cd Jasminy

Brak komentarzy
- No powiedz że... - zrobiłem błagalną minę. Wadera
rzuciła mi mordercze spojrzenie, ale nasączone nutką
niepewności... - Powiedz ale już - zarządziłem żartobliwie.
Wadera zacisneła zęby... Taki mój urok! Nikt mi nie może
odmówić...B) Spojrzałem w jej niepewne oczy. - Nie będę
się śmiał. Ani żartował. - przekonywałem Zeit - Masz
piękne oczy...
- Ależ się podlizujesz... - westchneła. Wadera wzięła głęboki
oddech. - Nikomu nie powiesz?
- Przyrzekam...

Jasmin?

Od Larisy CD Jasminy

Brak komentarzy
Zmarszczyłam czoło i usiadłam obok basiora. Wpatrywał się w waderę jak w jakiś drogocenny kamień.
- Ty się tak do niej nie przymilaj - mruknęłam. Wilk spojrzał na mnie i wykręcił usta w uśmiechu. Oplótł mnie swoim skrzydłem i przyciągnął do siebie.
- Lubie jak jesteś zazdrosna - otarł się o mnie.
- Mam iść do Red'a? - zapytałam żartobliwie i wyswobodziłam się spod skrzydeł basiora. Musiałam o nim pogadać z Jasmin. Jakoś ją zniechęcić. Miałam przeczucie, że ona również się do niego przymila. Ruszyłam truchtem. Oczywiście Hiron ruszył za mną.
- Możesz już iść - zaśmiałam się.Wilk nie posłuchał i razem dotarliśmy pod jej jaskinię.
- Aż tak się lubicie? - zapytał gdy wchodziłam.
- Ty zostajesz, muszę z nią pogadać - rozkazałam. Hiron uśmiechnął się złośliwie, ale został. Weszłam do środka i zauważyłam, że wadera znów zmienia bandaże. Za nią leżał bardzo zakrwawiony i stary.
- Co ty ze sobą zrobiłaś? - zapytałam bardziej samą siebie. - Przyszłam pomówić o Hironie. Mogę?

Jasmin?

Od Jasminy Cd Larisy

Brak komentarzy
- Prawda - powiedziałam
Już miałam iść, ale powstrzymał mnie ten basior. Ehh...
- Co? - zapytałam
- Nie pozwolę ci samej wracać - powiedział
- Nie Hiron. Jestem już duża i poradzę sobie sama -
- Ale... -
- Nie ma ale! Rozumiesz mnie? - przerwałam mu
- Tak, a co zrobisz jeżeli cię zaatakują? -
- Ja już mam swoje sposoby -
Wyminęłam basiora i zaczęłam iść. Widziałam jak basior spuścił głowę. Odwróciłam jeszcze się do niego.
- Ej nie smuć się. Jeszcze nie jeden raz będziesz miał szansę mnie uratować - powiedziałam i się odwróciłam
Widziałam jak na mnie patrzył. Miał nadzieję w oczach. I wtedy gdy mnie niósł.... Był taki szczęśliwy. Ciągle nie spuszczał ze mnie wzroku...
- No to jestem - powiedziałam
Stanęłam przed wejściem do mej jaskini. Gdy upewniłam się, że nikogo nie ma podbiegłam do małej apteczki ukrytej w krzakach. Wyjęłam z niej bandaż. Zdjęłam stary, ponieważ był lekko przesiąknięty krwią. Po chwili za nodze miałam czysty bandaż. Nagle usłyszałam za sobą.
- A co to jest? -
~ Po co ja ten stary rzuciłam za siebie?!~ pomyślałam i powoli odkręciłam się do owej osobowości.

Larisa? To ty?

Od Larisy CD Jasminy

Brak komentarzy
Westchnęłam patrząc surowo na Hirona.
- Oj no przepraszam, zazdrośnico - szturchnął mnie skrzydłem. Uśmiechnęłam się sztucznie i przytuliłam do basiora.
- Słyszałeś? - zapytałam.
- Tak - odpowiedział, gdy dźwięk znów się pojawił. Nagle zza krzaków wyszły dwa potwory. Oboje z basiorem wbiliśmy się w niebo. Stwory biegły prosto na Jasmin. Hiron był zmuszony wziąć ją w łapy i odstawić w bezpieczne miejsce. Wyglądał na zadowolonego, ale ja nie byłam tym zachwycona.
- Dzięki - wysapała wadera, gdy wilk ją postawił w bezpiecznym miejscu. Zbliżyłam się do niego.
- Robi się tu coraz bardziej niebezpiecznie - syknęłam.

Jasmin?

Od Jasminy Cd Jonathan'a

Brak komentarzy
- Polujemy? - zapytam
- Oczywiście -
Zaczęło się polowanie. Rozluźniłam się całkowicie.
***
Swoją zdobycz położyłam przed sobą. Po chwili zauważyłam ja Jonathan do mnie podchodził.
- Widzę, że polowanie udane - położył swoją zdobycz obok mojej i usiadł
Siedzieliśmy tak w ciszy. Nagle Jonathan zaczął:
- Zeit, możesz mi coś powiedzieć? -
- No spróbuję - uśmiechnęłam się
- Nie będę owijał w bawełnę... Dlaczego nosisz bandaże? - wypalił prosto z mostu
- Bo... - zaczęłam i po chwili dodałam - Nie chcę o tym mówić -
- Okej. Nie to nie -
Widziałam, że jest mu przykro.
- Jonathan ja... -
- Nic się nie stało - przerwał mi
Spuściłam łeb. Dlaczego zawsze muszę komuś zniszczyć dobry nastrój?
- Powiem ci później, oki? Muszę to przemyśleć - posłałam mu pokrzepiający uśmiech

Jonathan? Wyciągniesz z niej prawdę wcześniej? xd

Od Jasminy Cd Larisy

Brak komentarzy
- No co?! - zapytał basior
- Nic - syknęła Larisa
- A tak w ogóle jestem Hiron - powiedział basior lekko kłaniając się
- Aha... Ja jestem Jasmina... -
O co mu chodziło. Gapił się na mnie praktycznie cały czas. Larisa tylko robiła minę załamanej. Może się za niego wstydzi? Na samą myśl o tym lekko się zaśmiałam.
- Larisa mogłabyś mnie zostawić samym z Jasmin...? - zapytał Hiron
- No chyba nie - powiedziała
- A to niby dlaczego? -
Basior zrobił krok w moją stronę.
- Koleś, uważaj. Ja nie jestem jakaś paniusia, że gdy spojrzę na jakiegoś to się zakocham - powiedziałam oschle
- Jesteś przewrażliwiona -
Już miałam się na niego rzucić, ale Larisa mnie powstrzymała. Z resztą miała rację. Po co mam marnować siły na takiego typa? Westchnęłam.
- Ja już muszę iść - powiedziałam
Gdy zaczęłam odchodzić zauważyłam, że nie cały Hiron chciał za mną pójść. Ale zatrzymała go Larisa... Na szczęście. Mówiła jeszcze coś do niego, a raczej krzyczała. Już nie chciało mi się tego słuchać i odeszłam.

Larisa?

Od Jonathan'a Cd Jasminy

Brak komentarzy
- Okay, Zeit. Możesz mi mówić Jonath. - uśmiechnołem się.
- Acha, a czytać jak pisać? - zakpiła żartobliwie wadera.
- Nie! Czytaj Dżonat! - zaśmiałem się. - Ale by brzmiała ma
ksywka... Jonat...- wybuchłem śmiechem. - To by było głupie
zdrobnienie.
- Żartowałam tylko - zaśmiała się wadera.
- Sprężajmy się, głodny jestem i ty na pewno też.
- Ech, aż tak to widać że nie jadłam śniadania?
- Jesteś chuda jak patyk - mówiłem - więc aż tak to widać.
Szliśmy tak nie więcej niż kwadrans. Jasmina pierwsza
usłyszała trzaskające gałęzie. To stado jeleni i łań biegło
w pod skokach w kierunku wschodu.

Jasmina? < albo Zeit, jak wolisz xD >

Od Larisy CD Jasminy

Brak komentarzy
Przekręciłam głowę i usiadłam. Nerwowo poruszyłam ogonem po ziemi.
- Nie potrafię dotrzymywać słowa, więc nic Ci nie będę obiecywała - uśmiechnęłam się złośliwie. Wadera spojrzała na mnie morderczym wzrokiem. - Dobra, nie powiem - rzuciłam.
- Dzięki - uśmiechnęła się. Rozejrzałam się dookoła.
- Jak masz na imię? - zapytałam po chwili.
- Jasmin - odpowiedziała. Pokiwałam głową. - A ty?
- Larisa - odparłam. - Jaka rasa? - dodałam. Musiałam się o niej czegoś dowiedzieć.
- Wilk czasu, a co? - zaczęła być podejrzliwa.
- Tak tylko pytam. Wiesz, muszę dbać o porządek w watadze - zaśmiałam się nerwowo. Wstałam i zaczęłam odchodzić. Nie bardzo wiedziałam co ze sobą zrobić.
Nim zrobiłam krok przede mną stanął Hiron. Spojrzał zalotnie na waderę, a ja szturchnęłam go łapą.

Jasmin?

Od Jasminy CD Larisy

Brak komentarzy
-Na pewno..... Widzisz krew przestaje już lecieć - powiedziałam z nadzieją w oczach
- Tak, ale ban... - przerwała.  Bandaż całkowicie zsunął mi się z łapy. O nie... Teraz zobaczy te wszystkie blizny... Zadrapania. Kilka ran było otwartych...
- To dlatego była krew - pomyślałam.  Wadera stała wryta. Szybko zapięłam bandaż na łapie. Na szczęście się udało.
- No nie stój tak - powiedziałam
- Ale co to było?
- To? Ślady z przeszłości, nie ma o czym gadać, jestem taką kaleką, która jak sobie czegoś nie zrobi to umrze - rzuciłam i uciekłam  Zaczęłam biec przez las. W pewnym momencie zabrakło mi sił. Usiadłam. Starałam się złapać powietrze.

* * *

Oddychałam już normalnie. Nagle usłyszałam, że ktoś idzie. Obejrzałam się. To była ta biała wadera...
- Proszę... Nie mów nikomu o tym. Nie chcę, żeby wiedzieli. To wszystko... te rany... to tylko moja wina. Po prostu jestem niezdarą - powiedziałam.  Siedziałam w ciszy oczekując na odpowiedź.  

Larisa?

Wbił 500 post!

Brak komentarzy
Mamy już 500 postów za co dziękuję. Bez Was na pewno tego by nie było ;)

Larisa

Od Larisy CD Jasminy

Brak komentarzy
Westchnęłam i spojrzałam w stronę odchodzącej wadery.
- Odechciało mi się jeść - powiedziałam do siebie i ruszyłam w kierunku urwiska. Czekał tam na mnie Hiron, który jak zawsze serdecznie mnie powitał. Spędziliśmy trochę czasu, a zaraz potem zaczęłam wracać do jaskini.
Mijając czyjąś jaskinię usłyszałam krzyk. Nie wiedziałam do końca czy to krzyk złości czy przerażenia, ale musiałam to sprawdzić. Weszłam bezszelestnie do jaskini.
- Nic Ci nie jest? - spytałam widząc nową waderę. Popatrzyła na mnie i przytaknęła. Chciałam odejść, ale zauważyłam, że z jej łap leje się krew. Nie było jej dużo. Niestety, albo stety moim obowiązkiem było jej pomóc. Podeszłam więc bliżej.
- Poradzę sobie - powiedziała pewnie, a ja tylko się zaśmiałam. Była starsza ode mnie, ale niewiele.
- Na pewno - mruknęłam sarkastycznie.

Jasmin?

Od Jasminy CD Larisy

Brak komentarzy
- Nie ma za co - powiedziałam szeroko się uśmiechając  Wadera zaczęła odchodzić.  - Ty mnie chyba zbytnio nie lubisz... - powiedziałam
- Jeżeli nie ma za co...  
- Okej -  Spuściłam łeb, ale nadal przyglądałam się światu wokół mnie.  - A i jest jeszcze coś - powiedziałam z entuzjazmem
- Co? - warknęła  - Ten zając co go chciałaś upolować... On jest tam - wskazałam oczami miejsce jego pobytu  Odeszłam od niej. Nie oczekiwałam podziękowania czy czegoś.

 * * *

Byłam już pod swoją jaskinią.
- Nareszcie w domu - pomyślałam i weszłam do środka  Położyłam się i zaczęłam rozmyślać. Nagle kawałek bandażu się oderwał. Podniosłam się i zaczęłam go przyczepiać. Nie chciałam, by moje łapy były na wierzchu... Nie w tym stanie... Byłam coraz bardziej zdenerwowana. Bandaż nie chciał się przyczepić. Padłam poddając się.

 Larisa?

Od Larisy CD Jasminy

Brak komentarzy
Zmarszczyłam czoło i przyjrzałam się waderze. Miała mocno niebieskie oczy i czarno szarawą sierść. Nogi oplecione bandażami.
- Uważaj jak chodzisz - mruknęłam, a wadera zaśmiała się ironicznie i przewróciła oczami.
- Ty też mogłabyś zacząć używać oczu - zripostowałam. Wysłałam jej tylko nonszalancki uśmiech i odwróciłam się. Nie miałam zamiaru dalej toczyć tej bezsensownej rozmowy.

* * *

Siedziałam w krzakach czyhając na zająca. Gdy nadała się odpowiednia okazja wystrzeliłam do ofiary. Niestety znów zostałam staranowana przez dobrze znaną mi wilczycę.
- Co robisz?! - warknęłam. - Dzięki za przegonienie obiadu - dodałam.

Jasmin?

Od Jasminy

Brak komentarzy
Chodziłam po lesie. I w pewnej chwili wpadłam na kogoś.
-Oj... Przepraszam - powiedziałam i wyminęła ową osobowość
- Przepraszam bardzo... - zaczął wilk.  Zatrzymałam się i zapytałam.
- Tak? - nadal się nie odkręcałam
- Powiedzmy, że najpierw na mnie wpadasz, a później... - przerwał
- A później?
- Odchodzisz bez słowa
- No i co z tego  
- Nic, tak tylko mówię...
- To fajnie, cześć
- A jeszcze coś! -  Tym razem się do niego odwróciłam.
- Tak? - zapytałam i podniosłam głowę  

Ktosiu? ( wadera, albo basior... ktokolwiek)

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Położyłam się na swoim ulubionym głazie i wpatrywałam się w taflę wody. Zastanawiałam się jaki bóg mógłby być ze mną w wszczepieniu.
Do jaskini wszedł Hiron przerywając moje zamyślenie. Uśmiechnęłam się, a ten położył się obok.
- Co z tą twoją siostrzyczką? - zapytał, śmiejąc się. Poruszyłam ogonem i spuściłam wzrok.
- Jesteśmy tylko spokrewnione - powiedziałam.
- Myślałem, że chcesz mieć siostrę - okrył mnie skrzydłem. Podniosłam wzrok.
- Chciałam mieć dawne rodzeństwo nie nowe. Nawet nie jesteśmy podobne - mruknęłam. Chciałam być dla niej miła, ale nie potrafiłam.
- Gdybyśmy dostawali to czego chcemy - zaśmiał się i oparł głowę o moje czoło.
- Było by świetnie - dokończyłam. Nagle usłyszałam, że do jaskini ktoś wszedł. Odwróciłam głowę. Nie był to nikt inny jak Sasha.

Sasha?

Od Jasminy CD Jonathan'a

Brak komentarzy
- Możesz mówić Zeit - mimowolnie się uśmiechnęłam  Zaczęliśmy iść.
- A to niby dlaczego? - zapytał Jonathan
- Co dlaczego? -
- Ta ksywka... Zeit-
- A co nie podoba się? A tak w ogóle to dlatego, że panuję w jakimś stopniu nad czasem - palnęłam  Jonathan zatrzymał się.
- Ty sobie ze mnie kpisz?
- Nie... I zamknij buźkę, bo ci mucha wleci - uśmiechnęłam się i ruszyłam dalej  Jakiś czas później się zatrzymałam.  - Nie idziesz? - zapytałam i ruszyłam dalej  

Jonathan?

Od Sashy Cd Larisy

Brak komentarzy
- Nie wiesz? - zaśmiałam się ironicznie.
- Nie wiem. Ale nie pozwole ci tu umrzeć. Po co to? -
powiedziała wadera. Odparłam jej: - Ja nie chcę tu
umrzeć! Chciałam mieć trochę samotności i prywat-
ności dla siebie!
- Dobrze. Idę, jak chcesz. - Spokojnie powiedziała, po czym
odeszła w stronę swojej jaskini. Spojrzałam w stronę
swojego ulubionego rodzaju krzaku rozmyślań - miękkiego
i wiecznie pokrytego liśćmi. Lekko się uśmiechnełam i do
niego wskoczyłam...

Larisa?

Od Sashy Cd Mack'a

Brak komentarzy
- Okay, siadaj koleś. - zatrzymałam basiora, a on z trium-
falną miną podbiegł do mnie i położył się, wyciągając
łapy. Zaczełam opowiadać - Zaczeło się to przed moją
jaskinią. Stał tam Red, znajomy Larisy. Namawiał ją,
aby z nim odeszła, ale ona wolała zostać. Potem nas
jakoś pozbawił przytomności i obudziłam się dopiero
uwięziona w ciemnej jaskini. Później zaczeła się dyskusja,
w której basior oznajmił, iż jestem siostrą Larisy i że muszę się z
nim ożenić. Tak mówił dawno zawarty pakt. Okazało się, że jest
jeszcze jeden sposób oprócz zabicia się... - w tej chwili w moich
oczach pojawiły się łzy - musiałam oddać swoją... ma... magię...-
ostatnie słowo nie mogło mi przejść przez gardło. Od tamtej chwili
gdy ją straciłam... Nie mogłam w ogóle już słuchać, a tym bardziej
wymawiać wyrazów związanych z magią, mocą, itp...

Mack?

Od Jonathan'a Cd Jasminy

Brak komentarzy
- Nic... Tak przechodziłem - uśmiechnąłem się do wadery.-
Pięknie śpiewasz - dodałem.
- Dziękuję, ale to raczej nie jest godny uwagi głos - westch-
neła wadera. - Jak się nazywasz?
- Jonathan. Choć często mówią mi Johhhnatan -zaśmiałem
się - No to może i ty się przedstawisz?
- Jasmina.
- Chcesz iść na spacer? A może wolisz wspólne polowanie? -
zbliżyłem się do niej o krok.
- Może i wolę to drugie. - powiedziała Jasmina przypatrując
mi się uważnie.
- Jak Ci mówić w zdrobnieniu? -zaśmiałem się - Jasmi? Jas?

Jasmina?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Jasminy

Brak komentarzy
Siedziałam nad jeziorem i patrzyłam na swoje odbicie. Po chwili zaczęłam śpiewać:

 - None of us remember anymore, How carelessly the days ran by, We didn't need much, Me and you and not much else. We didn't ask questions, We didn't lead games, Today we're calculating everything, There's no fun in it, I know. What can we do with it?


Zaśpiewałam pierwszą zwrotkę i postanowiłam skończyć, ponieważ usłyszałam kogoś za sobą. Cicho westchnęłam. Powoli się odwróciłam.
 - No hej - powiedział ktoś.
 - Cześć, chcesz czegoś? - zapytałam. Wilk wyglądał dosyć dostojnie. Na pewno był to basior.
- A więc? - zapytałam.
- Hmm?
- Chcesz coś?

  Ktoś (jakiś basior)

Powitajmy nową waderę!

Brak komentarzy

Oto  Jasmina :)




Od Mack'a CD Sashy

Brak komentarzy
Zaczynało się ściemniać, więc zaproponowałem, że odprowadzę Sashę. Stanęliśmy przed jej jaskinią z szerokimi uśmiechami.
- Więc... - zacząłem - Spotkamy się jutro ?
- Jasne ! - zaśmiała się wadera - Do widzenia, Mack - powiedziała cichutko i weszła do jaskini Coś w jej spojrzeniu mi się nie spodobało. Była taka... Przygaszona... Chciałem się odwrócić, jednak stanąłem słysząc ciche pociągnięcia nosem. Mój pysk od razu skierował się w stronę jaskini wilczycy.
- Ona mnie zabije - mruknąłem pod nosem i wszedłem do środka Podbiegłem do Sas i przyciągnąłem ją do siebie. - Co się stało ? - spytałem
- Nic. - szepnęła i odsunęła się ode mnie - Nie wiem po co wróciłeś
- Widzisz... mam pewne ''magiczne'' zdolności, które wyczuwają stan emocjonalny drugiego wilka - wyszczerzyłem się złośliwie - A tak naprawdę widać to po tobie... Zapadła pomiędzy nami uciążliwa cisza. - Jeśli nie chcesz to nie mów. Ja mogę poczekać - puściłem oczko w jej stronę i od wróciłem się kierując do wyjścia.

< Sasha ? :> >

Od Ezmana

Brak komentarzy
Chodziłem po lesie, szukając jedzenia. Co chwilę wpadałem na drzewo. Po chwili doszedłem do jakiegoś jeziora. Usiadłem przed nim i zacząłem rozmyślać. Z myślenia wyrwał mnie czyjś głos.
- Ty jesteś Ezman tak? -  Szybko się podniosłem.
- Tak, o co chodzi? -  Odkręciłem się przodem do tej osoby, jednak nadal miałem spuszczaną głowę. - Wyszedłeś trochę za daleko jak na szczeniaka i bez opieki -  Wilk rozejrzał się nerwowo.
- A tak w ogóle kim jesteś? Nie kojarzę cie...- w tym momencie podniosłem głowę do góry  

Ktoś?

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Spojrzałam na nią i zmarszczyłam czoło. Przewróciłam oczami i westchnęłam.
- Nie wygłupiaj się - powiedziałam. Ta tylko popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem. Nie mogłam z niego wyczytać żadnych uczuć.
- Powiedziałam IDŹ - rozkazała donośnym głosem. Zaśmiałam się lekko i rzuciłam jej mordercze spojrzenie.
- Nie będziesz mi rozkazywać - warknęłam. Nie mogłam uwierzyć, że mamy się pokłócić.
- I ty mi - odpowiedziała i spuściła głowę. Rozumiałam ją doskonale - uczucia tak zmieszane, że sam nie wiesz jakie są na prawdę.
- Tak właśnie chcesz skończyć? - zapytałam. Nie mogłam wydobyć z siebie żadnego współczucia.
- Tak - odpowiedziała pewnie. Widziałam, że była przybita. Westchnęłam i podeszłam bliżej wadery. Usiadłam obok.
- Mogę Cię zapewnić, że nie będę dobrą siostrą - zaczęłam. - Mogę Cię też zapewnić, że nie umrzesz w taki sposób.
- Założymy się? - wadera uparcie drążyła.
- Nie uznaje czegoś takiego jak zakłady. Widzisz istnieje coś takiego jak wszczepienie - mruknęłam.
- Co? - dopytywała.
- Wszczepienie czyli więź łącząca wilka i boga. Bóg taki nie dopuści do śmierci z własnej winy. Jesteś jego służącą. Nawet jeśli nie wiesz który bóg Cię chroni to się dowiesz. Ja do tej pory nie wiem - dokończyłam.

Sasha?

Od Sashy Cd Larisy

Brak komentarzy
Spojrzałam na waderę. Widać że było jej trochę lżej.
- Rzadko wdajesz się w rozmowy...
- Skąd wiesz?
- To widać, kochana, oj widać od razu...- lekko się
uśmiechnęłam do Larisy. Szłyśmy tak ramię w ramię przez
szary, nadal bezlistny las. W pewnym momencie stanęłam.
Patrzyłam w przestrzeń za Larisą. Po prostu nie wiedziałam
co mam robić... dla mnie bezsensu było życie dalej...
- Idź Larisa. - wyszeptałam do niej.

Larisa?

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Przyspieszyłam kroku i nerwowo przełknęłam ślinę. Nie chciałam o tym rozmawiać. Wspomnienia te bolały najbardziej.
- Odpowiedz - domagała się wadera. Spojrzałam na nią poważnie i zatrzymałam się.
- Zanudzisz się - mruknęłam, ale wadera tylko ponagliła mnie wzrokiem. - Gdy byłam szczeniakiem byłam przez nią uważana za beztalencie podczas gdy moja siostra...
- To ile nas było? - przerwała mi Sasha. Westchnęłam.
- Dwóch starszych ode mnie braci i jedna siostra. Zginęli - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - W każdym razie zawsze byłam tą najgorszą. Nigdy nie zostałam za nic pochwalona nawet, gdy bardzo się starałam. Matka zawsze o wszystko mnie obwiniała i to ja odwalałam najgorszą prace. Nasi rodzice byli parą Alfa i mogli wszystko. Miałam wyjść za Red'a tylko dla tego, że to ona tak chciała. Z czasem bardzo go polubiłam, ale stało się... Wataha upadła.
Westchnęłam i machnęłam nerwowo ogonem. Obraz wspomnień już mnie tak nie bolał. Może potrzebowałam właśnie takiej rozmowy? Niestety nadal nie mogłam się pogodzić z nowymi wydarzeniami.

Sasha?

Od Sashy Cd Larisy

Brak komentarzy
Co miałam odpowiedzieć? Nie wiedziałam. Wahałam się przed
odpowiedzią. Siostra nawet nie chciała patrzeć na matkę. Ja
nie miałam powodu by jej zostać. Miałam co do tej wadery, o
podobnym futrze do mojego futra, pewne wątpliwości, jednak..
Czy nadal warto pamiętać o tym spotkaniu? Nie...chyba lepiej
zapomnieć... Rzuciłam waderze mordercze spojrzenie i bez
słowa podbiegłam truchtem do Larisy, która odchodziła, co
jakiś czas oglądając się za mną. - Co ona ci zrobiła, że jej tak
nienawidzisz? - spytałam, dłuższy czas wyczekując na
odpowiedź.

Larisa? Odpowiedz

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Westchnęłam. Chciałabym żeby tak było. Bardzo. Widziałam już wiele zmarłych, ale to było coś innego. Może ma teraz tam lepiej? Na pewno. Wysłałam delikatny, wdzięczny uśmiech do Sashy. Matka nadal stała, a po jej policzku spłynęła łza.
- To my powinnyśmy płakać - warknęłam oschle. Nie darzyłam jej nigdy żadnym uczuciem.
- Nic nie rozumiesz - odpowiedziała i otarła łapą swój policzek. Zaśmiałam się sarkastycznie.
- Masz racje - odwróciłam się by odejść. Nie miałam zamiaru bawić się w szczęśliwą rodzinkę.
- Odzyskam was? - zapytała z nadzieją matka. Prychnęłam i nerwowo uderzyłam ogonem o ziemie. Jej słowa drażniły moje uszy, a jej widok napełniał mnie złością.
- Mnie nie - odpowiedziałam i zerknęłam na siostrę. Stała nie wiedząc co zrobić, a przynajmniej się zastanawiając. Co czuła? Nie wiedziałam, ale jednego byłam pewna. Wachała się przed odpowiedzią.

Sasha?

Od Sashy Cd Mack'a

Brak komentarzy
Uśmiechnęłam się, co prawda nieco sztucznie...
No, nie znam wilka który by się cieszył z utraty
magii. Czułam teraz pustkę w sobie, jednak mój
głos nadal pozostał żywy. Na dworze było jeszcze
jasno, zatem zaproponowałam Mack'owi abyśmy
poszli na spacer, a on się zgodził. Dalej ciągnęłam
rozmowę, choć basior był tym nieco zfrustrowany.
W końcu jednak rozmowa nas pochłonęła i 
wymienialiśmy się pytaniami, których nie było końca.

Mack? xD

sobota, 6 lutego 2016

Od Sashy Cd Larisy

Brak komentarzy
A więc... Miałam jeszcze brata? Hmm... Duża
rodzinka... Opuściłam głowę i grzebałam łapą
w gęstej czarnej ziemi, nieco pokrytej śniegiem.
We mnie jednak wezbrało się współczucie, gdy
zobaczyłam smutną minę siostry. Widać bardzo
kochała ojca... Jesteśmy tak inne... Ja go nawet
nigdy na oczy nie widziałam. W tej chwili kotłowało
się we mnie tyle uczuć... Przede wszystkim ból...
Po chwili ,,wróciłam na ziemię" i uśmiechnęłam się
do Larisy, potem do matki. Tylko one mi zostały.
Chciałam pocieszyć Larisę, więc podeszłam do niej
i powiedziałam: - On zawsze będzie z tobą... Jeśli
będziesz o nim zawsze pamiętała... Jeszcze się
z nim spotkasz. I nie wtedy, kiedy umrzesz. Ja to
wiem...

Larisa? xD

Od Larisy CD Petridasa

Brak komentarzy
Podniosłam uszy by móc wyłapać coś szczególnego z ryku. Niestety, ale nic to nie dało.
- Masz pomysł co to? - zapytałam. Basior tylko pokręcił przecząco głową. Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam w oczy samca. Nim zrobiłam krok w przód wybiegł na nas dziwny potwór.



Przełknęłam głośno ślinę, a potwór jeszcze głośniej ryknął. Opluł przy okazji nas. Odór jaki wydobywał się z jego paszczy był nie do zniesienia.
- Powiedz, że to twój przyjaciel... - powiedziałam sarkastycznie. Nie wiedziałam za bardzo co zrobić, ale z pewnością musieliśmy się go pozbyć.

Peter? <wybacz, że krótkie, ale wena jednak znikła xD>

Od Petridasa cd Larisy

Brak komentarzy
- Ja? - spytałem ze zdziwienia. Kręciłem głową na wszystkie strony, nie dostrzegając jednak żadnej różnicy. Raczej się nie zmieniłem, chyba że może futro trochę zgęstniało na zimę. Wilczyca tylko się uśmiechnęła, a znając ją raczej odpowiedzi od niej nie uzyskam. Noc była gwieździsta i jeszcze nie wyczerpani sennością wpatrywaliśmy się w gwiazdozbiory, a ja nadal myślałem o słowach Larisy. Jednak po krótkim czasie oparliśmy swoje pyski na łapach i zmorzył nas głęboki sen. Noc przebiegła bez niechcianych pobudek. Wczesnym rankiem zamiast księżyca oślepiło mnie słońce, jego ciepłe promienie smagały moją twarz.
 - Opalasz się? - spytał głos z tyłu. Nagle podskoczyłem wystraszony i spojrzałem na waderę.
- Tak, tak, Ciebie też miło widzieć. - powiedziałem sarkastycznie, lekko urażony, zawstydzony.
 - No już nie gniewaj się. -powiedziała próbując mnie uspokoić. Tutaj uśmiechnąłem się z lekką nutką ,,zemszczę się'', albo oczywiście zapomnę na drugi dzień. Szliśmy razem tą samą dróżką w drogę powrotną, która wydawała się nie mieć końca. Jednak w końcu dotarliśmy na miejsce, mając przed sobą moją jaskinię. Już mieliśmy się żegnać, aż tu nagle z mojego mieszkanka wydobył się głośny hałas... Po chwili podobny, trochę cichszy się powtórzył...

Larisa?

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Szłyśmy w całkowitym milczeniu. Każda z nas pewnie stawiała łapy i zmierzała na przód. Analizowałam co powiem rodzicom i po co tak na prawdę tam idę. Czy to zmieni moje myślenie wobec nich? Na lepsze czy gorsze? Tego się dopiero dowiem.
Idąc w oddali zobaczyłyśmy inne wilki. Była to mała grupka. Liczyła może z 5 wilków. Matkę rozpoznałabym wszędzie. Tak było i tym razem.
- Idziemy - rozkazałam i ruszyłyśmy żwawszym krokiem ku osobnikom. Tak jak się spodziewałam zatrzymali nas i zaczęli wypytywać po co tu przyszliśmy. Spokojnie wszystko im powiedziałam i zażądałam spotkania z matką. Właśnie wtedy ujrzałam jej brudno złocistą sierść łudząco podobną jak Sashy. Oczy miała niebieskie, a łapy ukazywały blizny i rany.

- Larisa? Sasha? - wyszeptała i podeszła bliżej. Dwóch strażników odsunęło się i miałyśmy teraz wolną drogę.
- Caelum - powiedziałam jej imię nadal nie wierząc, że oto przede mną stoi moja biologiczna rodzicielka. Dlaczego widziałam, że umiera, a tak na prawdę żyje? Dlaczego porzuciła Sashę?
Na tą myśl zerknęłam na Sashę. Stała niczym głaz - niewzruszona i nie okazująca emocji. Ja jednak byłam pewna, że w środku szaleje burza.
- Co Was do mnie sprowadza? - zapytała widząc nasze miny.
- To raczej my mamy pytania - siostra rzuciła matce mordercze spojrzenie.
- Więc, pytajcie - skinęła głową w oczekiwaniu na nasze pytania. Uśmiechnęłam się nonszalancko.
- Gdzie ojciec? - nie wytrzymałam. To w nim miałam zawsze pociechę i mogłam liczyć na jego wsparcie. Nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że mógłby być inny.
- Dlaczego mnie zostawiłaś? - przerwała Sasha. Matka pokręciła głową i spojrzała na nią współczująco.
- Zacznę od początku - usiadła. - Podczas przeprowadzonego ataku udało Ci się uciec Lariso. Nie wiem co widziałaś, ale ja z ojcem i resztą trafiłam do niewoli. Dopiero po roku udało nam się stamtąd uciec. Nie wszystkim niestety. Trafiłaś pod opiekę dziadków gdzie uparcie wmawiali wymyślone przeze mnie kłamstwo. Na właśnie taki wypadek. Byłaś szczeniakiem, więc uwierzyłaś, a kłamstwo powtarzane kilka razy w końcu staje się prawdą - przerwała i przeniosła wzrok na Sashę. Nie mogłam nic powiedzieć. Powstrzymywałam się tylko od ataku agresji.
- A co ze mną? -dopytywała się moja towarzyszka. Caelum westchnęła.
- Zapragnęłam mieć dziecko. Urodziłaś się ty. Niestety nie potrafiłam obdarzyć Cię żadnym uczuciem. Walczyłam z tym, ale ty po prostu nie wzbudzałaś we mnie żadnych emocji. Urodziłaś się sama, a twój - przerwała. - Wasz brat, twój bliźniak zmarł. Ojciec również nie podołał. Zmarł prawdopodobnie na zawał - zakończyła, a po moich policzkach spłynęła małą łza. Moja jedyna ostoja znikła.

Sasha? xD

Od Mack'a CD Sashy

Brak komentarzy
Pokręciłem z uśmiechem głową.
- Więc ? Co powiesz na pytania ? - zaproponowała wadera siadając naprzeciwko mnie
- Naprawdę ? - zaśmiałem się pod nosem patrząc się na nią, jak na idiotkę Wadera posłała mi mordercze spojrzenie, a ja zrozumiałam, że mówi poważnie.
- Dobra. Ja pierwszy. - powiedziałem - Rasa ?
- Pół magia pół natura - oznajmiła szczerząc się, jak głupi do sera - A ty ?
- Wilk Życia - odparłem
- Rodzinka ?
- Larisa. - mówiąc to odwróciła wzrok
- Ta Larisa ? - zmarszczyłem brwi
- Mhmm... - mruknęła - Dobra. Masz kogoś ?
- Nope. jestem potwornie samotny - wyznałem i zrobiłem minę zbitego psa, co wywołało wybuch śmiechu u wadery - Jak możesz śmieć się z mojej krzywdy ? - pociągnąłem teatralnie nosem
- Dobra, dobra - uśmiechnęła się wadera. Ma taki uroczy uśmiech :]

< Sasha ? :3 >

Od Sashy Cd Larisy

Brak komentarzy
Chwilę rozmyślałam nad rodzicami, aż spytałam:
- A jak ich znajdziesz?
- Poszukam - odpowiedziała wadera, po czym
zrobiła krok ku wyjściu z jaskini. - Chcę poszukać
z tobą. - zatrzymałam ją - Mam z nimi do pogadania...
- zmarszczyłam pysk. Larisa machnęła ogonem
na mój sposób i wyszła z jaskini, a ja za nią. Musiałyśmy
skądś zacząć poszukiwania, więc zaproponowałam
iść w stronę wschodu. Później okazało się, że trafiłam
w dziesiątkę...

Larisa?

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Chciałam z początku porozmawiać z Sashą, ale ostatecznie zrezygnowałam. Obie rozeszłyśmy się w inne strony bez pożegnania. Idąc cały czas myślałam nad rodzicami i ich postępowaniem. Nagle przede mną stanął Hiron. Spojrzał na mnie i posłał pocieszający uśmiech. Chciał podejść, ale odsunęłam się delikatnie.
- Muszę pobyć sama - mruknęłam, a basior tylko przytaknął mi głową. Wzbił się w powietrze i odleciał. Zostałam sama ze swoimi myślami. Zawróciłam i udałam się na urwisko.
Na miejscu wiał wiatr i było pochmurnie. Słońce tylko czasami dawało oznaki życia. Z góry widziałam praktycznie całą okolice. Mój dom, dom Sashy i Petera. Westchnęłam opierając głowę o kamień.
Wstałam i wzięłam głęboki oddech. Skoczyłam i powoli zleciałam pod jaskinie Sashy. Powoli i cicho weszłam do środka. Siedziała skulona i smutna.
- Po co przyszłaś? - zapytała, gdy mnie zobaczyła. Przełknęłam gulę, która utknęła mi w gardle i wypuściłam głośno powietrze.
- Nie wiem co ty o tym wszystkim myślisz, ale... - przerwałam niepewnie. Co ja tak właściwie chciałam jej powiedzieć. - Ta wiadomość to... był dla mnie szok.
- Dla mnie w ogóle - prychnęła sarkastycznie wadera. Nigdy nie umiałam rozmawiać.
- Mam propozycję - powiedziałam. Po raz pierwszy tego dnia mój wzrok powędrował na nią. Miała piękną złocistą sierść i duże różnokolorowe oczy. Zaczęłam się zastanawiać czy gdyby wataha rodziców przetrwała to ona została by alfą. Jakby to było. Zacisnęłam mocniej zęby.
- Nie chce twoich propozycji - odpowiedziała wyrywając mnie z chwilowej zadumy.
- Zamierzasz się na mnie wściekać ? - zapytałam. Byłam równie zagubiona i poirytowana jak ona. - Nie zachowuj się jak szczenie. Nie chcesz to nie. Ja idę poważnie porozmawiać z rodzicami - mruknęłam i ruszyłam ku wyjściu jaskini.

Sasha?

Od Sashy Cd Larisy

Brak komentarzy
- Normalnie ale pusto - wykrzywiłam się. Red
zniknął, a Hiron obojętnie na mnie patrzył.
Biała wadera natomiast, stała zamyślona.
- No cuż... Przykro mi - powiedziała.
- Ach! Jak mi przykro! - szyderczo powiedział
Hiron, a wtedy rzuciłam na niego spojrzenie.
Larisa go popchnęła. Zmarszczyłam brwi i
zwróciłam się ku mojej jaskini. Larisa dreptała
za mną, aż nasze drogi się rozdwoiły i poszła
w kierunku swojej. Potem zniknęła mi z oczu.

Larisa?

Od Larisy CD Petridasa

Brak komentarzy
Moje ciało wypełniała teraz adrenalina i chęć do działania. Wszystko było teraz tak bardzo inne.
Oboje z basiorem równo przyspieszyliśmy i bardzo szybko dogoniliśmy słabszego jelenia. Peter pierwszy rzucił się na zwierzę, a ja tylko mu pomogłam. To on wbił swoje białe kły w kark zwierzęciapozbawiając go życia.
- Przepraszam - szepnęłam do niego. Czasami tak bardzo żałowałam, że jestem drapieżnikiem.
- Od kiedy przepraszasz jedzenie? - zaśmiał się Peter, ale gdy tylko dostrzegł moją minę przestał się śmiać
- No to... jemy - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
Po skończonej uczcie oboje położyliśmy się w najbliższej wysokiej trawie. Tam było najmniej śniegu i byliśmy najmniej widoczni. Basior leżał zaraz obok mnie, a jego jasna sierść prawie stykała się z moją.
- To wszystko mnie przeraża. Tak wiele się zmieniło. To okropne - westchnęłam ciężko.
- Wszystko się wciąż zmienia - odparł spokojnie. Zerknęłam na niego kątem oka. Przez ten czas stał się bardziej mężny i przystojniejszy.
- Nawet ty - zaśmiałam się.

Peter? ;D

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Patrzyłam to na waderę to na basiora. Sasha gorzej znosiła ból, ale również dzielnie wytrzymywała.
Kiedy było po wszystkim skierowałam się ku basiorowi. Hironowi kazałam popatrzeć na Sashę.
- I co teraz zamierzasz? - spytałam niepewnie. Obawiałam się, że to nasze ostatnie spotkanie.
- Nie wiem - opowiedział szczerze. Nadal ciężko oddychał, ale w jego oczach widziałam ulgę. Przytuliłam się do niego. - Mam rozumieć, że to koniec? - spytał. W jego głosie słyszałam nutkę smutku i zmartwienia. Westchnęłam, ale wykrzywiłam się w uśmiechu.
- Możemy zostać przyjaciółmi - zaśmiałam się.
- Serio wierzysz w taką przyjaźń? - odpowiedział śmiechem. - No nic. Ja i tak będę się o Ciebie stara, pamiętaj o mnie księżniczko - polizał mnie delikatnie. Mocniej się wtuliłam w jego bujną sierść. Po chwili jednak wstałam i ruszyłam ku waderze. Odwróciłam się jeszcze by po raz ostatni ujrzeć rozwianą grzywę i umięśnione ciało basiora. Skinął głową i ruszył ku swoim terenom.
- Jak się czujesz? -spytałam nieco zbyt oschle waderę. Hiron posłał mi promienny uśmiech, który odwzajemniłam.

Sasha? xD

Od Petridasa CD Larisy

Brak komentarzy
Stałem nadal w miejscu, cały uśmiechnięty od uszu do koniuszka ogona, z powodu widoku tak znajomej osoby. W końcu zebrałem swoje myśli, wspomnienia i ruszyliśmy za stadem. Razem, obok siebie, ramie w ramie biegliśmy za ostatnim jeleniem ze stada.  A raczej przedostatnim licząc wilczycę-pomyślałem z uśmieszkiem. Biała jak śnieg wilczyca zlewała się z zimowym krajobrazem, a ja z wystającymi kamieniami na których podskakiwałem, jakbym grał w klasy. Jednak nie takie z nich głupie stworzenia i spostrzegły drapieżników. Przyśpieszyły, na co my również odpowiedzieliśmy sprintem. Tu nagle ujrzeliśmy płot, przez który jeden za drugim skoczyły wysoko. Nie dając za wygraną również przeskoczyłem i w tej samej chwili spojrzałem na Larisę. Przefrunęła przez płot i wyglądało to lepiej jednak w jej wykonaniu. Po skokach, przelotach nadal biegliśmy, aż tu jeden z jeleni zwolnił...
-Szybko, póki mamy okazję, szybko!- powiedziała wojowniczo Larisa.
-Kto się śpieszy ten się Sterestes cieszy- zaśmiałem się.

 Larisa? <sterestes to nawiązanie do bogów z watahy ^^>

piątek, 5 lutego 2016

Od Sashy Cd Larisy

Brak komentarzy
- Więc niech mnie zabiją - prychnęłam w stronę Larisy.
- Sasha...
- Ogarnij sie wadero. Chcesz żebym cię zabił czy jak? -
powiedział z uśmiechem basior. - Sama sobie dąstopię
tego zaszczytu - warknęłam na niego niespokojna. Larisa
zmarszczyła czoło i patrzyła na mnie. Uspokoiłam się
trochę i zamyśliłam. Spłaszczyłam uszy. - Noo... Dobrze...
- Shert! Sasha się zgodziła! - zawołała Larisa patrząc w górę.
Jak na komędę, pojawił się duch tak jak wcześniej. I coś
mnie złapało od środka i czułam się jakby mi to coś
wypruło flaki. Red zmarszczył pysk i mocno trzymał się ziemi.

Larisa? Przeżyję xD

Od Larisy CD Petridasa

Brak komentarzy
Dawno nie polowałam, a gdy zobaczyłam, że mogę coś zjeść od razu ruszyłam do ataku. Niestety nic z tego nie wyszło, gdyż jakiś wilk mi w tym przeszkodził.
- Kurcze, mogła być moja! Było tak blisko! - warknęłam trochę zła. Po ostatnim skoku upadłam na wilka. Powoli wstałam i otrzepałam futro.
- Przepraszam - powiedział wilk. Głos wydał mi się znajomy.
 - Peter? - spojrzałam na basiora. To był on. - Dawno się nie widzieliśmy - spostrzegłam. Petridas się zaśmiał i przytaknął głową.
- Jeśli się sprężymy możemy dogonić to stado - zaproponował. Uśmiechnęłam się szeroko i ruszyłam biegiem za zwierzyną.

Petridas? 

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Na słowa Shert'a poruszyłam się nerwowo. Zerknęłam na Sashę, która miała zniesmaczoną minę. Magia musiała dla niej wiele znaczyć. Przełknęłam ślinę.
- Nie ma innego sposobu ? - zapytałam. Duch pokręcił głową i z uśmiechem znikł - Dziękuję - szepnęłam do siebie. Odwróciłam wzrok na Red'a, a potem znów na Sashę. Hiron stał całkowicie znudzony tą sytuacją. Szturchnęłam go łapą.
- Zrobię wszystko by tylko się z nią nie żenić - prychnął podenerwowany Red. Dla niego było to łatwym zadaniem. Nie miał on bowiem wielkich magicznych mocy. Oprócz tworzenia ognistych kul nic innego nie potrafił. To jego umiejętności pozwalały mu na wygraną w każdej walce.
- Ja tego nie zrobię - uparcie powiedziała wadera. Red spojrzał na nią wściekły.
- W takim razie muszę Cię zabić - uśmiechnął się nonszalancko i zrobił krok w przód.  Stanęłam przed nim chcąc go powstrzymać. Co jak co, ale to była moja siostra.
- Sasha... - westchnęłam ciężko - To jedyne wyjście - dokończyłam.

Sasha? <Trochę bark weny> xd

Od Meridy

Brak komentarzy
-Chlip, plusk- mniej więcej takie odgłosy słyszałam od ładnej godziny przedzierając się na drugą stronę przez rzekę. -Bloki, wieżowce, drapacze chmur, a już zwykłego mostu to ludzie nie mogli wybudować-pomyślałam już zmęczona i cała mokra. Nagle stanęłam, dosięgając już dna rzeki. Chwile później poczułam pod sobą piasek i nagle wyobraźnia wzięła górę. Zamiast leśnych drzew ukazały mi się palmy, a przede mną ukazał się wielki ocean. Brakowało jelenia żeby moja wyobraźnia wzięła górę i przemieniła go w wielbłąda- zaśmiałam się. Na wodzie ukazał mi się żaglowiec. Zbliżał się majestatycznie w moją stronę, a za nim niebiesko biały stateczek sunął po wodzie. Po chwili był już przerażająco blisko i w tej chwili ,,ocknęłam'' się. Zobaczyłam zamiast pojazdu wodnego wilka płynącego w moją stronę czyli tzw.,,żaglowca'' i wołającego na pomoc. Za nim ,,statek'', czyli rozdrażniony niedźwiedź. W tej chwili znowu wskoczyłam do rzeki, płynąc w stronę żaglowca, ahhh- wilka. Dzieliło mnie kilka kroków, płynięć do wilka w potrzebie, może powinnam sobie wyobrazić królika którego ściga zajączek? Na pewno byłoby to bezpieczniejsze, ale mniej ciekawe niż-TO. Tu nagle moja łapa odbiła się od kamienia pod wodą i skoczyłam prawie tak dobrze jakbym umiała latać, albo była gimnastyczką.

Ktoś?

Od Petridasa

Brak komentarzy
-...Aaaaaa- zaczął coraz bardziej swędzieć mnie nos. -Psik!-w końcu nie wytrzymałem i wybuchłem głośnym odgłosem. -Alergia?-pomyślałem patrząc na stopniały śnieg i trochę widoczne kwiaty. Postawiłem pierwszy krok od kilku mroźnych, sennych dni. Wychylając łeb nagle oślepiło mnie słońce po długotrwałym spaniu i obijaniu w ciemnej jaskini. -Hihihi hi-zacząłem chichotać ze śmiechu przez łaskoczącą trawę. -Brrr...-warknąłem tutaj z kolei stawiając na zimny śnieg. Po ogarnięciu się i ,,wróceniu na ziemię'' ruszyłem przed siebie-ku przygodzie. Urządziłem sobie krótki spacer po lesie, chociaż zostanie w jaskini też było dobrym pomysłem nawiązując do mojego lenistwa. Krok za krokiem podążałem prawie widoczną ścieżką. Wędrówki wydawało się nie być końca, ale nagle stanąłem. Jeden po drugim jak wagoniki w pociągu, ale co, lub kto? Jelenie, przecięły mi drogę i kolejno każdy wysokim skokiem przeskoczył ścieżkę, a ja nadal oszołomiony stałem bez ruchu. Po chwili wydawało się że to już wszystkie, więc ruszyłem do przodu, ale nie wszystkie. Staranowany i nadal gnieciony przez spóźnialskiego próbowałem wstać. Nagle zamiast jakiegoś odgłosu z gatunku ,,jeleń'', ,,sarna'' usłyszałem szczeknięcie.
-Kurcze, mogła być moja! Było tak blisko!- warknął osobnik na górze.

Ktoś?

wtorek, 2 lutego 2016

Od Sashy Cd Mack'a

Brak komentarzy
- Nie wiem, dla mnie brzmi normalnie...- uśmiechnęłam
się. Basior wyglądał na miłego... Polubiłam go.
- Co się ostatnio u ciebie dzieje? - zapytał
- Mam się ożenić z facetem którego niechcę...
- westchnełam i spłaszczyłam uszy. Cuż...
taki mój los... Zaproponowałam Mack'owi aby usiadł.
- Przykro mi...
- Gdzie masz jaskinię? - spytałam
- Niedaleko stąd. - zaśmiał się. Śmialiśmy się
tak z niczego. Tak bezsensu xD

Mack? Uważaj, bo umrzesz z tego śmiechu xD

Od Sashy Cd Larisy

Brak komentarzy
- Zajrzę w przeszłość! - zaproponowałam - Zobaczymy,
jak się nazywał i go przywołamy! - powiedziałam z dumą.
Nie czekając na odpowiedź, zamknęłam, oczy cofnęłam
się o parę kroków. Ukazał mi się obraz, gdy pewien duch
wilka mówił coś Larisie. Do ucha wpadły mi słowa
,,Dziękuję, Shert" po czym otworzylłam oczy i powiedziałam:
- A więc Shert! Nazywa sie Shert!
I w tejże chwili pojawiła się mgła, a gdy opadła ukazał się
przezroczysty wilk o żółtych, świecących oczach.
Spojrzał na Larisę i uśmiechnął się.- Znów problem? -
zapytał serdecznie. - Tak! Pomożesz nam? - poprosiła
Larisa - Ta oto wadera jest... Moją siostrą... Dawno zawarto
pakt, że musi ona zostać żoną Red'a. On i ona tego niechcą,
ale muszą. Poradź nam, czy jest jakiś sposób na to...
- Jest tylko jeden oprócz zabicia się.- powiedział, jakby
czytając Larisie w myślach - Ty wadero...- przerwałam mu.
- Musisz oddać całą swoją magięWolałabym umrzeć.. Ty Red także.
Na te słowa zakuło mnie w gardle. Za nic w świecie tego
nie chciałam. Wolałabym... Ech, tak. Wolałabym umrzeć...


Larisa? Tylko mnie nie zabij xD

Tak wyglądał ten gość

Blood odchodzi

Brak komentarzy
Niestety basior o imieniu Blood postanowił odejść z naszej watahy. Jeżeli zapragnie wrócić zawsze miejsce dla niego będzie.

Od Blood'a

Brak komentarzy
Szedłem przed siebie kierując się do jaskini Sillena. Wiem, że zawiodę go, jednak jest to moje jedyne wyjście. Odejść....
- Sill ? - powiedziałem, gdy przekroczyłem próg jaskini
- Co tu robisz tak późno Blood ? - usłyszałem tuż obok siebie głos basiora
- Muszę cię o czymś powiadomić - oznajmiłem patrząc się w przestrzeń za wilkiem
- Więc słucham - uśmiechnął się zachęcająco
- Ja... Muszę odejść. - wyznałem przenosząc na niego wzrok
- Wiem, że macie teraz problemy, ale jestem samotnikiem. Nie potrafię żyć w stadzie.
- A co z Meridą ? - spytał odrobinę przybity
- Nie wiem... - wyszeptałem patrząc się w ziemie
- Dobrze, więc... Żegnaj - Sill uśmiechnął się smutno
- Mam nadzieje, że jeszcze się kiedyś spotkamy - rzekłem i wyszedłem z jaskini Alfy. Wyszedłem z serca Meridy. I wyszedłem z serca tej watahy.

Od Mack'a Cd. Sashy

Brak komentarzy
Patrzyłem się, jak zaczarowany w jej kolorowe tęczówki.
- Są piękne - wyszeptałem z delikatnym uśmiechem Wadera zarumieniła się i spuściła wzrok.
- Dziękuje - powiedziała i zaśmiała się cichutko
- Dobra. Masz ochotę iść dalej ? - zaproponowałem
- Robi się zimno - odparła patrząc się w niebo, z którego spadały teraz białe płatki. - Może wróćmy do jaskini...
- Jasne, Sas - rzekłem i puściłem oczko w jej stronę, a następnie oboje ruszyliśmy w stronę jaskini
- Głupek - mruknęła pod nosem wilczyca uśmiechając się szeroko
- Powiedziała Heterochromicośtam - pokazałem jej język Wadera wywróciła oczami patrząc się na mnie z politowaniem.
- Heterochromiczka - poprawiła mnie
- Znawczyni języka się znalazła - burknąłem
- Przynajmniej nie mam problemów, Dyslektyku - zaakcentowała cynicznie
- Jakaś nadpobudliwa się stałaś - odparłem
- Wiesz co to znaczy ? - spytała śmiejąc się
- Nie, ale fajnie brzmi - brnąłem zaciekle Wilczyca wydała z siebie zmęczone westchnienie i weszła do jaskini.

 < Sasha ? :] >

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Patrzyłam na ziemię w zamyśleniu. Rodzice nawet do mnie nie przyszli. Moja wszelkie dotychczasowe nadzieje związane z ich tematem znikły. Poznałam prawdę i muszę ją unieść.
- Może zwróćmy się o pomoc do Bogów? - zaproponowałam, ale usłyszałam tylko śmiech któregoś z basiora.
- Uważaj bo nas wysłuchają - parsknął Hiron. Spojrzałam na niego oburzona. Umilkł i zmarszczył czoło.
- Kiedyś mój przyjaciel rozmawiał z duchem - przypomniałam sobie. Z tego wszystkiego zapomniałam jego imienia, ale pamiętam całą przeszłość z nim związaną. Bójki pomiędzy Rede'em, Hironem a nim. Jak to było dawno.
- I co? -wyrwała mnie z zamyślenia Sasha. Nadal nie mogłam się na nią patrzeć. Nie chciałam mieć siostry. Nie teraz.
- Nie pamiętam jak to było, ale ten duch jakoś nam pomógł. Może gdybyśmy je przywołali i z nimi porozmawiali? - powiedziałam i spojrzałam na Red'a. Sama nie wiedziałam czemu chciałam mu pomóc. Może ze względu na przeszłość.

Sasha? <Tobie zostawiam rozwinięcie tego problemu ;D Masz szansę się wykazać! Nie daj ciała xD>

Od Sashy CD Larisy

Brak komentarzy
Nie mogłam uwierzyć że mnie ktoś zmuszał do
małżeństwa i groził śmiercią. Wogóle niemiałam
ochoty się żenić z tym basiorem bo... Te jego
napięte mięśnie i rozwiana grzywa... Nie podobają
mi się tacy. Wolę zwykłe wilki. - A jaki masz pomysł?
- zwróciłam się do Larisy. Patrzyłam na Red'a ze
zmarszczonym pyskiem. - No przecież nie powiedziałam
że już coś wymyśliłam - odpowiedziała zamyślona.
- Prędzej wskoczę do aktywnego wulkanu niż się z tobą
ożenię! - powiedział Red. Hiron natomiast patrzył na Red'a
z lekkim uśmiechem. Wiedział, że wtedy nikt by mu nie
przeszkadzał być z Larisą - ani ja, ani basior.

Larisa? Trudne sprawy xD

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Ucieszyło mnie to, że basior pomógł się nam wydostać. Miło z jego strony.
- Poradziłybyśmy sobie same - zażartowałam i wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. Hiron tylko prychnął. Rana po ugryzieniu byłą niewielka, ale bolało. Na szczęście uodporniłam się już na ten rodzaj uczucia. Spojrzałam w dróżkę, którą uciekł Red.
- Mam niestety złą wiadomość. Podsłuchałem rozmowę Red'a z owymi basiorami i ... -przerwał. Obie z Sashą wyczekiwałyśmy dalszej wypowiedzi. Przełknął ślinę i wbił wzrok w moją towarzyszkę. Poczułam lekkie uczucie zazdrości, ale szybko je z siebie wypleniłam. - To Ciebie szuka - dodał. Zauważyłam jak wadera napina w zamyśleniu mięśnie pyska.
- Nie rozumiem - mruknęłam pod nosem. Spuściłam wzrok w ziemie i usiadłam. Zastanawiałam się co ich łączy i o czym nam nie mówią. - Znacie się?
- Całkowicie nie - odpowiedziała. Nie musiałam dłużej wypytywać, bo widziałam, że mówi prawdę. Nagle przed nami stanął Red. Hiron chciał się na niego rzucić, ale potrzymałam go.
- Pozwólcie, że wszystko wam wytłumaczę - uśmiechnął się, ale zbyt sztucznie by tego nie zauważyć. - Ten idiota dobrze słyszał. Tutaj nie chodzi o Ciebie kochanie. Oczywiście przy okazji chciałem się z Tobą spotkać - kontynuował - Ta o to młoda wadera to miała być moja przyszła żona. Jej rodzice przeżyli i trzy lata po rozpadzie naszej watahy spłodzili właśnie ją - przerwał i spojrzał na mnie - To byli też twoi rodzice. To twoja siostrzyczka.
- Widziałam jak zabijają matkę i ojca, rodzeństwo. Co to ma wszystko znaczyć?- szepnęłam. Nie wiedziałam jakie są we mnie uczucia i to mnie całkowicie rozbijało.
- Nie zabili ich. Wzięli obojga do cyrku i tam żyli. Owszem szczeniaki wybili, ale starych wzięli - odwrócił wzrok patrząc na Sashę. - Niedawno do mnie przyszli. Wszystko mi powiedzieli i odeszli. Niestety dowiedziałem się też, że musi ona zostać moją żoną.
- Dlaczego? -spytała całkowicie zdezorientowana Sasha.
- Twoi i moi rodzice zawarli pakt z pradawnymi duchami. Jeżeli któreś z nas odmówi zostaniemy przeklęci - zmarszczył brwi. Otworzyłam usta by coś powiedzieć, ale nie wydobyło się ze mnie ani słowo.
- Nienawidzę ich - szepnęłam bardziej do siebie niż do reszty. Hiron delikatnie okrył mnie swoim skrzydłem, ale ja spod niego wyszłam.
- Jedynym wyjściem jest zabicie twojej siostry, albo mnie. Ja jej nie kocham. To dlatego stwierdziłem, że muszę to zrobić. Zabić - mówił. Przerwała mu Sasha.
- Wzajemnie. W takim razie musimy urządzić turniej na śmierć.... lub życie - przełknęła ślinę. Nie miała z nim szans.
- Żadne z was nie będzie się zabijało. Znajdziemy inny sposób -zaprotestowałam i zbliżyłam się o krok do Red'a. Nie mogłam patrzeć na Sashę. Wiem, że nie była niczemu winna, ale patrząc na nią przypominała mi się moja najstarsza siostra. Pamiętam jak razem śmiałyśmy się i wygłupiałyśmy się. Dopiero teraz przypomniałam sobie wszystko. Mój dziadek naopowiadał mi kłamstw, a ja uwierzyłam, bo byłam szczeniakiem. Na szczęście wszystko już pamiętam.

Sasha? :D

poniedziałek, 1 lutego 2016

Od Sashy CD Larisy

Brak komentarzy
- Nie będziesz tu siedzieć zamknięta przez tego basiora
- szepnął Hiron Larisie  - No i ty też... - dodał odwracając
głowę do mnie. Mimo woli uśmiechnęłam się. - Jak
się o nas dowiedziałeś? - zapytałam go, a Larisa zwróciła
na niego zwrok, dając znak, że dołącza się do pytania.
- Cuż... To nie było trudne. Szłem za tym basiorem, gdyż
zobaczyłem jak idzie, a za nim dwa wilki - pokazał na
pokonane ciała wilków - trzymające dwa wory. Od razu
coś przeczuwałem - dodał. Spojrzałam na Larisę. Ona
patrzyła na miejsce w które złapał ją basior. Był tam
ślad ugryzienia. Red ma mocną siłę szczęk...

Larisa? Acha xD

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Spojrzałam a Sashę wysyłając jej spokojne spojrzenie. Wiedziałam, że Red nie odważy się nas skrzywdzić, a jeżeli by to zrobił szybko straci ciepłe miejsce jako przywódca.
- Uważaj na słowa - warknął, uciszając waderę. - Wiesz, że chcę dobrze - szepnął mi do ucha. Odepchnęłam go ruchem głowy i odeszłam na parę kroków.
- Wypuść nas - zażądałam pewna siebie. Basior uśmiechnął się tylko wywyższając się i uniósł pierś.
- Larisa... Wiesz, że Cię kocham - patrzyłam mu głęboko w oczy. Widziałam w nich smutek i tylko tyle. - Prędko stąd nie wyjdziecie. To mogę wam zapewnić - spuścił głowę i ruszył ku wyjściu. Chciałam coś zrobić, ale nie miałam zbyt wielu opcji. Z jednej strony bardzo go kochałam, ale po tym co zrobił nie mogło być tak jak dawniej. Sama nawet nie wiedziałam czy to uczucie jest prawdziwe czy to tylko złudzenie. Westchnęłam i usiadłam obok zdenerwowanej wadery. Obie patrzyłyśmy jak światło powoli znika, wraz z zasuwającym się głazem. Nagle usłyszeliśmy warknięcie, a skałą przestałą się toczyć. Obie z Sashą podbiegłyśmy bliżej i zaczęłyśmy odsuwać zasłonę, gdy otwór był na tyle wielki, że mogłyśmy wyjść zauważyłam Hirona.



 - Idź - rozkazałam waderze, ale ta tylko wysłała mi lekceważący uśmiech. Red jak zwykle się zmył, a Hiron próbował pokonać dwa wielkie wilki, Jednego powalił sam, a drugiego z naszą pomocą.

Sasha? <zachciało jej się pisać xD>

Od Sashy CD Larisy

Brak komentarzy
Larisa podniosła się i szukała wyjścia. Skierowałam
wzrok ku chodzącej od ściany do ściany waderze.
Gdy była przy którejś ścianie drapała łapami,
trochę też pchała skalne ściany naszego więzienia.
Gdy przekonała się, że to przypadkiem nie jest
wielki głaz przykrywający wyjście, szła gdzie indziej.
Po pół godzinie spostrzegłam małe światło wychodzące
z szpary. Szpara ta się stopniowo odsuwała, aż wszedł
przez nią Red.
- Zdecydowałaś się, czy raczej sobie tu posiedzisz kolejną noc?
- Masz nas wypuścić! - warkneła Larisa. Potem skoczyła w stronę
sporego otworu, jednak basior stanął tam i zagrodził jej przejście.
Wtedy ja nastroszyłam sierść jak kot i warczałam.
- Zamknij pysk, suko! - warknął. Teraz sierść stanęła mi zupełnie
pionowo, jednak nie miałam szans z tym basiorem.
- CZY JA CI NIE WYGLĄDAM NA WADERĘ?! Ty skur****u!!!

Larisa? No i jak było? xD
Made by Schizma