niedziela, 31 stycznia 2016

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Gdzieś w środku pragnęłam, aby Red został.
- I co? - dopytywałam. Wadera uśmiechnęła się serdecznie, ale jakoś mnie to nie pocieszyło.
- Nic - odparła. Zmarszczyłam brwi i przymrużyłam oczy.
- Super - warknęłam i ruszyłam biegiem ku wyjściu. Miałam nadzieje, że jeszcze go jakoś dogonię. Nie myliłam się. Stał przed wejściem i najwyraźniej wiedział, że za nim wyjdę. Nic nie mówiąc, podeszłam do niego i wtuliłam się w jego sierść. Kątem oka widziałam jak Sasha stoi we wlocie jaskini.
- Chodź ze mną - zaproponował, ale zagryzłam tylko mocniej zęby. Nie mogłam. Może i ostatnio jest tutaj bardzo dziwnie, pusto i bez życia, ale mocno wierzyłam, że to się zmieni.
- To ty odszedłeś. Tutaj jest mój dom - westchnęłam. Mówiąc o domu nie byłam przekonana, że to prawda.  Trącił mnie pyskiem. Kątem oka zauważyłam, że powstrzymuje się od uronienia łzy. Osunęłam się  i wzięłam wdech. - Musisz stąd iść -dodałam i odwróciłam się. Ruszyłam ku Sashy. Niestety nigdzie jej nie było.
- Może zmienisz zdanie -poczułam, że ktoś wbija mi zęby w kark. Straciłam przytomność.

* * * *

- Obudź się! - poczułam szturchanie. Powoli otworzyłam oczy i uniosłam pysk by się rozejrzeć. Byłyśmy w jakieś ciemnej jaskini. Razem z Sashą.
- Co się stało? - spytałam. Wadera uniosła brwi chcąc ukazać swoje zdenerwowanie.
- Skąd ty bierzesz tych basiorów? -zapytała z oburzeniem. No tak. Red nas porwał.
- Sami przychodzą - odpowiedziałam i zaczęłam szukać jakiegoś wyjścia. Nie łatwe będzie wydostanie się z jaskini, ale coś wymyślimy. Musimy. Red nas nie skrzywdzi. Nie może.

Sasha? < Moja wróciła z wakacji xD > 

Od Sashy CD Mack'a

Brak komentarzy
Razem się zaśmialiśmy. Siadłam i przesunełam po ziemi
swym ogonem. Mack usiadł koło mnie i nagle zaczął pruszyć
śnieg. Po chwili zapytałam:
- Czym się zajmujesz?
- Jestem dowódcą wojowników - odpowiedział z dumą.
- Ja jestem w wyroczni...- powiedziałam bez zachwytu.
- Acha... Masz jakieś hobby?
- Ano nie wiem... Robię dużo rzeczy... - odwróciłam głowę
w stronę basiora. 
- Twoje oczy...
- Heterochromia...
- Ach... Wyjątkowe...
- A tam wyjątkowe. Rzadko spotykane.

Mack?

Od Sashy CD Larisy

Brak komentarzy
Zamyśliłam się chwilę. Czemuż to basior tu przyszedł?
Powiedział kilka zdań bez sensu i odszedł. Niezrozumiałam
kompletnie czemu wilki nie z tej watahy mogły tu bezkarnie
przebywać. Sillen widać przez te jego całe nieszczęście,
trochę zaniedbywuje swe obowiązki. Wszyscy chodzą
tacy... Hmm... Niezadowoleni? Tak, to dobre słowo.
- Co on mi chciał powiedzieć?
- A skąd mam to wiedzieć? Poszedł! Ty lepiej wiesz,
jesteś wyrocznią!
- No tak... Zapomniałam...- przytaknełam, a po chwili
zamknęłam oczy. Widziałam że mi szeptał coś do ucha
zerkając kątem oka na Larisę. Za rzadne skarby nie mogłam
jednak dojść do tego, co też tam gadał...  Ach! Głupia jestem!
Przecież wygląda na to, że ten jakiś Red szeptał mi do ucha po to,
aby zrobić na złość waderze. Tak na serio to tylko otwierał i
zamykał pysk dla efektu szeptania. Szczerze, dobrze mu wychodziło. xD

Larisa? Ostatnio brak mi weny :/

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Otworzyłam szerzej oczy widząc Red'a. Stał naprzeciwko mnie odziany w swoją zbroję. Przyjęłam pozycję oznajmującą chęć ataku, ale ten tylko uśmiechnął się. Zerknęłam na zdziwioną Sashę, ale jakoś trudno mi było uwierzyć, że nic nie wie. 






Przełknęłam głośno ślinę i otworzyłam pysk by coś powiedzieć. Red nie pozwolił mi jednak wydusić ani słowa.
- Dawno się nie widzieliśmy  -powiedział spokojnie. Przez ten czas jego nieobecności bardzo zmężniał i widziałam, że staje się prawdziwym basiorem. Stanęłam teraz normalnie, badając go wzrokiem.
- Odszedłeś bez słowa  -warknęłam. - Po co tu przyszedłeś? -dodałam. Wypełniała mnie teraz taka samo złość jak wtedy gdy razem z Hironem chcieli się pozabijać.
Na obraz wspomnień spuściłam wzrok.
- Może ja wyjdę. -uśmiechnęła się nieco zażenowana Sasha. Pokręciłam tylko przecząco głową i kolejnym ruchem głowy dałam znak by została.  Nie miałam nic do ukrycia.
- Myślałem, że ucieszysz się z mojej wizyty -podszedł bliżej i chciał trącić mnie nosem. Ja jednak ostrzegłam go, że ugryzę jeżeli się zbliży.
- Wracaj skąd przyszedłeś -podniosłam wzrok i spojrzałam w jego mocno brązowe oczy.
- Najpierw muszę przekazać wiadomość dla tej oto wadery. -wskazał Sashę. Spojrzałam na nią zaciekawiona, ale równie przerażona. Możliwe, że nadal byłam o niego zazdrosna.
- Ciekawe co wielki Król ma do powiedzenia zwykłej waderze -zaśmiałam się. Być może uraziłam teraz Sashę, ale nie wiedziałam co mówię. Byłam w zbyt wielkim szoku. Odkąd odszedł słyszałam o nim tylko pogłoski, które świadczyły, że został Alfą w watadze Wilków Wojny. Gdy teraz na niego patrzyłam wiedziałam, że to prawda. Posłałam przepraszający uśmiech do Sashy i usiadłam. Patrzyłam na napięte mięśnie basiora i ten jego uśmiech. Westchnęłam cicho.

Sasha? <wykaż się kreatywnością ;D >

sobota, 30 stycznia 2016

Od Sashy CD Larisy

Brak komentarzy
Spostrzegłam uważnie patrzącą na mnie waderę. Larisa
wyglądała dziś na wyjątkowo ostrożną. Stanęła na progu
jaskini i patrzyła na mnie, lecz później się ,,ockneła" i
wysłała mi swój uśmiech. Przysiadłam i machnełam po
ziemi moim puszystym ogonem. Powiedziałam do wadery:
- Dziś rano przyszedł do mnie pewien basior. Pytał o ciebie.
Po tych słowach z głębi jaskini wydobył się cień, a za nim
basior o nieco dziwnym wyglądzie. Z tego co mi się wydawało,
basior był znajomym Larisy, a wyraz twarzy wadery tylko to potwierdził.

Larisa?

piątek, 29 stycznia 2016

Wyniki konkursu już są!

Brak komentarzy

Gratulujemy wygranym!
Wyniki znajdziesz w zakładce "KONKURSY". 

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Patrzyłam jak wilczyca odwraca się i odchodzi. Jeszcze raz przytuliłam się do basiora i skoczyłam w przepaść. Chwilę po prostu leciałam. Zamknęłam oczy i wzbiłam się wyżej. Słońce prawie znikło. Obok mnie pojawił się Hiron. Pożegnaliśmy się i każdy udał się do swojej jaskini.
Gdy dotarłam na miejsce było już całkowicie ciemno. Ułożyłam się wygodnie na wysokiej półce i patrzyłam na wodę, która odbijała światło księżyca. Powoli robił się coraz mniejszy. Zamknęłam powieki i zasnęłam.

***

Obudziłam się i powoli wstałam. Słońce dopiero zaczynało wchodzić. Odwróciłam się i wtedy ujrzałam Red'a. Zdziwiona, ale i uradowana podbiegłam do niego. Ten tylko warknął na mnie nieprzyjaźnie. W jego oczach widziałam jednak smutek i przygnębienie.
- Red... - szepnęłam. Chciałam go przytulić, ale on tego nie chciał. Całkowicie mnie odpychał. Nie mogłam zrozumieć jego postawy, ale tylko stanęłam i spuściłam głowę. Ku mojemu zdziwieniu nic nie mówił lecz tylko warczał. Nagle zza jego pleców wyszła Sasha. Przytuliła się do niego i uśmiechnęła się do mnie wrednie. W tej chwili z trudem powstrzymywałam złość.
-Wszyscy, których kochasz znikną jak on. Przyjdą do mnie. -powiedziała. Red polizał ją po policzku, a ja rzuciłam się na obojga z zębami.

***

Wstałam na równe nogi całkowicie zdezorientowana. Rozejrzałam się po jaskini, ale niczego nie widziałam. Księżyc był już przy horyzoncie.
-To tylko sen. -pocieszałam samą siebie. Początkowo chciałam o wszystkim powiadomić Sashę, ale ostatecznie postanowiłam nic o tym jej nie mówić. Co jeżeli jest zdrajcą? Być może za szybko oceniam innych, ale sny zawsze coś oznaczają. Siedziałam wpatrując się w taflę wody i nie wiedząc co z tym zrobić.

Sasha?

Od Sashy CD Larisy

Brak komentarzy
- Hej. Chciałam się spytać czy jutro byś do mnie przyszła...- powiedziałam
ignorując prześwietlający wzrok basiora.
- Dobrze Sasha. Wszystko OK. - powiedziała patrząc na Hirona.
Cuż... Larisa widać już doszła do porozumienia z tym wilkiem. Promienny
uśmiech uspokoił me podejrzenia co do wilka. Pobiegłam truchtem w stronę
mojej jaskini. Na miejscu zwinełam się w ,,kłębek" i usnełam. Rano przywitały
mnie promienie słońca, jednak leciało jeszcze trochę puszystego śniegu.

Larisa?

niedziela, 24 stycznia 2016

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Przełknęłam głośno ślinę. Spojrzałam na płyn w butelce i otworzyłam go. Poczułam niezbyt przyjemną woń. Zmarszczyłam brwi i złapałam butelkę zębami unosząc ją do góry. Wypiłam wszystko po czym odłożyłam buteleczkę. Zamknęłam oczy i oto ujrzałam co wydarzy się dzisiaj. Co może się wydarzyć. Hiron miał mi zrobić krzywdę. Nie mogłam w to uwierzyć. Nie on. Po skończonej wizji otworzyłam oczy i spojrzałam na waderę, która siedziała przede mną. Przytaknęła mi tylko. Wstałam i ruszyłam ku wyjściu. Musiałam porozmawiać z basiorem i wszystko wyjaśnić. Tego w wizji nie było. Przecież przyszłość można zmienić. Ruszyłam biegiem nad to samo urwisko. Było już ciemno, ale księżyc wszystko oświetlał.
-Hiron!? -krzyknęłam w otchłań. Po krótkiej chwili przyleciał nawoływany przeze mnie basior. Uśmiechając się poszedł bliżej. Warknęłam każąc pozostać w bezpieczniej odległości. -Czy to prawda, że masz mnie zabić? -spytałam od razu. Hiron przyjął poważny wyraz pyska i westchnął.
-Przecież Ci mówiłem, że tak było kiedyś. Teraz dla nikogo nie pracuję. -pozwoliłam mu się zbliżyć i przytulić. Zza krzaków wyszła jednak Sasha. Spojrzałam na nią i wysłałam jej promienny uśmiech.

Sasha?

sobota, 23 stycznia 2016

Od Sky cd Sillena

Brak komentarzy
-Wiesz? Co powiesz na mały spacer do uzdrowiciela- zaśmiałam się
-Hmmm...No dobra- powiedział basior z uśmiechem
-Okej...To...to no to chodźmy bo nie wiem co powiedzieć- palnęłam
-Hamf...No to idziemy- zaśmiał się. Szłam tak koło niego i katem oka przyglądałam mu się. Był dobrze zbudowany i caaaaałkiem przystojny.
-Opowiesz mi nieco o sobie?-spytałem
-Nie ma o czym. Jestem zwykłym basiorem i tyle- odparł
-Każdy jest wyjątkowy. Nie możesz o tym zapominać. -uśmiechnęłam się

Sillen?

Od Rose cd Ridiana

Brak komentarzy
Zaśmiałam się z szerokim uśmiechem.
- Z chęcią - odparłam
Podniosłam się.
- Gdzie chcesz spać ? - spytał pokazując mi dwa różne miejsca
- Tam - wskazałam małą skalną półkę
- Ok. - powiedział i ruszył w stronę swojego łózka
Położyłam się w ,, swoim '' łóżku i zamknęłam oczy próbując zasnąć, jednak mi to nie wychodziło. Ridian to naprawdę wspaniały wilk. Zabawny, uczynni i...
Dobra na dziś koniec tego słodzenia...
Ziewnęłam i spojrzałam za siebie. Nie widziałam żywej duszy, więc podniosłam się i skierowałam do wyjścia.
- Aż tak bardzo chcesz ode mnie uciesz ? - usłyszałam za sobą śmiech Ridiana
- Nie mogę zasnąć - rzekłam siadając obok niego
- Widać jest nas dwoje - mruknął patrząc się na księżyc. Była pełnia i wszystko było idealnie oświetlone
Spojrzałam się mu w oczy.

< Ridian ? :3 >

Od Anishy cd Luke'ya

Brak komentarzy
Szłam za basiorem zdziwiona jego pewnością. Nigdy nie byłam w tym miejscu, ale czułam, że...
Mogę mu zaufać.
Co nie zdarzało się często.
- Możesz mówić mi Sam ? - spytałam przenosząc na niego wzrok - Nie lubię swojego imienia
- Jest piękne- odparł
- Ale zbyt bolesne - wyszeptałam i czując łzy w kącikach oczy zmieniłam szybko temat - To gdzie idziemy ?
- Znaleźć ci zwierzątko - poruszył pedofilsko brwiami
- Debil - popchnęłam go
- No co ? - zaśmiał się
naglę tuż przed nami usiadł piękny ptak, a raczej feniks. Miał on fioletowo-niebieskie pióra, a z jego ogona sypały się połyskujące drobinki.
- Wybrała cię - odparł wskazując głową na zwierze
Podeszłam do niej i uśmiechnęłam się szeroko.
- Nazywam się Aisha - usłyszałam w swojej głowie majestatyczny kobiecy głos - jestem od teraz twoją towarzyszka. - po tych słowach ptak odleciał, a ja wpatrywałam się w puste miejsce przede mną.
- Mówiłem, że nie będziesz żałować - powiedział Luke stając obok mnie.

< Luke ?
Moja nowa towarzyszka:
 http://www.editoriallapaz.org/qualified.lifesearch.com%20%20green%5B1%5D.jpg

Od Ridiana cd Rose

Brak komentarzy
Usiadłem obok wadery i zerknąłem na nią. Była piękną,mądra i słodka...No...nie lizałem jej ale z charakteru jest słodka.
-Masz wybraną jaskinie?-spytałem
-Tak a co?-zdziwiła się
-Nie...nic...tak tylko pytam.Bo wiesz. Jak chcesz możesz zostać na noc- powiedziałem

Rosa?
<brak weny ;-; >

Od Rose Cd. Ridiana

Brak komentarzy
Wywróciłam oczami. tak naprawdę było mi w pizdu zimno, ale kiedy basior objął mnie skrzydłem zrobiło mi się cieplej, dużo cieplej. Wtuliłam się w niego, próbując zachować ciepło na dłużej.
- Zimno ci, prawda ? - wyszeptał
- potwornie - zaśmiałam się przymykając oczy
- Może wrócimy do jaskini ? - zaproponował
- Jasne - mruknęłam prawie zasypiając
Podnieśliśmy się i skierowaliśmy do jaskini Ridiana, bo mieliśmy bliżej,a na miejscu byliśmy już po pięciu minutach.
Położyłam się tuż obok ogniska rozpalonego przez basiora.
- Wreszcie - westchnęłam z uśmiechem przypatrując się Ridianowi.
- Mam coś na twarzy ? - zaśmiał się
- Noo... Swoją twarz. To już wystarczająco boli - pokazałam mu język
Wilk wywrócił oczami i usiadł obok mnie.

< Ridian ? :3 >

Od Sillena cd Blood'a

Brak komentarzy
-Co? A...Nie mam o czym opowiadać - powiedziałem
-Jak to nie. Każdy ma- zaśmiał się Blood
-Ale nie ja...Nic ważnego w moim życiu się nie dzieje- odparłem
-Jasne jasne...A ja jestem królem świata- zakpił
-Okej. Mam sie zwracać Królu czy Cesarzu?-spytałem

Blood?

Od Mack'a cd Sashy

Brak komentarzy
Zaśmiałem się pod nosem na słowa wadery.
- Uwierz mi, nie mogę - przeniosłem na nią wzrok
- Dobra, jak chcesz - mruknęła
Usiedliśmy nad kompletnie zamrożonym jeziorem.
- Pięknie tu - wyszeptała
- Niesamowicie - odparłem i postawiłem łapę na lodzie. Był niespotykanie twardy, więc wbiegłem na niego i zacząłem się ślizgać, a po chwili dołączyła do mnie Sasha. oboje śmialiśmy się nie mogąc oddychać, kiedy naglę poczułem, że lód zaczyna pękać.
Podbiegłem do wadery i zepchnąłem ją na trawę i sam ostatkami sił dotarłem do ziemi.
- Blisko było - zaśmiałem się
- Kurde, a chciałam zobaczyć ciebie marznącego na samym środku jeziora - wyszczerzyła się złośliwie
- Wredota - mruknąłem pokzując jej język
- Miło mi, a ja Sasha - odgryzła się

< Sasha ? :3 >

Od Sillena cd Ashy

Brak komentarzy
-Co?-zdziwiła się Asha
-Rake chce ciebie dorwać bo wie że mnie nie pokona- wyjaśniłem szybko
-Nie dam mu się podejść- odparła
-Nie znasz go. On na każdego znajdzie sposób- powiedziałem
-Ale nie na mnie- upierała się
- Asha. Proszę cię. Znam Rake i on sie nie podda- westchnąłem

Asha?

Od Blood'a

Brak komentarzy
Idą leśną ścieżką myślałem o Meridzie. Nie dostałem jeszcze od niej odpowiedzi, ale byłem cierpliwy.
Naglę wpadłem na kogoś.
- Blood ? - usłyszałem głos basiora
- Cześć Sillen - uśmiechnąłem się podnosząc z ziemi - Co tu robisz ? - spytałem
- Musiałem przemyśleć kilka spraw - wyznał patrząc się w bok - Mam kilka problemów...
- pamiętaj, że masz mnie. Jestem dobrym słuchaczem. Jak chcesz możesz mi powiedzieć wszystko, ja i tak nie mam komu tego powiedzieć - zaśmiałem się pod nosem
- Może najpierw pogadajmy o tobie - powiedział - Jak tam Merida ? odpowiedziała ci już ?
- Jeszcze nie, ale dalej czekam wyszczerzyłem się na samo wspomnienie wilczycy.
- Zmieniłeś się - rzekł patrząc się ze zdumieniem na mnie
- Zauważyłem -wzruszyłem ramionami. Przystanęliśmy na szczycie pięknej góry.
- Dobra, dobra. To nie ja mam tu kupę problemów na głowie. opowiadaj, Stary - zaśmiałam się przenosząc wzrok na basiora, który tępo wpatrywał się w przestrzeń

< Sillen ? >

Od Ridiana cd Rose

Brak komentarzy
Skrzydło bolało ale co tam...Obecność Rose łagodziło ból...wszelki ból...
- Nic. Tak tylko przelatywałem i ...Przypadkowo wywołałem lawinę- zaśmiałem się
-A może chciałeś sprawdzić ile osób zabijesz?-spytała zaczepnie
-A to bym liczył potem. Dalej ci zimno?-spytałem
-Tak...może odrobinkę- przyznała.
-Mam nadzieję że nie umrzesz z zimna- odparłem i objąłem ją zdrowym skrzydłem

Rose?

Od Sashy CD Macka

Brak komentarzy
- No to... Jedzmy. - powiedziałam.
- Sory, że ci zwinołem śniadanie. - powiedział basior
- Nie... Ja przepraszam... - uśmiechnełam się - Od kiedy jesteś
w tej watasze?
- Nie pamiętam... Chyba trzech, czterech, a może dwóch miesięcy...
- Jak to się stało że Cię nie widziałam?
- Rzadko z kim rozmawiam...
- Że mną możesz pogadać. O czym tylko chcesz.

Mack?

Od Luke'a cd Anishy

Brak komentarzy
-A co lubisz robić w wolnym czasie?-spytałem
-Ach...To i owo...coś szalonego- odparła
-A co powiesz na małe polowanko?-spytałem z tajemniczym błyskiem w oku
-No dobra- uśmiechnęła sie
-Ostrzegam. Nie będzie to zwykłe i bezpieczne polowanie- zaśmiałem się
-Mam się bać?-spytała rozbawiona
-Może...A masz towarzysza?-spytałem
-Nie a co?-zdziwiła się
-Nic...Tak tylko pytam- odparłem i ruszyłem w stronę terenów gdzie mieszkały magiczne stworzenia...

Sam?

Od Ashy CD Silla

Brak komentarzy
Już z góry wiedziałam, że Sillen wróci...
Usłyszałam nieustanne kroki.
- Jestem jak magnez. - powiedziałam do
Sillena gdy dotarł. - A ty jak bumerang. -
Uśmiechnełam się - Wybaczysz mi? -
Odwróciłam głowę w jego stronę.
- I tak i nie. Zapomnijmy o tym...
Rake chce się dobrać do kogoś, kogo
znam. Kogoś kto chce sobie pójść ze
swoją duszą. - powiedział z nutką kpiny,
ale w większości ze zmartwieniem...

Sillen?

Od Mack'a

Brak komentarzy
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzakami wypatrując najokazalszego osobnika.
Wyskoczyłem i naglę zderzyłem się z jakimś wilkiem/
Kurde...Moje śniadanie znowu przepadło...
Jelenie zaczęły uciekać w popłochu, a ja przeniosłem wzrok na wilka, który mi przeszkodził. Była to młoda wadera o brązowawym futrze i niebieskich oczach. Wyglądała na... wystraszoną ?
Brawo Mack ! Ty wszystkich potrafisz przerazić !
Pomogłem jej wstać i wlepiłem na twarz radosny uśmiech
- Jestem Mack. - odparłem
- Sasha - powiedziała patrząc się w pustą przestrzeń, w której przed chwilą stały jelenie
- Chodź. Może uda nam się coś zdobyć wspólnymi siłami - wyszczerzyłem się
Szliśmy obok siebie leśną dróżką, kiedy naglę przed nami pojawił się dorodny jeleń. Oboje wszczęliśmy pościg i po kilku minutach zwierze leżało przed nami, martwe.
Po zjedzeniu udaliśmy się nad wodę bez przerwy rozmawiając o wszystkim, i o niczym.


Sasha?

Od Sillena cd Sky

Brak komentarzy
-Mnie? Nic mi nie jest- odparłem
-A ja jestem wróżką- uśmiechnęła się zadziornie
-Widać dorwali cię łowcy bo skrzydeł nie masz- odgryzłem się
-Och...Aż tak to widać? Ale na prawdę co ci jest?-ponowiła pytanie
-Eh...nic...tylko walka z demonem oraz to że jedna wadera chce odejść- powiedziałem
-Ajć...Współczuję ci- westchnęła
-Nie masz czego. Jakoś chyba damy radę- usmiechnałem sie

Sky?

Od Rose cd Ridiana

Brak komentarzy
Idąc wzdłuż majestatycznej góry usłyszałam cichy krzyk, a następnie zsuwając się śnieg. Nie zdążyłam zareagować i już byłam nim przysypana.
Odkopałam się i stanęłam na swoich łapach próbując nie zejść tam z zimna. otrzepałam się i obróciłam słysząc kroki za sobą
- Wszystko okej ? - doszedł do mnie melodyjny wilczy głos
- Tak, tak - mruknęłam podchodząc bliżej - Wcale nie zdycham tutaj z zimna - wyszczerzyłam się - Jestem Rose
- Ridian - odparł
- To twoja sprawka - spytałam wskazując na dość dużą kupkę śniegu obok nas
- Możliwe - wywrócił oczami podgwizdując
Wydałam z siebie zmęczone westchnienie.
- Co powiesz na spacer ? - zaproponował z uśmiechem
- Masz zamiar wrzucić mnie do stawu, czy raczej podpiec na grillu ? - zaśmiałam się pod nosem
- Nie smakuje mi wilcze mięso, jakie takie mdłe się wydaje - mruknął i razem skierowaliśmy się w stronę góry
Usiedliśmy na krawędzi, najpierw sprawdzając czy na pewno się nie zapadnie.
- Więc... Ridian. Co tutaj robiłeś ? - spytałam przenosząc na niego wzrok

< Ridian ? ^^ >

Od Anishy cd Luke'ya

Brak komentarzy

Szwendając się po terenach watahy usłyszałam czyjś śpiew. nie chciałam podchodzić, jednak ciekawość zwyciężyła.
Schowałam się za drzewem i przysłuchiwałam się melodyjnemu głosowi. Basior miał podłamany głos, więc postanowiłam wyjść z ukrycia.
Wilk odwrócił głowę w moją stronę, a ja od razu położyłam uszy po sobie.
- Kim jesteś ? - spytał z dziwną barwą głosu, nieodgadnioną, nawet, jak dla mnie...
- Nazywam się... Anisha - odparłam cicho
- Luke - oznajmił patrząc się w pustą przestrzeń za mną
Nie potrafiłam wydobyć z siebie niczego, więc chciałam już odejść, jednak Luke stanął przede mną zagradzając mi drogę ucieczki.
- Dasz zaprosić się na spacer ? - spytał niepewnie
Popatrzyłam się na niego z przestrachem.
- T-tak - wyszeptałam i razem ruszyliśmy przed siebie.
Prowadziliśmy normalną rozmowę, jak przyjaciele sprzed lat mówiliśmy o naszej przeszłości, ale każdy unikał niezręcznych tematów. Nie wypytywaliśmy się o coś co mogło by któregoś z nas zaboleć. trzymaliśmy dystans.

< Luke ? :> >

nowa wadera!

Brak komentarzy
 http://bankfotek.pl/image/1580009.jpeg
Imie: Anisha
Pseudonimy: Nienawidzi swojego imienia, swojej historii, woli Samanta, Sam, Sami
Wiek: 3,5 lat
Płeć: Wadera
Rasa: Wilk Energii oraz Ognia
Moce:
- Tworzenie Energii oraz Ognia
- Kontrolowanie Energii oraz Ognia
- Absorbowanie Energii oraz Ognia
- Ciało Błyskawica:zmienia swoje ciało w błyskawicę, dzięki czemu może bardzo szybko przemieszczać się z miejsca na miejsce, unikać ataków przeciwników i zadawać obrażenia każdemu, kogo dotknie.
- Wybuch Błyskawic: Neh tworzy pod przeciwnikiem magiczny krąg, z którego uwalniają się błyskawice atakujące go.
- Kule Grzmotów: Sam wytwarza wokół dłoni energię elektryczną, którą później uwalnia w postaci niewielkich, naładowanych kul, kierowanych w stronę przeciwnika.
- Burza: Wadera tworzy w łapie kulę pełną piorunów, która wysyła niebezpieczne pociski we wszystkie kierunki.
Stanowisko: Omega
Znaki szczególne: kolczyki w uchu
Charakter: Samanta ma bardzo skomplikowany charakter. Poznając ją, wydaje się być miłą, lecz trzymającą się na dystans waderą. Jest raczej tajemnicza i skryta. Nie lubi mówić o swoich uczuciach i przeżyciach. Jednak zyskując jej zaufanie, odkrywa się jej zupełnie inne oblicze. Przyjazna, lubiąca się pośmiać, gadatliwa, "luzacka" wadera. Zawsze wszystkim chętnie udzieli pomocy. W stosunku do szczeniąt aż nadopiekuńcza. Zwierza się tylko najlepszym przyjaciołom. Jak na waderę jest odważna i w kryzysowych sytuacjach umie zachować zimną krew. Kocha adrenalinę i przygody, jednak nie z przesadą. Niekiedy ma dni, podczas których chodzi niczym widmo po terenach z zamyślonym wyrazie twarzy i nie da się do niej w ogóle dotrzeć.
Rodzina: Umarli...
Partner: Kto pokocha Omegę ?
Potomstwo: Chciałaby...
Historia: Żyła w małej watasze. Za każdym razem, gdy nawet chodziła każdy miał do niej pretensje. Nawet jej rówieśnicy mówili, że nie ma z niej pożytku. Rodzice nie mieli dla niej czasu, a nawet często olewali ją. Pewnego dnia na watahę napadła nieduża zgraja wilków. Niektórzy z niewiadomych przyczyn upadli, a po chwili zaczęli znikać. Smi chciała walczyć, ale coś jej nie pozwalało. Po chwili chciała uciekać. Nagle zauważyła jednego z wilków, które zaatakowały jej rodzinę. Wilki najprawdopodobniej były z wrogiego stada lub dla zabawy zaatakowały. Samanta po chwili stała się demonem. Powaliła wszystkie wilki, lecz nie miała siły ich zabić. Szybko uciekła, ale wiedziała, że wilki na pewno chcą ją dopaść. Bała się, że ten demon znowu może się rozszaleć, ale kiedy tak wędrowała spotkała jednego z potężnych szamanów lub wyrocznię, sama nie była pewna tego, który dał jej ten ten amulet, ten przedmiot miał pozwolić podczas przemian zachować kontrole i świadomość. Po pół roku błąkania się znalazła tą watahę.
Towarzysz: Brak... ( wredoty się jeszcze nie zjawiły.. x.x )
Jaskinia: Nr. 3
Monety: 200 monet ( hajs się zgada >.< )
Właściciel: Kamisiak

Od Sillena cd Ashy

Brak komentarzy
Asha chciała odejść...Czy to z mojej winy? Jestem aż tak złym alfą?
-Cholera jasna! Czemu ja!?- spytałem patrząc się w niebo
-Może dlatego że jesteś jednym z nas- usłyszałem za sobą odpowiedź. Był to Rake
-Oj zjeżdżaj. Już dawno porzuciłem naturę demona- powiedziałem
-Jednak ona dalej w tobie tkwi. Zabija cię niczym jak trucizna  od środka,pomału- kpił
- Nie dam sie pokonać. A zwłaszcza tobie- syknąłem
-A ja i tak cie pokonam. Zacznę od tamtej wadery- zaśmiał sie
-Jakiej wadery?-spytałem
-Tej która dopiero co poszła- szydził i zniknął
-Cholera jasna...Asha!- krzyknąłem biegnac do wadery

Asha?

Od Sky

Brak komentarzy
Skradałam się. Byłam na obcym terenie a do mojego nosa uderzały miliony zapachów. W tym także wilków. Czyżby wataha? Nie wiem. Ale miałam taką nadzieję. Nowa wataha to nowe życie i nowa szansa. Oby tylko nie wzięli mnie znowu za dar od bogów bo to było paskudne doświadczenie. Zwłaszcza że z jakby mojej winy ginęły wilki które były składane w ofierze. Nagle dostrzegłam basiora. Szedł a raczej powłóczył łapami idąc przed siebie. Nie wyglądał zbyt groźnie.Podejść? Nie wiem. A co jeśli to zasadzka? Zaryzykowałam...
-Nic ci nie jest?- spytałam będąc 3-4 kroki za basiorem. Ten obejrzał się i zlustrował mnie wzrokiem
-Nie należysz do mojej watahy. Więc moge spytać co ciebie tu sprowadza?- odparł
-Szukam nowego domu- powiedziałam
-No to go znalazłaś. Jestem Sillen- przedstawił się wilk
-A ja Sky. Nic ci nie jest?-ponowiłam pytanie

Sillen?

Nowa wadera!

Brak komentarzy

Imie:Sky
Wiek: 2 lata i 6 miesięcy
Płeć: Wadera
Rasa : wilk gwiazd i nocy
Moce: włada nad gwiazdami. Potrafi nimi manipulować tzn. układać konstelacje lub sprawić że zgasną lub rozświetla się. Poza tym potrafi zmienić dzień w noc oraz "pochłania" światło na danym obszarze
Stanowisko:Dowódca szpiegów
Znaki szczególne: gwiazdy na łapach
Charakter: Sky jest niesamowitą osobą. Jest towarzyska,przyjazna i otwarta na świat. Nigdy nie poddaje się bez walki. Jednak ma swoje sekrety. Nie lubi gdy ktoś wpycha nos w nie swoje sprawy a co bardziej komplikuje innym życie.
Rodzina: brat Tranor,matka Lisa i ojciec Brytan
Partner:Mrach...Marzy o takim jednym
Potomstwo: Moze kiedyś...
Historia: Jako szczeniak urodziła się w stadzie wilków gwiazd. Jednak wyróżniał ją szczegół którym była jej druga rasa...Noc. Dzięki temu że była też wilkiem nocy całe stado uznało to za jakiś znak i stała się...jak by to ująć...czczona przez innych jako dar od bogów. W wieku 2 lat Sky miała tego dość więc pożegnała się z rodziną i odeszła. Wędrowała przez 6 miesięcy sama ucząc się bezszelestnego poruszania się i tak dalej...Potem dołączyła tutaj. Jak potoczy się jej historia dalej? Tego nie wie nikt
Towarzysz: Volter
Jaskinia: 4
Monety: 200
Właściciel: wataha220 

 
Imię: Volter
Wiek: 123057 lat (nieśmiertelny)
Gatunek: smok
Rasa: smok czasu
Cechy:Spokojny,opanowany,wierny,nie ufny,słucha tylko Sky
Właściciel: Sky

Od Ashy CD Silla

Brak komentarzy
Westchnełam i patrzyła na odchodzącego basiora.
Naprawdę nie sądziłam że tak zareaguje.
Przecież nie powiedziałam, że na sto procent
odejdę... Ale.. Chyba go uraziłam...
Pobiegłam do niego szybkim truchtem.
- Sill, przepraszam - powiedziałam gdy byłam
obok niego i nagłym ruchem zatrzymałam się,
pozwalając alfie odejść. Sama odwróciłam
głowę do tyłu, a potem ostatni raz zerkając na
Sillena, odeszła w kierunku mojej jaskini.
Zastanawiało mnie tylko, czemu się tak obraził?
Pierwszy raz w życiu, zauważyłam go rozzłoszczonego...

Sillen?

Od Silla cd Ashy

Brak komentarzy
-No cóż...skoro...skoro chcesz to proszę bardzo. Odejdź. Nikt cię tu nie trzyma na siłę- powiedziałem patrząc się w ziemię. Westchnąłem cicho i spojrzałem z niebo.
~Może nie warto walczyć o przeżycie? Może nie powinienem odchodzić z rodzinnej watahy?~spytałem sam siebie
-Ej wszystko dobrze?-usłyszałem pytanie
-Owszem. Jest dobrze- westchnąłem siadając na ziemię
-Ale czy...
-Tak! Jestem tego pewien! -powiedziałem ostro
-Sill ja...
-Spokojnie. Nic mi nie jest a jak chcesz to odejdź- powiedziałem. Dźwignąłem się i ruszyłem w stronę swojej jaskini. Asha zdezorientowana została z tyłu. Jedyne na co miałem ochotę to wykończyć się...Wyczerpać całą mane i pozwolić by życie ulotniło się razem z nią. Ale co mi to da? Chyba...chyba nic...

Asha?

Od Ashy CD Sillena

Brak komentarzy
- Hm... - przez chwilę się zastanawiałam, aż w końcu powiedziałam:
- Ostatnio, w twojej watasze, wilków ubywa zamiast przybywać.
I ja, zatęskniłam za moją duszą, którą zostawiłam dołączając do tej
watahy. Zatęskniłam za duszą podróżniczki... I ostatnio się zastanawiałam.
Zastanawiałam się, czy odejść i podróżować...
- Rozumiem... - mruknoł Sill
- I jeżeli miałabym odejść, chcę Cię o tym powiadomić, Sill.- basior tylko
powiedział kilka słów, ale się nie ruszał. Czasami myślę sobie, że on
niektóre rzeczy bierze zbyt do serca...

Sillen?

Od Sillena cd Ashy

Brak komentarzy
Jak długo Raito zostanie w wymiarze demonów? Najwyżej z 4 dni. Każdy mięsień drżał z wyczerpania a każdy krok sprawiał mi ból...Jednak nie mogłem pokazać tego by Asha się nie zmartwiła.
-Nie wyglądasz najlepiej- powiedziała wadera
-No dzięki...Ale i tak bywało gorzej- odparłem ze sztucznym uśmiechem
-Sill...Proszę cię nie kłam- mruknęła cicho Asha
-Nie kłamię. To jak. Powiesz co chciałaś mi wyznać?-spytałem

Asha?

piątek, 22 stycznia 2016

Od Ashy CD Sillena

Brak komentarzy
- Nie, to nie najlepszy moment. - powiedziałam pomagając mu wstać. - Nie rozumiem, po co inne wilki stwarzają niepotrzebnie takie problemy... Czy ten demon często tu bywa i napada wilki?- spytałam.
- Nie wiem. Raczej jako duch namawia aby ofiara sama się pokaleczyła.
- No tak... Hmm... Czy się źle czujesz?
- Nie. Przeżyję. - Sillen  wymusił uśmiech na pysku.

Sillen?

Od Ridiana

Brak komentarzy
Leciałem koło Namaste dość...wysoko nad ziemia. Na tyle wysoko by się zabić jak spadnę. Lubie takie wysokości. Nikt na ciebie nie wpadnie...chyba że wróg ale to inna bajka. Obserwowałem całe życie z góry. Każdy miał jakieś tajemnice czy sekrety. Czy to dziwne czuć się jak kretyn chodź nic się nie zrobiło? Tsia...powiedzmy że tak. Wylądowałem na jakiejś górze i otrzepałem się ze śniegu. Namaste wylądował za mną i zatrzepotał skrzydłami. Podszedłem bliżej krawędzi...i to był błąd. Śnieg osunął mi się z pod łap i zacząłem koziołkować na dół wywołując pomniejszą lawinę. Po chwili byłem u podnóża góry. Nie wiedziałem czy lawina kogoś przysypała czy nie. Na razie co wiedziałem to to że mam złamane skrzydło...pięknie... Pozwoliłem mu swobodnie zwisać u boku po czym zacząłem szukać kogoś kto mógł stać się niewinną ofiarą mojej głupoty...

Ktoś?

Od Luke'a

Brak komentarzy
Pustka...tylko tyle mi zostało jak Pandora nagle Puff! Wyparowała z mojego życia. Próbowałem się pozbierać ale...no to jest trudne. Łaziłem bez celu po terenach watahy i nie mogłem się na niczym skupić.
-We're not so scary if you see us
In the daylight
You'll be so happy
Just as long as you survive the night- zanuciłem cicho pod nosem kołysankę którą śpiewała mi mama gdy byłem szczeniakiem.
-Nieźle śpiewasz. Tylko jak na moje wcale straszny nie jesteś w nocy- usłyszałem zyjś śmiech

Ktoś?

Od Sillena cd Ashy

Brak komentarzy
-A co to takiego?-spytałem
-Bo...chodzi o to że...-zaczęła
-Nếu bạn không tìm thấy ngu ngốc?- usłyszeliśmy basowy i ochrypnięty głos
- Không sắp tới trong tên của Hesteres!- Warknąłem zrywając się z miejsca i jeżąc sierść na grzbiecie. 
-Sill? Co tu się dzieje? O czym wy gadacie?-spytała cicho Asha
-To jest Raito. Demon zagłady. Ulubieniec Abaddona króla demonów. A rozmawiamy w języku demonów- odparłem patrząc się w żółte ślepia wystające z krzaków
-Đánh lừa! Nữ thần của bạn là dành cho tôi không có gì! Bạn sẽ chết trước khi bình minh đi lên!-ryknął demon i ruszył do ataku. Odepchnąłem Ashe z zasięgu ataku ale przez to Raito wgryzł mi się w gardło. Charknąłem cicho i próbowałem się wyrwać. Z każdym szarpnięciem demon zaciskał szczęki coraz mocniej. Zmieniłem się w smugę księżycowego światła i wyrwałem się z uścisku jego szczęk. Z powrotem stałem się wilkiem. Zerknąłem na Ashe i upewniłem się że Raiko jej nie zagraża potem sam przeszłem do ataku...powiedzmy xD. Zacząłem mówić zaklęcie otwierające portal po czym zmusiłem Raito by do niego skoczył. Zamykając portal padłem na ziemię z osłabienia. Rana na gardle paliła niemiłosiernie...jak to po ugryzieniu demona
-Sill?-usłyszałem wystraszone pytanie
-Spo...spokojnie. Nie takie rzeczy sie robiło- jęknąłem podnosząc się
-Jesteś pewien?-upewniła się
-Tak...To co chciałaś mi powiedzieć?-spytałem

Asha?

Dla ciekawskich. Tak wygląda Raito:
 

czwartek, 21 stycznia 2016

Od Ashy CD Sillena

Brak komentarzy
- Spokojnie! - uśmiechnełam się - Nie dam się omamić  jakiemuś szaleńcowi.
- Może, ale on jest demonem, a one umieją dużo...
- A czy chce Ci się spać?
- Nie... Teraz już nie zasnę.
Zaproponowałam Sillenowi krótką wyprawę nad jezioro rozmów. Chwilę później byliśmy na miejscu. Usiadłam nad brzegiem, a potem Sill koło mnie. Wtuliłam się lekko w jego futro.
Patrzyliśmy razem na krajobraz nocnego jeziora i lekko drgające tafle wody...
Po pięciu minutach ciszy, przerwałam ją mówiąc:
- Sillen... Muszę Ci coś wyznać...

Sillen?

Jezioro z naszego punktu widzenia:



Od Sashy CD Larisy

Brak komentarzy
- Em... Już patrzyłam...Nie wytrzymałam i patrzyłam...Przepraszam...
Larisa patrzyła na mnie, jakby robiła mi prześwietlenie. Nalegała więc abym jej powiedziała.
Zaprzeczyłam. Powiedziałam, że jej nie powiem. Ale ta wadera umie mnie złamać...
Zaczęłam tak, że jeszcze spotka tego basiora. Jeszcze tej samej nocy. Larisy to nie obchodziło. Chciała wiedzieć co się stanie.
- Ech... Wypij ten eliksir, a będziesz widziała całą twoją rozmowę z tym basiorem. -podałam pod jej łapy różowy eliksir.- Zobaczysz co tylko zechcesz.- ciągnęłam
- A... czemu mi sama nie powiesz?
- Bo jestem zbyt zmęczona by to opisywać.- westchnełam ziewając.

La-ri-sa?

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Nie zatrzymywałam Sashy, ale też jej nie wyganiałam. Hiron podszedł do mnie bliżej, a ja wtuliłam się w jego futro. Był miękki i ciepły. Polizałam go po pysku i jeszcze bardziej się przytuliłam. Okrył mnie swoimi skrzydłami. Reda już nie było. Zniknął na zawsze, a ja muszę żyć dalej.
-Brakowało mi Ciebie. -powiedziałam. Wygramoliłam się z jego uścisku i spojrzałam mu w oczy.
-Mi Ciebie bardziej. -zaśmiał się. -Co to była za wadera? -spytał po chwili.
-Sasha. Moja... znajoma. -odparłam. Robiło się coraz ciemniej, więc pożegnałam się z basiorem. Nalegał żebym została, ale odmówiłam. Zrobiłabym jeszcze coś czego nie powinnam. Po drodze natknęłam się na jaskinie Sashy. Postanowiłam ją odwiedzić. Weszłam powoli rozglądając się.
-Sasha? -spytałam. Wadera wyszła do mnie z głębi jaskini.
-Coś się stało? -spytała jakby zaniepokojona. Przekrzywiłam głowę.
-Nie przeszkadzam? Nie miałam co ze sobą zrobić. -uśmiechnęłam się. Samica zrobiła to samo i zaprosiła mnie głębiej. Usadowiłam się przy ścianie naprzeciwko Sashy. -Jesteś wyrocznią. Możesz pokazać mi moją przyszłość? -zapytałam przerywając ciszę. Czułam jak moja pewność siebie znika i staję się kimś kim nie chce. Bardzo chciałam to zmienić ale nie wiedziałam dlaczego się tak dzieje i jak to zrobić. Szukałam odpowiedzi w każdy sposób. Ten był jednym z wielu pomysłów.

Sasha?

Od Sillena cd Ashy

Brak komentarzy
-Asha ale- zacząłem
-Nie...nic się nie stało- przerwała mi.
-Ale jesteś pewna?- spytałem
-Tak...jestem pewna- odparła
-Ehh...em...Mogła byś może uważać na siebie przez jakiś czas?- spytałem
-Tak a co?- zdziwiła się
-Nic...tylko mów jak poczujesz się obserwowana dobrze?- mruknąłem
-No dobrze ale o co tu dokładnie chodzi?- spytała
-O to że...że...no...Rake może zechcieć dopaść kogoś z watahy-westchnąłem
-Jaki Rake?
-Rake jest demonem. Ma on w zwyczaju obserwować swoją ofiarę po czym wchodzi jej do głowy i wmawia jej że nikt jej nie chce,że powinna umrzeć. Gdy taka ofiara jest na skraju wytrzymałości psychicznej Rake zabija ją w brutalny sposób-wyjaśniłem

Asha?

Od Sashy CD Larisy

Brak komentarzy
- Ale on... Chyba nie należy do watahy...- Powiedziałam
- Co z tego? - warknoł basior - przecież nic wam nie zrobię...
Hmm... Nie miałam przekonania co do tego wilka... Zwykle nie obgaduję w myślach nikogo, ale teraz... Coś... Nie grało co do niego... Ale cuż miałam do gadania? Jestem wyrocznią, ale
to życie tej wadery i basiora, więc nie będę zaglądać w ich przyszłość.
Odeszłam do mej jaskini dając Larisie odrobinę prywatności.

Larisa?

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Samica zabiła niedźwiedzia, ale coś mi tutaj nie grało. Wyszłam powoli z nory otrzepując się z resztek ziemi i śniegu. Wypięłam pierś do przodu i ruszyłam ku Sashy. Stanęłam przed nią i spojrzałam jej w oczy.
-Za szybko Ci poszło. -warknęłam. Można pomyśleć, że stchórzyłam, ale to nie była prawda. Ostatnio mam w głowie same negatywne myśli, które nie pozwalają mi walczyć.
-Zabiłam go. Nie wystarczy? -zmarszczyła brwi wyraźnie podenerwowana. Westchnęłam i spuściłam wzrok. Nie odezwałam się ani słowem. Słońce powoli zachodziło i śnieg przybierał piękną pomarańczową barwę. Śnieg przestał padać, a chmury znikły. Robiło się jednak coraz zimniej.
-Czasami zanim coś zrobisz pomyśl. Akurat teraz Ci się udało, ale niedźwiedzie są od nas silniejsze. Nie mamy z nimi o co walczyć. Mógł żyć. -westchnęłam i uśmiechnęłam się sztucznie. Chciałam jakoś złagodzić napiętą sytuację. Wadera tylko pokręciła głową i stanęła obok. Patrzyłam teraz na zachodzące słońce i ruszyłam szybkim biegiem na urwisko. Sasha chyba za mną biegła, ale zostawała w tyle. Po dłuższym czasie dotarłyśmy na miejsce. Łapałam oddech i stanęłam na samym końcu skały. Zamknęłam oczy i podniosłam głowę w górę. Wiatr lekko wiał, a ja teraz wpatrywałam się w pomarańczowo różowe niebo. -Przepraszam. Po prostu... czasami tak mam. -zerknęłam na waderę i posłałam jej przepraszające spojrzenie. Uśmiechnęła się tylko. Zauważyłam, że coś do nas leci. Po chwili okazało się, że to Hiron.
-Po co tu przyleciałeś i kim jesteś? -zawarczała Sasha. Uspokoiłam ją.
-To mój dobry przyjaciel. -podbiegłam przytulić się do basiora. Przedstawiłam wilki sobie nawzajem i teraz w trójkę staliśmy nad przepaścią.

Sasha?

Od Sashy cd Larisy

Brak komentarzy
Spojrzałam we wskazaną mi stronę. Zauważyłam niedźwiedzia. Larisa najciszej jak mogła podchodziła do najbliższej nory, przy tym coś do mnie szepcząc. Ja bez słowa odwróciłam głowę w jej stronę zdziwiona jej zachowaniem. Potem skupiłam wzrok na niedźwiedziu.
Jeszcze mnie nie zauważył? Dziwne... Przymknełam oczy na kilka sekund, bo poczułam szarpnięcie ogona. To Larisa z całych sił ciągnęła mnie do nory. Lecz ja oburzona wczepiłam mocno moje pazury w ziemię, przebijając grubą warstwę śniegu. Wadera oszołomiona moim zachowaniem, szeptała abym przestała się wygłupiać. ,,Hah...
Wygłupiać? Przecież ją chcę tylko..." moje rozmyślania przerwał ryk niedźwiedzia, na co Larisa automatycznie pobiegła do nory. Ja przewróciłam oczami. Zwierz zbliżał się do mnie naprawdę szybko, jak na niego. Gdy już był o włos od zabicia mnie, rzuciłam mu się do gardła. Z krtani i miejsc obok wylatywała krew. No cuż... W mojej rodzinnej watasze każdy szczeniak uczył się tak zabijać króliki....

Larisa?

Od Larisy CD Sashy

Brak komentarzy
Przewróciłam lekko oczami. Westchnęłam i spuściłam głowę. Usiadłam na śniegu i spojrzałam na młodą waderę. Śnieg przyodziewał jej to uroku. Dodawało jej to uroku.
-Czym się zajmujesz? -zapytałam po chwili.
-Jestem wyrocznią, a po co pytasz? -odparła i machnęła swoim puszystym ogonem. Nie mogłam dziwić się jej zachowaniu. Była jeszcze bardzo młoda i mało doświadczona.
-Rozumiem. Pytam z ciekawości. -powiedziałam i wstałam. Odwróciłam się i ruszyłam do swojej jaskini. Jednak nie długo byłam sama. Obok mnie pojawił się nie kto inny jak Sasha. Zerknęłam na nią i uśmiechnęłam się pod nosem.
-Ładny śnieg. -skomentowała po drodze. Przytaknęłam jej nic nie mówiąc.
-Widziałaś? -spytałam zaniepokojona widząc niedźwiedzia. Skąd się wziął na naszym terenie? Z pewnością musiałyśmy się schować i przeczekać aż sobie pójdzie. Walka była zbyt wielkim ryzykiem.

Sasha?

Od Sashy cd Larisy

Brak komentarzy
Natychmiast odwróciłam z krzaków głowę. Spojrzawszy na biało - czarną waderę, zrozumiałam, że to była Larisa, więc uśmiechnełam się w jej stronę.
- Jestem Sasha, z tej watahy co ty.
- Już wiem...
- To czemu zapytałaś?
- Bo myślałam, że jesteś kimś obcym - odparła
- Ja kimś obcym?! - zaczęłam się śmiać - Mnie to nawet i w afryce wszyscy znają!
- Co robiłaś w krzakach?! - spytała Larisa
- Hmm... - po chwili  rozmyślania dodałam: - Tak mi się lepiej myśli... - uśmiechnełam się.

Larisa?

Od Larisy

Brak komentarzy

Leżałam na samotnej skale nad urwiskiem. W górze latały jastrzębie i mniejsze ptaki. Oparłam pysk o łapy i wypuściłam powietrze. Wszystko tak bardzo się zmieniło. Teraz było... źle. Kiedy to wróci do normalności? Zaczął powoli sypać śnieg. Z nieba leciały duże płaty śniegu. Wstałam i otrzepałam się po czym udałam się na spacer. Trzeba coś ze sobą zrobić. Coś pożytecznego. Rozglądałam się na boki, ale nikogo nie widziałam. Było pusto i smutno. Nagle w krzakach zobaczyłam jakiś ogon. Ruszyłam w jego kierunku by zobaczyć czy to wróg czy przyjaciel. 
-Ktoś ty?- spytałam z bezpiecznej odległości.

Ktoś?

sobota, 16 stycznia 2016

Od Ashy CD Sillena

Brak komentarzy
- Acha... Ktoś z watahy? Mój brat?! - zaniepokoiłam się.
- Co???
- Em... Nic. Ktoś z watahy? - powtórzyłam.
- Nie. Nie wiem. Wadera...
- Co?
- No jakaś wadera jest w niebezpieczeństwie.
- Skąd o tym wiesz?
- To nie istotne.
- Acha. Nie istotne...
- Nie obraź się...
- Nie no, spoko. - uśmiechnełam się niezręcznie.

Sillen?

Od Sillena cd Ashy

Brak komentarzy
Poszedłem do swojej jaskini i westchnąłem cicho. Jeszcze nie tak dawno temu tętniła ona życiem. A teraz? Wydawała się taka pusta i bezsensowna. Chyba już zawsze  będę sam. Położyłem się spać.
I znów ten sam koszmar. Biegnę by ją uratować...by jej pomóc ale...nie zdążyłem. Widzę jej martwe ciało w szponach demona Rake'a. Demon patrzy się na mnie i syknął
~TY BĘDZIESZ NASTĘPNY~ po czym uciekł.
Obudziłem się cały mokry. Rozejrzałem się po jaskini i westchnąłem. Znów nie wiedziałem kim jest owa wadera którą muszę ratować ani czemu Rake chce zabić ją a nie mnie. Przeciągnąłem się i wstałem. Tej nocy na pewno nie zasnę. Muszę dorwać Rake'a zanim on dorwie ową nieznajomą( a może znajomą?) ze snu. Udałem się do świątyni bogów. Usiadłem i westchnąłem
-Herojdo...jeśli mnie słyszysz...to proszę czuwaj nad ową waderą z moich snów...- powiedziałem patrząc w niebo.
-Ktoś jest w niebezpieczeństwie?-usłyszałem głos za sobą. Odwróciłem się i zobaczyłem Ashe
-Tak...niestety ale tak- westchnąłem

Asha?

Dla ciekawskich. Tak wygląda Rake

niedziela, 10 stycznia 2016

Od Jonathana CD Meridy

Brak komentarzy
Już usłyszałem kroki wilczycy. Nagłym, mocnym ruchem popchnołem w górę
królika który poszybował i wylądował prosto na pysku Meridy. A ta, zaczeła ze
złości wierzgać łapami i zdjąwszy z pyska królika pobiegła niezwykłym sprintem
w moją stronę. Ja wskoczyłem na ciemną skalną półkę i w tym zakamarku
spostrzegłem biegnącą na oślep wilczycę, która mnie ominowszy, biegła dalej.
Usłyszałem hałas i zgiełk. Zaśmiałem się i złapałem głowę łapą zanim nastąpił
wybuch mojego śmiechu...

Merida?

sobota, 9 stycznia 2016

Od Meridy cd Jonathana

Brak komentarzy
Po kilku krokach znów usłyszałam śmiech. Wyostrzyłam słuch i skierowałam się w stronę chichotu. Brnąc w głąb jaskini nagle stanęłam. Dźwięk ucichł. Zatrzymałam się przed skrętem w dwie strony, tylko która to ta dobra? Nadal w tym samym miejscu nie wiedziałam co robić dalej, bo pójście dalej na ślepo w prawo bądź w lewo nic nie da, znając moje szczęście. Postanowiłam nawiązać rozmowę z wilkiem.
-Ej, ty!- wykrzyknęłam resztkami sił, już zmęczona pogonią.
Chwile czekałam na odpowiedź, aż...
-Do mnie mówisz?-odpowiedział sarkastycznie głos jeszcze bardziej wyprowadzając mnie z równowagi.
-A więc w prawo-pomyślałam zdając sobie sprawę że odpowiedź wilka była bardziej słyszalna po prawej stronie.
Po skręcie ruszyłam dalej za dowcipnisiem...
Jonathan?
Made by Schizma