środa, 11 maja 2016

Od Sashy CD Junsu

Brak komentarzy
Wiedziałam, że basior nie był do mnie zbyt przyjaźnie nastawiony. Jednak gdy usłyszałam jego imię, nieco się uspokoiłam. Ostrożnie przysunęłam się do przodu. Kątem oka uważnie przyglądałam się wilkowi. 
- Jestem Sasha - mruknęłam, wciąż nie spuszczając z niego oczu. Ten mierzył mnie wzrokiem, gotowy w każdej chwili się obronić. Uchyliłam jedno ucho do tyłu i powiedziałam:
- Jesteś nie tu, gdzie powinieneś - Na te słowa Junsu uniósł swój łeb i zapytał:
- A gdzie powinienem niby być? Należę do tej watahy - oznajmił. - Od niedawna - dodał. Uniosłam podejrzliwie brew, po czym odparłam:
- Nie wiedziałam. Skoro tak, to okey - Widząc, że samiec wciąż czujnie mnie obserwował, gotowy zaatakować, westchnełam i powiedziałam:
- Nic ci nie zrobię - zapewniłam go i przekręciłam oczami.
- Skąd mogę być tego taki pewien? - chrząknął. - Ostrożność przede wszystkim. Nie ufam zbytnio obcym wilkom.
- Jak sobie chcesz - wzruszyłam ramionami i odeszłam od niego, kierując się do swej jaskini. Cicho zaśmiałam się pod nosem na wspomnienie tej jego zbędnej ostrożności. Ale, miał trochę racji, czujność nie zaszkodzi. Widząc przed sobą pole z niską, złocistą trawą bez widocznych przeszkód na drodze, zamknęłam powieki i zaczęłam wsłuchiwać się w szum wiatru, targającego trawę, wesoło ćwierkające ptaszki gdzieś ukryte w koronach drzew w lesie, który miałam już za sobą. Westchnełam głęboko, gdy znalazłam się już daleko od lasu, gdzie śpiew ptaków nie docierał. I nagle ktoś rzucił się na mnie, najwyraźniej nie wiedząc o tym, że tam byłam. Zszokowana energicznie zsunęłam z siebie tego kogoś. Moim oczom ukazał się Junsu.
- Spłoszyłaś mi obiad - prychnął. Nie widziałam przedtem nigdzie w pobliżu jakiejkolwiek zwierzyny, więc zdziwiona zaczęłam rozglądać się za owym "obiadem" basiora. Rzeczywiście - zauważyłam oddalającą się w podskokach łanię. Z skwaszoną miną rzuciłam:
- I to niby moja wina?
- Owszem - rzekł wilk przez zaciśnięte zęby. Fuknęłam na niego oburzona i obróciłam się gotując się już iść dalej. 

<Junsu?>

Od Junsu

Brak komentarzy
Szedłem powoli leśną ścieżką, węsząc w powietrzu i czujnie nasłuchując. Od dłuższego czasu czułem zapach innych wilków, co trochę mnie zaniepokoiło.
Doszedłem w końcu nad jakieś jezioro. Rozejrzałem się niepewnie w poszukiwaniu potencjalnych wrogów, po czym ostrożnie podszedłem bliżej i przysiadłem na brzegu.
"Wypadałoby znaleźć miejsce na nocleg..."- pomyślałem wzdychając głośno.
Nagle usłyszałem za sobą głośne warknięcie. Zastrzygłem uszami i odwróciłem się w tamtą stronę.
-Kim jesteś?- syknął wilk stojący za mną.
Rzuciłem mu obojętne spojrzenie, ale w każdej chwili byłem gotów do walki.
-Junsu.- odparłem krótko, próbując go zignorować.

< Ktoś? >

Nowy Basior - Junsu

Brak komentarzy

Imie: Junsu
Wiek: 3,5 roku
Płeć: Basior jak w mordę strzelił
Rasa : Wilk duszy z domieszką wilka ognia.
Moce:
~potarfi wniknąć w czyjś umysł czy pojawić się w jego śnie
~zna się na zaawansowanej magii związanej z ogniem
~potrafi zmieniać się w mgłę
Stanowisko: Dowódca Zwiadowców
Znaki szczególne: Ciemna chusta, pod którą ukrywa bliznę biegnącą od klatki piersiowej do prawej łopatki.
Charakter: Nie wygląda na szczególnie groźnego, prawda? Cóż, może to i racja... Z pewnością nie należy do agresywnych wilków. Jest spokojny i opanowany, aczkolwiek gdy ktoś nadużywa jego cierpliwości może się to bardzo źle skończyć. Często potrafi wykazać się rozsądkiem i ostrożnością.
Od zawsze był samotny, ale nie robi nic, by to zmienić. Nie lubi być w centrum uwagi i źle znosi komplementy (zawsze się wtedy zawstydza). Chociaż może się wydawać chłodny i małomówny, bynajmniej nie jest nietowarzyski. Nie sądzi, by jego zdanie było komukolwiek do szczęścia potrzebne, więc woli raczej słuchać niż mówić.
Niektórzy twierdzą, że ma ładny uśmiech. Uśmiecha się jednak rzadko, a prawie nigdy szczerze. Chociaż często jest poważny, lubi sobie czasem pożartować.
Trudno jest zdobyć jego zaufanie, jednak jeśli komuś uda się go "oswoić", z pewnością okaże się godnym towarzyszem. Zawsze można na niego liczyć, nigdy nie zawodzi. Jest gotów oddać życie w obronie swoich przyjaciół (których, swoją drogą, nie ma wielu).
Rodzina: Ojciec i rodzeństwo nie żyją, a matki nie poznał.
Partner: Nie wyobraża sobie, że kiedyś znajdzie drugą połówkę.
Potomstwo: brak.
Historia: Raczej nie lubi o sobie opowiadać, a szczególnie nie przepada za swoją przeszłością. Jest bardzo tajemniczy i wiele wydarzeń z jego młodości stoi pod znakiem zapytania.
Wiadomo, że zabił swojego ojca, który był alfą dawnej watahy. Nie można było jednak nazwać go ani dobrym przywódcą, ani dobrym rodzicem. Katował i rodzinę, i watahę. Nikt jednak nie miał odwagi mu się sprzeciwić.
Któregoś dnia, gdy Junsu zobaczył jak ojciec pobił młodszą siostrę do nieprzytomności, nie wytrzymał. Ruszył na ojca i rzucił nim o ścianę. Nie chciał go zabić, ale w przypływie wściekłości włożył w ten ruch za dużo siły. Starszy wilk uderzył głową o skałę, tym samym roztrzaskując czaszkę.
Po tym incydencie Junsu musiał uciekać z watahy.
Nie wiadomo nic o jednym roku jego życia. Nigdy nie chce o tym opowiadać, ale widać, że tamten okres pozostawił po sobie sporą ranę, którą Junsu stara się ukrywać.
Towarzysz: brak
Jaskinia: 13
Monety: 200
Właściciel: «Chanyeol»
Made by Schizma