środa, 30 grudnia 2015

Od Jonathana CD Meridy

Brak komentarzy
Położyłem na ziemi królika i usiadłem przed nim.
Teraz wystarczyło czekać aż wadera wejdzie za królem którego sprzątnąłem jej
z przed nosa. xD
Po chwili zdezorientowana wilczyca wparowała do jaskini. Usłyszałem
tylko jak mrukneła do siebie:
-Strasznie tu ciemno...
Pomyślałem sobie, że przecież w moim domu mimo wszystko wszędzie się znajdzie jakiś otwór przez który prześwituje światło, więc wcale aż tak ciemno nie jest.
A czemu ją tu zbawiłem? Tak dla zabawy, lubię sobie pożartować xD.

środa, 4 listopada 2015

Od Meridy

Brak komentarzy
Spacerując unosząc to prawą to lewą łapę i energicznym ruchem strząsając z niej śnieg, który z każdym krokiem wyżej sięgał mojej nogi szłam mało widoczną dróżką. Nos otoczony również przez białą i zimną warstwę wydawał co jakiś czas z siebie głośne kichnięcie. Grzbiet również był przez niego osmagany co sprawiło wrażenie iż moja sierść jest w kolorze białym, a nie rudym. Głodna szłam za pożywieniem mało osiągalnym w tą wczesną zimę.
Lodowisko już zamarznięte nie da mi rybnej uczty-pomyślałam przechodząc obok niego.
Wzrok nagle skierował się w stronę usłyszanych szmerów.
-Bingo-cicho powiedziałam widząc białego, jak kameleon wtopionego w śnieg królika.
Cicho go podeszłam, bezszelestnie, na tyle szybko, aby go pochwycić, a tu pusty pysk-nic.
-Hihihi haha-rozbawiony w niebogłosy, chyba wilk śmiejąc się i równocześnie uciekając z moim łupem jeden raz jeszcze bardziej usatyswakcjonowany spojrzał w moją stronę.
Szybko za nim biegnąc dotarłam do chyba jego jakini i nie wachając się chwili dłużej weszłam... Przez ciemność nie widziałam nawet własnego cienia i na ślepo ruszyłam do przodu...
Ktokolwiek?

sobota, 10 października 2015

od Ashy cd Sill'a

Brak komentarzy
-Nic.-rzucił Sill, a ja wzruszyłam ramionami i poszłam.
W jaskini runełam na łoże i spałam.

Sillen? LOL!

piątek, 14 sierpnia 2015

Od Ashy cd Sill'a

Brak komentarzy
W lesie łowców,  też jest pięknie. Troche sie rozejrzałam,
tu i tam i spostrzegłam że już późny wieczór.
-Sillen, ja ide do mojej jaskini...-powiedziałam odchodząc.
-Zaczekaj!-zawołał za mną Sillen, przyspieszając by
dotrzymać mi kroku.
-Co?-zaciekawiłam się.

Sillen??

Od Sillena cd Ashy

Brak komentarzy
-Czemu nie...-odparłem. Tym razem nie chciało mi się biegać po schodach więc przywołałem południowo- wschodnie wiatry które poniosły mnie na klify. Asha szybko mnie dogoniła
-Ale oczywiscie już zejść tak nie mogłeś?- spytała rozbawiona
-Nie...Jakoś nie- odparłem. Poszliśmy do lasu łowów i złapaliśmy olbrzymiego byka (czyli samca jelenia) i spokojnie go zjedliśmy.
-Smakowało?-spytałem
-I to bardzo- powiedziała z uśmiechem

Asha?

Od Ashy cd Sill'a

Brak komentarzy
Uważnie przyjrzałam się medalionowi.
-Dziękuję-mruknełam, choć wątpie, aby kiedykolwiek był
mi potrzebny-A co jeśli tobie sie bardziej przyda?
-Nie, myśle że ty go potrzebujesz. -uśmiechnoł się do mnie,
a ja odwzajemniłam uśmiech.- Z tego wszystkiego zrobiłam
 sie głodna. Ide do lasu łowców, idziesz ze mną?

Sill?

Od Sillena cd Ashy

Brak komentarzy
-Żadne schody mi nie straszne!- zaśmiałem się
-Właśnie widziałam- odparła z uśmiechem
-A tak z innej beczki...Mam coś dla ciebie- powiedziałem pokazując medalik ze smokiem
-Co? Sill ja nie mogę tego przyjąć- powiedziała zmieszana
-Ależ możesz- odparłem zapinając jej medalion na szyi
-Ale Sillen ja...- zaczeła ale uciszyłem ją krótkim pocałunkiem
-Ten Medalion pozwala ci zmienić się w smoka ale używaj go rozsądnie- powiedziałem do Ashy

Asha??

Tak wyglada medalion

czwartek, 13 sierpnia 2015

Od Ashy cd Sill'a

Brak komentarzy
-Piękne miejsce.-mruknełam
-Cudne, prawda?
-Prawda,  nieźle sie woda ułóżyła... w kształt serca!-zaśmiałam sie.
-Może zejdziemy na dół?-zaproponowałam, a Sillen rozglądał sie
za jakimś konkretnym zejściem. W końcu jego uwage przykuły
schodki i idąc w ich strone zawołał za mną: -Okey, chodź.
Lecz mi ani sie śniło iść po stromych schodkach. Więc
rozwinełam skrzydła i zleciałam na dół, czekałam tam na Sillena
baaaardzo długo,  aż wreszcie dotarł.
-Fajnie sie szło po schodkach?-uśmiechnełam sie.
-Średnio...-powiedział zdyszany.
-Jeszcze przed tobą wejście po nich... A wiesz, tylko sobie
zmarnowałeś siły, bo obok był taki fajny zjazd...
-Kurcze...niezauważyłem-uśmiechnoł sie do mnie.

Sillen?

Od Sillena cd Ashy

Brak komentarzy
Przytuliłem ją delikatnie i westchnąłem cicho.
-Ty nawet nie wiesz jaka jesteś dla mnie ważne- mruknąłem lekko ochrypniętym głosem
-To mi pokaż- odparła
-Z chęcią- szepnąłem całując ją namiętnie
-Sill ja...- zaczeła
-Szszsz...Nic nie mów-przerwałem jej po czym ponownie zaprowadziłem na klify. Gdy spojrzała w dół ujrzała to:

Asha?

Od Ashy cd Sill' a

Brak komentarzy
Spojrzałam na niego i uśmiechnełam sie pod nosem.
-To było najmilsze uczucie, jakie doznałam w życiu.-szepnełam do niego,
a następnie go lekko liznełam po pysku.
-A co powiesz na to Sillen? To też było ,, nic"?
-To było ,, coś" -uśmiechnoł się i mrugnoł do mnie.

Sillen??? c:

Od Sillena cd Ashy

Brak komentarzy
-Och to? To nic...- odparłem
-Ja...Jak to nic?- zdziwiła się
-To nic w porównaniu z tym-  szepnąłem po czym przyciągnąłem ją do siebie po czym pocałowałem dłuuuuugo i namiętnie. Asha spojrzała na mnie jak by widziała demona...(xD powiedział w połowie demon)
- Tak...tamto to było nic w porównaniu z tym- powidziała oszołomiona
-Och serio?- odparłem z tajemniczym uśmiechem

Asha??

Od Ashy cd Sill' a

Brak komentarzy
To mnie zatkało. Sądziłam, że Sillen mnie nawet nie lubi a tu prosze.
Prześwietliłam go wzrokiem od łap po nos, a on stał uśmiechnięty.
Spojrzałam na niego jeszcze mocniej i sie zarumieniłam. Chciałam coś
powiedzieć, ale... Nie mogłam nawet sie ruszyć, tak mnie zamurowało.
On za to cały czas stał aż w końcu przysiadł i czekał zaciekawiony na
moją reakcje. Za to ja też usiadłam i wreszcie wydusiłam z siebie.-Co to było,
Sillen?!-szepnełam. A on z stałym uśmieszkiem  powiedział:
-...

Sillen?! Zadziwiasz mnie...

Od Sillena cd Ashy

Brak komentarzy
Usiadłem na trawie koło Ashy i uśmiechnąłem się. Zerkałem na nią z ukosa co chwile z tajemniczym uśmiechem na pysku.
-Co? Mam coś na zębach?- spytała zaskoczona
-Nie...Gdzie tam- zaśmiałem się
-Na pewno?-upewniała się
-Na pewno- potwierdziłem
-Ale jesteś pewien?- dopytywała
-Tak. I jeszcze raz spytasz to pożałujesz- stwierdziłem
-Ale czy aby...- zaczeła ale nie dokończyła gdyż zamknąłem jej usta pocałunkiem ^^

Asha??

Od Ashy cd Sill' a

Brak komentarzy
-Więc  chodźmy..-odpowiedziałam radośniej.
-Gdzie pójdziemy?Nad tęczowy wodospad?
-Chodźmy nad łąke, co ty na to?
-Jak chcesz.
Więc szliśmy. A raczej ja prawie podskakiwałam do samego nieba xD. Cieszyłam się, że wszystko ok, i że już nie musze sie czuć jakbym popełniła coś strasznego. :D
-Ale co ty robiłaś tam za krzakami?-zapytał basior.Westchnełam-Sillen, ja
byłam po prostu ...zazdrosna. Zbyt zazdrosna...
-To normalne, spokojnie-uśmiechnoł się na pocieszenie.-Każdy może...-Sill szukał słowa-
odczuwać zazdrość.-Ten basior jest wspaniały. Wyjątkowy. Ja, popełniłam coś strasznego,
bo go podsłuchiwałam, a on, sie nie gniewa, a nawet pociesza. °_°
W końcu dotarliśmy na miejsce a ja rozmyślałam o Aurorze, zniesmaczona.
Ona mnie wnerwia! Na serio wnerwia i to okropnie!  Sillen patrzył zdziwiony na mnie, a raczej na moją mine.
-Co jest?-zapytał, nagle się ocknełam-nic.-szepnełam rozpromieniona.
-Wszystko gra..-powiedziałam ale wtedy coś poczułam. Serce mi waliło jak oszalałe i miałam uczucie, jakby zaraz miało mi podskoczyć do gardła. A w głowie miałam kłąb różnych myśli,  poczułam wtedy coś czego nigdy dotąd nie czułam-czułam że go kocham..
Ale nie zamierzałam mu tego wyznać...A przy najmniej nie pierwsza...

Sillen? ...

Od Sillena cd Aurory

Brak komentarzy
-Te amorek nie przeginaj- uśmiechnąłem się lekko
-Ej! Dobrze wiesz że nie lubie jak się tak mnie nazywa!- zaśmiała się
-Masz pecha Amorku- droczyłem się dalej
-Nie bądź wredny!- jęknęła
- Będę! Chyba że wygrasz wyścig- odparłem
-Jaki wyścig?-spytała
-Kto pierwszy okrąży tereny watahy- odparłem
-Hmmmm...No dobra- powiedziała
-No to start!- krzyknąłem i ruszyłem a gdy zobaczyłem że Aurora wyprzedziła mnie latając wróciłem na klify i położyłem się.

Aurora?

Od Sillena cd Ashy

Brak komentarzy
-Ehh...Nie mogłaś do nas podejść?- spytałem wzdychając
-Czyli...Czyli się nie gniewasz?-spytała
-A czemu miałbym się na ciebie gniewać?- spytałem
-Bo...bo was podsłuchiwałam?-spytała niepewnie
-Wątpie byś coś usłyszała przy tym wietrze- zaśmiałem się
-No...w sumie racja- odparła
-Przejdziemy sie?- spytałem nagle

Asha??

Od Ashy cd Sillena

Brak komentarzy
Spojrzałam do tyłu, ale zdziwiona nic nie zauważyłam.
Wzruszyłam ramionami, a gdy znów spojrzałam w stronę klifów,
oczy prawie mi wyszły na wierzch.Sillena i Aurory tam nie było!
Za to usłyszałam obok siebie głos Sillena:-Co ty robisz?-To było
pytanie którego się obawiałam najbardziej.Popatrzyłam w oczy
basiora i przełknełam ślinę.-Jaaa...-Nic więcej nie mogłam
powiedzieć,  a Sillen patrzył na mnie srogo.-Co ty robisz?-
powtórzył pytanie. Pytanie, było konkretne, lecz moja
odpowiedź była mniej konkretna, a właściwie nie było jej wcale.
Spłaszczyłam uszy i westchnełam zrezygnowana. Oceniłam
sytuację jako tragiczną i doszłam do wniosku, iż najlepsze
wyjście to  milczenie.

Sillen? No to klapa. xD

środa, 12 sierpnia 2015

Sasha dorasta!

Brak komentarzy
 
imię: Sasha
wiek: 2 lata (nieśmiertelna)
płeć: wadera
rasa: pół wilk magii, pół natury.
moce: potrafi przewidzieć przyszłość, zajrzeć do czyichś myśli,
zobaczyć przeszłość, może zamienić się w dowolne zwierze,
jednak nie wie, czy to wszystkie odkryte moce, i..dopiero
uczy sie ich właściwie urzywać.
stanowisko: wyrocznia
znaki szczególne: naszyjnik z piórami.
charakter: miła, odważna, lecz czasami potrafi być
okrutna. Szalona i romantyczna. Wiecznie zaciekawiona,
co sie dzieje wokół niej. Czasami potrafi naprawdę
dać w kość. XD Jej serce jest otwarte na oścież, więc
baaaardzo łatwo jest je zdobyć. Jest jednak całkiem
ostrożna, nie da się tak łatwo, wgryźć w kark.
rodzina: Nie chce mówić.
partner: Szuka...
potomstwo: brak
historia: Woli już więcej nie opowiadać, i KONIEC, KROPKA.
towarzysz: brak
jaskinia: nr 2
monety: 200
właściciel: Asha999999

Od Jonathana cd Rose

Brak komentarzy
W lesie łowców, zapolowaljśmy na sarny, niestety jelenie sie gdzieś wybrały,
został tylko jeden, którego było strasznie ciężko złapać, więc z Rose, mieliśmy niezły ubaw.xD Najedliśmy się jednak i tak do syta. Zrobił się, wieczór, a ja z Rose, przyglądaliśmy się gwiazdom i rozmawialiśmy. Ziewnołem. -Chce ci sie spać?-zapytała wadera, na co odpowiedziałem
uśmiechem. Spojrzałem na nią i powiedziałem: Może troche...Ale to w większości odruch.
-Rose też ziewneła-Widocznie przeniosłeś ten odruch na mnie.-próbowała być zła,
ale w większkści chichotała. -Pewnie to ziewanie jest zaraźliwe, nie prawdaż?
-Hmm...Może.Nie wiem, ale na pewno lubi przechodzić na wadery...-odgryzłem się.
-O ty draniu...-zaśmiała się i skoczyła na mnie, po czym sturlaliśmy sie z z bocza i
wylądowałem na miękkiej trawie, a wadera na mnie. Popatrzyłem w jej oczy, które świeciły teraz jak gwiazdy na niebie. Oboje się śmialiśmy, w końcu podniosłem się i otrzepałem z trawy, której miałem pełno w sierści. Wtedy, mój nos coś wyczuł. Czyjąś obecność.
Czyjąś, ale nie sarny, ani jelenia. Nie zająca. Nie niedźwiedzia. Stanołem w pozycji bojowej i
uważnie nasłuchiwałem, gdzie to coś jest. Wtedy coś poruszyło się w krzakach za mną, odskoczyłem do Roze by ją ochraniać i oboje spoglądaliśmy w tamtą stronę, wadera była strasznie przestraszona...

Rose? Co to coś strasznego było?

sobota, 8 sierpnia 2015

Od Ashy

Brak komentarzy
Poszłam dziś na spacer nad morze.
Byłam na skraju lasu, gdy spostrzegłam Sillena i Aurore,
Siedzących nad klifami i rozmawiających. Poczułam zazdrość i złość.
Ukryta za krzakami przyglądałam się co znów wymyśli ta wredna łasiczka,
lecz wtedy poczyłam czyjąś łapę na moim ramieniu i pisnełam zaskoczona.

Ktoś?Lub coś?xD

Od Crystal cd Meridy

Brak komentarzy
Otworzyłam po chwili powieki lekko ziewając. Spostrzegłam, iż na de mną
stały wilki i uważnie mi sie przyglądały. Jedna wadera uśmiechneła sie do mnie i powiedziała: -Masz szczęście, że Merida cie uratowała...W ostatniej chwili.-Ocknełam sie mocniej i zapytałam:-Coś mi jest?
-Masz złamany lekko kark, szczęście że żyjesz - zastanowił sie pewien basior.
Rzeczywiście. Czułam mocny ból na grzbiecie i w innych miejscach.
 Wtedy zobaczyłam biegnącą wadere niosącą zioła jakieś, w pysku.

Merida? Sorry, że krótko, jesteśmy kwita.xD

sobota, 1 sierpnia 2015

Od Aurory cd Sillena

Brak komentarzy
Wędrując nad morze usłyszałam wycie. Zerknęłam w stronę klifów i zobaczyłam Sillena. Podleciałam tam i stanęłam za nim.
-Sillen? Coś się stało że jesteś smutny?- zapytałam
-Nie...Chyba nie- odparł cicho wzdychając
-Ej...Przecież widzę że coś się dzieje- powiedziałam siadając obok niego
-Nie ważne...to tylko chandra jesienna- mruknął
-Sillen...Znam cię i wątpie by to było to- odparłam

Sill?

Od Sepha

Brak komentarzy
Byłem na polowaniu. Podeszłem sarnę od południowo zachodniej strony i juz miałem skakać gdy...No gdy jakiś idiota ją przepłoszył
-Do jasnej dupy! Kogo wiatr przywiał?-spytałem zły
-Oj...Sorry nie wiedziałam że polujesz na nią- odparła wadera wychodząc zza krzaków
-Larisa...A co ty tu...-zacząłem
-Robie? Szukam cię- odparła
-Mnie?
-Tak ciebie.
-Czemu?
-Ponieważ jesteś dowódcą obrońców i Sillen prosił mnie bym zobaczyła jak rozmieściłeś nasze siły
-Aha...No to chodź. Zaczniemy od posterunku na południu

Larisa??

Od Ridiana

Brak komentarzy
Jak mama z siostrą odeszły jakoś pusto zrobiło się w jaskini...Zaczynałem sie nudzić. Gdy zbrakło siostry to i zbrakło ciekawego zajęcia w wolny czas...Prócz łowów które są trzy razy dziennie nie mam na razie nic do roboty. Poszedłem odwiedzić Ember
-Nie no błagam znów ty?-spytała
-Oj tam oj tam panno wiecznie naburmuszona- zaśmiałem się
-Ja ci dam wiecznie naburmuszoną!- odparła uśmiechając sie lekko po czym "rzuciła się" na mnie
-No teraz mogę mówic że na mnie lecisz- droczyłem się z nią
-Ja ci dam!- zakpiła
-Buziaka mi dasz?-spytałam wybuchając śmiechem

Ember?

Uwaga!

Brak komentarzy
Ridian kupuje Elixir Mentro i zmnienia wyglad!

Od Sillena

Brak komentarzy
Łaziłem po terenach watachy z miejsca na miejsce. Nie mogłem się pogodzić z myślą że Neharika i Rosa negre odeszły bez słowa pożegnania. Nie wiedziałem czy kiedykolwiek kogoś ponownie pokocham...Czy ktoś zaistnieje dla mnie w ten wyjątkowy sposób...Nic juz nie wiedziałem. Poszedłem w stronę klifów smętnie ciagając łapami. Wiatr targał moją sierścią a zimne choć krótkie deszcze dawały o sobie znać. Stanąłem na brzegu klifu i wpatrywałem się w morze.
-Siiii,siiii,siiii...- szeptało w moim kierunku. Westchnąłem cicho po czym zawyłem dłuuuugo i smutno.  Zastanawiałem się czy taką melanchonia napełniła mnie strata żony i córki czy też moze to tylko jesienna chandra...
Za sobą usłyszałem kroki...

Ktoś??

sobota, 18 lipca 2015

Od Meridy CD Crystal

Brak komentarzy
Spacerując po bujnym lesie ujrzałam nieprzytomną wilczyce i już myślałam o najgorszym. Podeszłam bliżej i zobaczyłam iż oddycha, ale nie jest z nią dobrze. Po chwili całkiem zamknęła powieki i nie tracąc ani chwili ruszyłam z nią na grzbiecie w stronnę watahy, ale nie było to takie proste przez jakąś dziwną postać nademną. Ujrzałam cień śmiejącego się wilka i potknęłam się w próbie ucieczki o kamień. Hihot ucichł, a cień zniknął z wiatrem, lecz już później było z górki. Ujrzałam watahę i zadowolona z pierwszej rzeczy wykonanej przezemnie dobrze (no może drugiej...) oddałam poszkodowaną w ręce specjalistów, a sama wyruszyłam po zioła do uleczenia jej ran...

Crystal <wybacz że krótko ;3, ale merida się ostatnio leni...>

Od Petera CD Larisy

Brak komentarzy
Miałem już nie postawić łapy dalej, ale ciało odmówiło mi posłuszeństwa i poszłem za waderą. Gdy drugi raz spojrzała w moją stronę i zobaczywszy mnie dreptającego jak szczenięta za wilczycą uśmiechnęła się. Po chwili odpowiedziałem jej moim merdaniem ogona i już obok idąc przedzieraliśmy się przez gęsty las. W trakcie spacerku myślałem nad moim czynem niezostania w tym cywilizowanym świecie i po chwili zdałem sobie sprawę z mojego powodu, który był na wyciągnięcie ręki-Larisa. Może ja naprawdę ją bardzo lubię, bo innego argumentu nie widziałem, ale czy podjąłem słuszną decyzję... Pytania dręczyły mnie przez całą drogę...
-Żyjesz?-zapytała widząc mnie wciąż zamyślonego.
Po ocknięciu się kiwnąłem głową i ruszyłem dalej w stronę domu, mojego domu... Wędrówka zajęła nam dobre parę godzin, a odciski i drobne rany dawały siwe znaki, lecz widząc znajome twarze wilków z watahy rzuciłem się w ich kierunku, a wilczyca za mną...

Larisa? <happy end, a co tam ;3>

wtorek, 7 lipca 2015

Od Crystal

Brak komentarzy
Przechadzałam się przez las, niedaleko urwiska. W końcu obrażona na świat, poszłam na krawędź urwiska i patrzyłam w dół,  gdzie była wielka rzeka. Usłyszałam jakiś głos basiora za sobą: -Głupia.To jest kara za to co zrobiłaś półtora roku temu...I zanim się obejrzałam,
basior mnie zepchnoł i wpadłam do urwiska.
-AAAAAA!!!-Zaczełam wrzeszczeć w niebogłosy-JA NIE MAM SKRZYDEŁ!!!POMOCY!!!
Wymachiwałam łapami i strasznie panikowałam, a w górze, słyszałam szatański śmiech.
Jednym słowem-byłam gotowa nauczyć się latać, żałowałam i ż nie posiadam skrzydeł.
Cały czas wrzeszczałam-RATUNKU!!!POMOCY!!!-I nagle trzasnełam grzbietem z całą siłą o wodę. Powoli zapadałam sie jak kamień. w wodzie, już po trzaśnięciu nieprzytomna,
wiem tylko tyle, że ostatnimi siłami spostrzegłam że nadeszła pomoc....Ale
dalej już zamknełam powieki i w tym głębokim śnie, rozmyślałam co sie stało półtora roku temu...

Ktoś kto mnie uratował? POMOCY!!!xD

piątek, 26 czerwca 2015

Od Sashy CD Ezmana

Brak komentarzy
Razem z Ezmanem, bawiliśmy się świetnie. Cieszyłam się, że mam kolegę do zabaw!
Jeszcze nigdy w życiu, nie bawiłam się tak świetnie jak teraz, Ezman nawet
pokazał mi kilka nowych zabaw, których dotąd nieznałam, potem Ember
nam popsuła zabawę jak zwykle mówiąc, że mamy iść spać, bo ma już dość
naszych wybryków, i grania na jej głowie, czy coś takiego. :P
Tak właśnie skończyliśmy dzień, niestety. xD

<Ezman? Loool, sorry że krótkie>

środa, 24 czerwca 2015

Od Ashy CD Sillena

Brak komentarzy
Ja nie moge! Ależ Sillen się mnie uczepił, tak cały czas za mną łazi wszędzie!
-Może dasz mi już spokój?-bardziej rozkazałam niż zapytałam.
-A co jeśli nie?-zapytał
-To cie zabije z nudów i zjem na obiad, bo głodna jestem.-uśmiechnełam
się szyderczo.
-Spoko. Jak jesteś głodna, to może przejdziemy sie do Lasu Łowców...
-Po co, jak obiad mam na wyciągnięcie łapy?-uśmiechnełam się
diabelnie w stronę Sillena.
-Od kiedy to alfę się je na obiad?
-Od kiedy były szwedy.
-Nie żartuj! Serio?
-Ja nie moge, wiesz co z tobą zaraz zrobie?
-Nie, co?
-Najpierw ci przednie i tylne łapy powyrywam, potem
je  pszyszyje, i jeszcze raz powyrywam!-krzyknełam zezłoszczona
-Ciekawy przepis na obiad. Jak się nazywa?
Alfa watahy w sosie pomidorowym z makaronem?-zaśmiał się
-Ależ śmieszne. Ha-ha.
-Prędzej polece na księżyc, niż ty mnie zjesz!
-No to miłego lotu.-prychnełam
-Może jak pójdziemy nad tęczowy wodospad, to się rozweselisz?
-Pfff..-padła odpowiedź z mojej strony i poszliśmy. Rzeczywiście,
Odrobine się rozweseliłam, a nawet bardzo.Ten wodospad ma jakieś
magiczne działanie i dobry wpływ na humor...
Sillen widocznie też był zadowolony, że ja jestem zadowolona xD.

<Sillen? Co dalej?>

wtorek, 23 czerwca 2015

Od Larisy CD Petera

Brak komentarzy
Spojrzałam smutno na basiora. Domyślałam się o co chodzi. Nie chciał wracać. Kiedyś zaczął wspominać, że ludzi to jego życie, rodzina. Westchnęłam ciężko i usiadłam.
-Chcesz zostać... -mruknęłam bardziej do siebie niż do Petera.
-To nie tak. Wspomnienia mają nade mną przewagę. -powiedział słabym głosem. Uśmiechnęłam się niemrawo i znów popatrzyłam na basiora. Chciałam go jakoś wesprzeć, bo wiem jak się teraz musi czuć. Zawsze miałam słabość do płci przeciwnej-nie ważne jaki był. Wychowałam się wśród basiorów, więc można powiedzieć, że sama mam podobne zachowanie. Samice zawsze mnie odpychały, ale oczywiście nie moja kochana mama.
-Idziesz czy zostajesz? -spytałam głośno i wyraźnie. Pogoda zaczęła się psuć i czułam małe krople, spadające na mój nos. Basior spojrzał na mnie niepewnie. Już miał coś mówić, ale zaprzestał. Wstałam tylko i zaczęłam wchodzić do lasu. Zerknęłam na niego, ale ten dalej stał w tym samym miejscu z zastanowieniem w oczach. Czy za mną pójdzie? Tak na prawdę na to liczyłam. Dawno już nie miałam kontaktu z żadnym wilkiem, a wbrew pozorom tego właśnie potrzebowałam.

Peter? :)

Od Petera do Larisy

Brak komentarzy
Stałem nieruchomo i widziałem zdziwioną minę wilczycy. Po chwili nie ruszyłem się nadal krokiem, lecz wciąż byłem wgapiony w las. Larisa również spojrzała na ten cudowny krajobraz wolności i na potężne drzewa, oraz ich korony. Nawet dostrzec można było małego zajączka kicającego wokoło.
-Coś się stało?-zapytała widząc mnie ciągle w tym samym miejscu.
Milczałem, i tylko cicho powiedziałem pod nosem ,,nic''.
-Nie jestem ślepa...-oburzyła się nieco moją postawą.
-Przepraszam, ale...-i znowu zacząłem milczeć.
-Skoro nie chcesz mówić to przynajmniej rusz swój wielmożny zad i idź ze mną do lasu...
-Ale właśnie o to chodzi, że...
Wadera westchnęła i spojrzała na mnie mając dość tych moich ,,widzi misi''. Spojrzała na mnie i zadała proste i konkretne pytanie:
-Czemu?
Moja odpowiedź była mniej konkretna, a raczej nie było jej wcale i znów zapanowała głucha cisza...


Larisa? < przepraszam za brak weny ;c >

Od Jonathana do Rose

Brak komentarzy
Wstałem dziś wcześnie rano. Poszedłem na spacer.  Wtem, tuż
za krzakami zobaczyłem rozglądającą się czarno-czerwoną waderę.
Podeszłem do niej, ona najwidoczniej mnie nie zauważyła,
zaczołem rozmowę: -Jesteś na terenach Watahy Księżycowego
 Wycia- przyglądałem jej sie bacznie
-AAAAA!!!-krzykneła gdy mnie zobaczyła
-Ufff, wystraszyłam się...-zerkneła na mnie z ulgą.
-Chyba nie powinnaś tu przebywać...
-Och, ja jestem nowa, na imię mi Rose...Przepraszam, jeśli ci przeszkodziłam.
-Ależ skąd! Nic nie jest, tylko wystraszyłem się, że jesteś obca.
-No, niedawno byłam-uśmiechneła się
-Hmm.. Może cię oprowadzić po terenach?-zapytałem
-Dobrze. Aa, ty jeszcze się nie przedstawiłeś-rzekła z pogardą
-O, sorry, Jonathan jestem-uśmiechnołem się do Rose.
-Może najpierw pokażę ci Las Łowców? Przy okazji,
zapolujemy na obiadek.-zapytałem
-Okey, chodźmy więc-powiedziała wadera

<Rose? Co dalej?>

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Od Larisy CD Petera

Brak komentarzy
Wstałam bardzo niewyspana i w złym humorze. Wyjrzałam ostrożnie zza kartona i wyszłam aby rozciągnąć łapy. Niebo przybrało koloru szarego i ie zapowiadało się na słońce. Wszystko wskazywało na to, że jesteśmy skazani na czystą śmierć. Jeśli nie padniemy z głodu to ludzie nas zabiją. Sprzałam na basiory, które mocno spały. Podeszłam do nich, po czym lekko szturchnęłam Petera. Obudził się, a zarz potem towarzysz obok.
-Musimy wracać. -powiedziałam poważnie.
-Ja poradzę sobie sam. -uśmiechnął się czarny wilk i zaczął odchodzić. Otworzyłam usta, aby zaprotestować, ale ten uśmiechnął się szerzej. -Nie musicie mnie ratować. -podkreślił ostatnie słowo i wybiegł. Nie protestowałam więcej. Wiedziałam, że to my nie mamy szans, ale on? Zerknęłam nieśmiało na mojego kremowego towarzysza i ruszyłam na przód. Peter przez chwilę stał nieruchomo, ale po krótkiej chwili ruszył za mną. Musieliśmy się śpieszyć. Nie wiedzieliśmy gdzie mamy iść i jak przejść niezauważalnymi. Może jednak wędrówka w nocy byłaby lepszym rozwiązaniem? Mogłabym polecieć, ale dawno tego nie robiłam, więc wiązało się to z dużym ryzykiem. Oboje szliśmy obok, przez rowy, milcząc. Nikt z nas nie wiedział jak zacząć rozmowę. Nagle zobaczyłam ten sam krajobraz, który widiałam zza krat.
-Patrz! Zaraz będzie las, a potem już będzie bardzo łatwo dojść. -uśmiechnęłam się, ale basior stanął i otworzył pysk w geście protesty. Zamilkł jednak i spojrzał na mnie smutno. Podeszłam do niego nieco blizej nie rozumiejąc jego za

środa, 17 czerwca 2015

Od Jonathana

Brak komentarzy
Poszedłem dzisiejszej nocy nad urwisko, gdyż nie mogłem zasnąć.
Nie poszłem dlatego bo chciałem popełnić samobójstwo!!!xD
(Odłużmy to na kiedy indziej xD)
Podziwiałem widoki. Wtem lekki wietrzyk musnoł wpierw mój
nos, a potem powiał moją sierścią...Ach! To dopiero wspaniałe uczucie!
Patrzyłem we mgłę , a gdy mgła usuneła się z mych oczu, popatrzyłem
w dal i...i stanołem jak wryty. Spostrzegłem ludzkie tereny. Miałem taką minę: :o
Jak szalony pobiegłem do Alfy, już byłem przy jego jaskini, gdy się
walnołem w łeb: -Ależ jestem głupi, głupi, głupi..-tyle biegłem, i poco?
Po nic, przecież to głupie przeszkadzać Sillenowi w...-spojrzałem na
aktualne miejsce księżyca na niebie-...w środku nocy, kiedy on śpi!
No nic, pójdę do niego jutro...-ogarnołem się wreszcie.
Wracałem zmęczony do jaskini, gdy nagle kompletnie niechcący
wpadłem na jakiegoś wilka...Ależ ja jestem porąbany, dobrze
zauważyłem, że idzie jakiś wilk. To pewnie ze zmęczenia...

<Ktoś? Sory, że jestem takim idiotą xD>

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Od Ashy CD Sill'a

Brak komentarzy
***Jest wieczór***
Nagle nie chcący wpadłam na jakiegoś basiora, gdy przechadzałam się po lesie.
-Przepraszam nic ci nie jest?-zapytał basior, chodź w tych egipskich ciemnościach nie mogłam zobaczyć co to za basior, poznałam po głosie-to znów Sillen.
-Ja przepraszam Silen, tobie nic nie jest?-zaczeliśmy nie uniknioną rozmowę.
-Mi nic, a tobie?
-Mi też nic.-odpowiedziałam.
-Zaraz, skąd wiesz że to ja?-zapytał zdziwiony.
-Poznałam po głosie, dopiero teraz się kapnołeś że powiedziałam do cb Sillen?
-Hmm... No ja w sumie cb też po głosie poznałem...
-Muszę ci sie przy okazji pochwalić-zaczełam- w sumie to z Larisą mieszka się wiele lepiej i fajniej niż w starej jaskini.-uśmiechnełam się.
-To super, że ci się podoba!-powiedział zadowolony.

<Sillen?>

niedziela, 14 czerwca 2015

Od Ashy CD Sill'a

Brak komentarzy
-A tak w ogóle, jestem ciekawa co odpowie
Merida Bloodowi.-zmieniłam temat.
-Coooo?!
-Nie wiesz? Wszędzie chodzą plotki, że
Blood zapytał się Meridę o to, aby
została jego partnerką!
Jak Alfa może o tym nie wiedzieć,
jak wszyscy wiedzą!-zaśmiałam się.

<Sillen?>

Od Ashy CD Sill'a

Brak komentarzy
-Dobrze, więdz chodzi o Aurore...
-Znacie się?-zapytał.
-Tak jakby, z poprzedniej watahy.
Mam do niej wiele zażutów,
po prostu mnie zdenerwowała, kiedyś,
nawet byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami.
Ale, ona mnie okrutnie oszukała, i koniec
z naszą przyjaźnią.. To teraz mój najgorszy
 wróg.-opowiadałam poddenerwowana.

<Sill? Sorry, że krótkie xD>

Od Sashy CD Ember i do Ezman'a

Brak komentarzy
<
-Buu!!!-krzyknoł nagle jakiś szczeniak.
-Aaaa!-razem się wystraszyłyśmy, ale jak
Ember już spostrzegła że to młody basior,
odetchneła z ulgą, za to mnie zaczoł ścigać
a ja wesoło uciekałam.
-hej, stop!-odezwałam się do niego po
czym stanełam. -jak masz
na imię?
-Ezman, a ty?
-Sasha, a to Ember-pokazałam na
moją opiekunkę.
-To co robimy?-zapytał.
-To może...BEREK!!!-krzyknełam
.
<Ember? Ezman?>

Od Sillena cd Ashy

Brak komentarzy
Spojrzałem na waderę i uśmiechnąłem się.
-Then...Ale czy na pewno?-spytała Asha
-Owszem...A ja się o to postaram- odparłem
-To...To świetnie- mruknęła
-Ej...Ale teraz na serio.Co ci jest?-spytałem

Asha?

Od Ember cd Sashy

Brak komentarzy
- No to ciekawe gdzie się ukryłaś- powiedziałam do siebie
Zaczęłam podchodzić do kłody.Zajrzałam do niej. Sashy tam nie było. Zajrzałam w jakąś dziurę i podskoczyłam krzycząc.
- Co się stało Ember?- wyskoczyła Sasha z jakiś gąszczy krzycząc
- W tej dziurze coś jest- powiedziałam
- Pokarz-
Mała zajrzała do dziury.
- A no faktycznie- powiedziała
- Ciekawe co to...-

Sasha?

czwartek, 11 czerwca 2015

Od Ashy cd Sill'a

Brak komentarzy
-Po prostu czuję się jakoś dziwnie, Sill.
Bo..Tak tu wszystko opustoszało, mamy nowe tereny..
Jakby całkiem inna, nowa wataha...-patrzyłam gdzieś w dal..-
a ja przyzwyczaiłam się już, no wiesz, Sill.
Wtedy Sill krzyknoł aż podskoczyłam:
-Aaauuuć! Coś mnie ugryzło w ucho..-powiedział szukając przyczyny.
-Philomena! Nie rób tak, proszę!-rozweseliłam się, gdy zobaczyłam
jak feniks skacze po grzbiecie Sill'a.
-A więc to twoja nowa towarzyszka przyczyniła się do bulu mego ucha, taak?-zaśmiał
się Sill zciągając ze grzbieta ptaka, a ona podleciała do mnie.
-Przepraszam.-uśmiechnełam się
-Wracając do tematu, zapomnij, o dawnej watasze,
tu powstanie lepsza, bezpieczniejsza..

<Sill?>

Od Sillena cd Ashy

Brak komentarzy
-One też będą w naszych terenach i również na nagłe wypadki- powiedziałem
-To...To świetnie- powiedziała patrząc na mnie jakoś...no inaczej
-Ej...Ale coś się stało?-spytałem zatroskany
-Nie,chyba nie- odparła niepewnie
-Na pewno?-dopytywałem
-Tak,Na pewno- uśmiechnęła się lekko

Asha?

Od Ashy CD Sillena

Brak komentarzy
-Sillen, proszę, choć na stronę. Chcę pogadać z tobą w cztery oczy.
-Dobrze. Poczekajcie chwilę!-zawołał do innych wilków.
-Sillen, pamiętasz jak ci pokazywałam te inne tereny?-powiedziałam
gdy przeszliśmy na stronę.
-Co z nimi zrobimy, one nie mogą być po nic! Są bardzo ładne...
-O masz! Kompletnie o tych twoich terenach zapomniałem...

Witamy nowa waderę!

Brak komentarzy
 
Imie:Aurora
Wiek:3 lata(nieśmiertelna)
Płeć:Wadera
Rasa :Wilk miłości
Moce:zna magie miłosci,potrafi sprawic że ktoś się w niej zakocha...no i cos na podstawie amorka xD
Stanowisko: Dowódczyni zwiadowców
Znaki szczególne:Różowe zabarwienie łap i skrzydeł
Charakter:
Rodzina: brat Tsube
Partner:zauroczona w Sillenie
Potomstwo: brak
Historia: nic nie pamięta...
Towarzysz: na razie brak
Jaskinia: nr. 6
 Monety: 200
Właściciel: mort.pl

Od Sillena cd Meridy

Brak komentarzy
Wezwałem cała watahę na szybkie zebranie...
-Hej kochani! Juz nie musimy się obawiać ewentualnych ataków ze strony ludzi...Znalazłem nową,przepiękną kraine która pozwoli nam zacząć nowe życie- oznajmiłem
-To świetnie...zwłaszcza że wiele wilków odeszło- powiedziała Larisa
-Wiem...Dlatego też powinniśmy unikać konfliktów zbrojnych- odparłem
-Ale co będzie z tymi terenami?-spytała Merida
-Nic...Dalej będą nasze ale nie będziemy tu mieszkać...przynajmniej nie na razie- stwierdziłem

Merida?

Uwaga!

Brak komentarzy
Z przykrością oznajmiam iż Zeg,Exel,Crothar,Mack,Casie,Tasha,Sanna,Anisha oraz Rosa Negre i Neharika zostają wydaleni z watahy. Mają możliwość powrotu.

Od Sashy CD Ember

Brak komentarzy
-Embeeeeer!!!-krzyknełam jej do ucha gdy wstałam z rana, a ona spała.
-Idziemy na wycieczkę!!! Pamiętaj!!!-cały czas krzyczałam podniecona,
w końcu miałyśmy dziś iść na taką polankę, na której jest mnóstwo
kryjówek i uwielbiam bawić się tam w chowanego, jednym słowem-
 to moje ulubione miejsce!
-Nie krzycz mi proszę do ucha!-powiedziała Ember.
-No chodź, chodź, idziemy!!!
        ***Na miejscu***
-Jeeej! Ember, bawimy się w chowanego! Ty szukasz! Hihi!
-Oj, znów to samo?
-Nie marudź!
-Ach te szczeniaki.-powiedziała i troskliwie na mnie spojrzała,
po czym zaczeła liczyć.
-raz, dwa, trzy...
Tymczasem ja, szukałam długo kryjówki, ale nie dlatego, bo nie mogłam
w ogóle jej znaleźć, tylko dlatego, bo było ich tyle, że nie mogłam się zdecydować.
Wtedy usłyszałam Ember...
-..trzydzieści. Szukam!-po tym już wskoczyłam do pierwszej lepszej kryjówki...

Od Ashy- Jak poznałam Philomenę

Brak komentarzy
Achh, był piękny dzień, co naturalne w czerwcu xD.
Postanowiłam się przejść. Szwędałam się nie daleko
terenów zamieszkiwanych przez Feniksy i inne takie ogniste stworzenia.
Siadłam i podziwiałam widoki, byłam w cudnym lesie, gdy naraz
zobaczyłam jak tuż nade mną leci piękny feniks, ale jakiś wystraszony.
Nie wiedziałam, o co chodzi gdy teraz już koło mnie przeleciało
jakieś ogromne stworzenie, najwidoczniej polujące na feniksy.
Nie chciałam tak stać i się przyglądać i próbowałam zatrzymać to
stworzenie, które najwidoczniej okazało się gryfem.
Tak więc, już walczyłam z gryfem, ale on
zdążył jeszcze pchnąć ptaka na drzewo. Feniks nieprzytomny spadł
na ziemię, a ja potraktowałam teraz gryfa tak samo jak on
to wspaniałe ogniste stworzenie.
Więc tak, gryf trzasnoł o drzewo, aż się pomałało,
a feniks trochę oprztomniał.
-Biedactwo, nic ci nie jest?-zapytałam, a ptak się uśmiechnoł-na szczęście, nic.
Dziękuję, że mnie uratowałaś. Jestem Philomena.
-A ja Asha.
-Muszę ci się jakoś za to odwdzięczyć, bo nie wypadało by inaczej..
-Ależ to nic...
-Ależ to coś. Uratowałaś mi życie.-no cuż, feniks miał rację, to rzeczywiście coś.
-Będą twoją towarzyszką na zawsze.Jeżeli tego chcesz...
-Oczywiście że chcę, Philomeno!
-Możesz w zdrobnieniu mówić Phil.
-Może choćmy, pokażę ci gdzie mieszkam , Phil.
Ale nie chcę, abyś była moją towarzyszką..
-Jak to?!-przerwała mi urażona Philomena.
-...wolę, abyś była moją przyjaciółką.-uśmiechnełam się.
-Nigdy nie miałam przyjaciela..dziękuję..
-To choć, zbieramy się, teraz będziesz mieszkać w innym, równeż
interesującym, ładnym miejscu... I to z przyjaciółką...


Od Jonathana do Sanny

Brak komentarzy
-Hej, Sanna!-zawołałem od progu jak
ją zauważyłem.
-O, cześć.-odpowiedziała smentnie.
-Co się stało?
-Może lepiej będzie jak pójdziesz-podniosła głos
-Wolę zostać przy tobie.
-Mówię, chcę zostać sama!-krzykneła srogo.
-Ale ja jednak zostanę przy tobię i cię pocieszę,
choćbyś mnie miała zamordować-uśmiechnołem się.

<Sanna? Co dalej?>


niedziela, 7 czerwca 2015

Od Blood'a cd Meridy

1 komentarz
Popatrzyłem się jej w oczy.
- Merida... Muszę ci coś wyznać - wyjąkałem
- Tak ?
Zawahałem się chwilę.
- Bo ja.... Cie kocham - wykrztusiłem
Czekałem na jej odpowiedź. Patrzyła się na mnie nic nie okazującymi oczami, a zaraz potem powiedziała:
-...

< Merida ? >

niedziela, 31 maja 2015

Od Ember cd Sashy

Brak komentarzy
Mała bawiła się jakiś czas. Później przyszła.
- Co chcesz teraz porobić?- zapytałam
- A co ty robisz na co dzień?-
- Chodzę po lesie, idę nad jezioro nocnych rozmów, chodzę nad wodospad- powiedziałam
- No to może chodźmy nad wodospad-
- Dobrze-
Wstałam i zaczęłam iść nad wodospad. Siedziałyśmy tam jakiś czas.

Sasha?

Od Ridiana cd Ember

Brak komentarzy
Wróciłem do swojej jaskini i zasnąłem. Obudziłem się dopiero 3 popołudniu ( czyli o 15.00). Przeciagnęłem się i poszedłem cos zjeść. Po szybkim posiłku poszedłem szukać Ember. Była w swojej jaskini
-Jak się czujesz?-spytałem
-A dobrze- odparła
-To co dzisiaj robimy?-spytałem ponownie
-A co cie to! Może nie chcę spedzać z tobą czasu- warknęła
-Ojeju...mogłam powiedzieć wcześniej...nie będę się narzucać- mruknałem

Ember??

Od Ember cd Ridiana

Brak komentarzy
Poszłam do siebie. Kiedy już tam doszłam od razu położyłam się i zasnęłam.
**** 15 minut przed północą*****
Obudziło mnie coś dziwnego. Ktoś szeptem mówił moje imię. Wyszłam z jaskini śledząc głos. Nagle zobaczyłam ducha Charliego.
- Charli? Co...co...co ty tu robisz?- zapytałam zdziwiona
- Przyszedłem tylko aby ci coś powiedzieć...- powiedział cicho
- Co?-
- Pierwsza rzecz nikomu nie mów o tej rozmowie, nie wielu się pokazuję do ciebie wysłał mnie sam Hesteres. Druga rzecz:
,,Odważnie stawiaj kroki, lecz zawsze patrz pod nogi. Przeszkód jest dużo, wszystkie przechodź. Nie odmawiaj zabawy, szalej ile chcesz. Lecz jeden zły ruch i czerń obejdzie cię. Staraj się aby w końcu znaleźć twą czerwień, ona jest blisko, lecz jeszcze tego nie wiesz" - powiedział Charli i zniknął
O co mu chodziło? Nie wiem. Ale dochowam tajemnicy tak jak mi kazał. Poszłam do jaskini i tam zasnęłam.

Ridian?

sobota, 30 maja 2015

Od Ashy do Sillena

Brak komentarzy
Wstałam dziś wcześnie, a poza tym, dzień był jak zwykle.
Wszystko było okey, na dworze ładna pogoda...
Postanowiłam w tak piękny dzień, się przejść.
-Ja pięknie! Wszystko dzisiaj takie cudne!-zachwycałam się.
-Pozwiedzam sobie całą okolice terenów watahy.
Byłam a to tu, a to tam, wszędzie, aż nagle natrafiłam na
pewną jaskinię, nie zamieszkaną i dziwną.
Oczywiście, ciekawość wzieła górę i wszedłam tam.
Okazało się, że było tam mnóstwo kryształów!
Zachwycałam się całą jaskinią, gdy nagle zobaczyłam tajemnicze
przejście, więc wszedłam do tego przejścia.
Było tam mnóstwo schodów, a to się zakręcały, a to
zwężały, aż w końcu się wyrównały, i...Nie wierzyłam własnym oczom!
-Co to...Cooo...-Byłam pełna zachwytu-To inny,
piękny świat! Idę powiedzieć o tym pięknym miejscu Sillenowi!

Oto owa jaskinia-przejście do tajemniczego świata:

A oto owy świat...

<Sillen? Co ty na to?>

Od Ashy cd Ridiana

Brak komentarzy
-Okey, muszę przyznać że szybki jesteś.-poddałam się śmiejąc.
-ale chciałam tu przybiec, aby popatrzeć na te kolory...
 -Piękne kolory...-uznał.
 -A może się przebiegniemy po Lesie Cieni?
 -Po co?!-zadrżałam.
 -Boisz się? Przecież te potwory, nie istnieją!-zakpił śmiejąc się.
 -Hmm...A czy jeżeli pobiegne z tobą, to przestaniesz sądzić że się boję Lasu Cieni?-zapytałam.
 -No, raczej tak.-odpowiedział Ridian
 -Chodź, idziemy!-stawił na swoim Ridian.
 -Niech będzie, ale jakby co, ty mnie tam zaciągnąłeś.

 ***Na miejscu***
 -Hej, Asha patrz! Zając!
 -Masz ochotkę?-zapytałam apetycznie.
 -BIEGNIEMY!!!-zawył Ridian
 Jak wiadomo, zające są bardzo szybkie,
 więc ścigaliśmy go z 1-2 godziny, trudno to odróżnić.
 Wreszcie chytrze Ridian go złapał, kiedy to ja się poddałam zdyszana, ale on też był zmęczony.
 -Teraz go wypuść Ridian.-uśmiechnełam się, a Ridian puścił, bo ganialiśmy go tylko dla zabawy.
 -Gdzie my jesteśmy?-zaniepokoiłam się.
 -Nie chcę cię martwić, ale zabłądziliśmy.
 Jesteśmy w środku lasu!
 -RIDIAN!!! GDZIEŚ TY NAS WPĘDZIŁ?!

 <Ridian?>

piątek, 29 maja 2015

Od Ridiana cd Ashy

Brak komentarzy
-Nie poczekam!- zaśmiała się wadera
-No to nie- odparłem gdy ją wyprzedzałem
-Ej! - usłyszałem jej głos za sobą.Dotarłem nad tęczowy wodospad i poczekałem na nią
-Coś wolno biegasz- zaśmiałem się
-Wcale nie! Tylko dałam ci fory- odparła
-Ta już...Nie kłam- zakpiłem

Asha??

Od Ashy cd Ridiana

Brak komentarzy
-Wiesz Ridian?-rzekłam gdy spotkaliśmy się
na popołudniowym spacerze.
-Hmm?
-Jesteś, perwszym moim przyjacielem w watasze,
i to całkiem miłym...-spojrzałam na niego z pod oka.
-Echh, te komplementy, jak się uczepią,
tak nie odejdą.- roześmiał się-dzięki, Asha.-spojrzałam na niego.
- Coś się stało?- zpoważniał.
-Nie nic.
-A jednak, musi być coś.
-Echh, rozmyślam o moich PRYWATNYCH sprawach.
-Jakich, Asha?-zainteresował się.
-TO MOJE PRYWATNE SPRAWY!!!-krzynełam.
-Sorry, jesteś zła?
-...
-Asha?Co się stało?
-...
-Asha?- zmartwił się Ridian.
-Kto pierwszy przy Tęczowym Wodospadzie, wygrywa!-krzynełam i pomknełam.
-Hej, zaczekaj na mnie!

<Ridian?>

Od Sashy cd Ember

Brak komentarzy
-A, Ember?
-Hmm?
-Czemu nie mam rzadnych przyjaciół?
-Oj masz....
-w sensie że szczenięcych przyjaciół- przerwałam jej.
Ember nic nie mówiła. Cisza.
-Bo nie mam z kim się bawić, po
szczenięcemu...- spuściłam łepek.-Bo nie mam,
ani siostry, ani brata, ani przynajmniej rodziców, ani
chociaż jednego rodzica...-i poleciała mi po policzku łezka.
-Sasha, Sasha, tu wilki powinny sobie radzić same,
ale rozumiem ciebie, co czujesz wspominając
utratę swojej rodziny...-podniosłam główkę.
-No, a teraz idż się pobawić na polance.-uśmiechneła się, a
ja odwzajemniłam jej uśmiech...

<Ember?>

czwartek, 28 maja 2015

Od Ridiana cd Ember

Brak komentarzy
Ember położyła sie na ziemi. Spojrzałem na nią i westchnąłem. Nagle wpadłem na pomysł...
Narysowałem na ziemi prostopadłe linie i położyłem na nich gałązki.
-Charlie. Charlie jesteś tu? -spytałem głośno
-Ridian siedź cicho- warknęła Ember. Wcale jednak się nią nie przejąłem ponieważ górna gałązka poruszyła sie i pokazywała na Tak.Poprawiłem gałązke by zadać kolejne pytanie
-Charlie Pokażesz nam drogę?- gałązka znów przesuneła się na TAK
-Ember wstajemy! Ruszamy do domu -krzyknąłem do wadery
-Co? Ale przecież...-zaczęła
-Charlie nas poprowadzi- przerwałem jej. Przed nami pojawił się Widmowy wilk
-Rid...Ale...Ale...TO JEST DUCH!- krzyknęła przerażona wilczyca
-Em...Spokojnie. To jest Charlie. Przyjazny duch który pokaże nam drogę- wyjaśniłem jej
Charlie zaczął nas prowadzić. Szliśmy za nim jakieś 2-3 godziny i wyszlismy do znajomego terenu...
-Jesteśmy w domu!- uradowała sie Ember
-Tsia...Dziękuję ci Charlie za pomoc- powiedziałem do ducha

Ember??
 
Jak wywołać Charliego ;)
Oto duch Charlie:

Od Ember cd Ridiana

Brak komentarzy
Po jakimś czasie niebo zrobiło się ciemne. Usiadłam zrezygnowana na ziemi.
- Mam już dość! Cały dzień chodzimy w kółko. Jestem głodna i jest mi zimno- powiedziałam
Spuściłam smutno łeb. Byłam całkiem zmęczona.
- Żeby to był tylko zły sen- mruczałam pod nosem
Położyłam się na ziemi. Była zimna. Ridian tylko patrzył na mnie smutnym wzrokiem.
- Nie patrz tak na mnie i nie stój tak nade mną- powiedziałam
Zapadła cisza.
- A z reszta rób co chcesz. Ja muszę się przespać czy coś- dodałam

Ridian?

Od Ember cd Sashy

Brak komentarzy

- Sacha możesz chociaż chwile nic nie mówić?- zapytałam
- Dobrze-
Jakieś dwie minuty było cicho.
- Chwila minęła mogę mówić- uśmiechnęła się szeroko
- Jejciu- powiedziałam do siebie
Nagle wpadłam na pomysł.
- A może chcesz cos porobić? - zapytałam
- Tak! Tak! Chętnie!-
- No to chodź-
Poszłyśmy na polanę.
- Tutaj masz miejsce, aby się wyszaleć- powiedziałam siadając w cieniu jakiegoś drzewa

Sasha?

środa, 27 maja 2015

Od Ridiana cd Ashy

Brak komentarzy
-No w sumie czemu nie. Przyjaźnie się przydają- odparłem z uśmiechem
-Dzięki- powiedziała radośnie
-Nie ma sprawy- uśmiechnąłem się
-Jak to nie! Zawsze jest- stwierdziła
-No...Powiedzmy ze tak- zaśmiałem się

Asha?

Od Ridiana cd Ember

Brak komentarzy
-A ciebie i twoje humory- odparłem
-Haha...Baaaardzo zabawne- prychnęła
-A widzisz? Ja nie staram się ciebie rozbawiać a sama się śmiejesz- stwierdziłem
-Nie śmieję tylko polemizuję! -krzyknęła
-Jak tam chcesz...Tylko taki szczegół że jesteśmy na obcych terenach i zgubiliśmy drogę- mruknąłem rozglądając się
-Co??Nie...Nie mogliśmy się...
-Zgubić? Ale to zrobiliśmy
-I co teraz?- spytała
-A co ja? Wróżka? Musimy iść tam gdzie nas nogi poniosą bo przez korony drzew nie wylecimy- odparłem
-No to pięknie- westchnęła
-Oj tam...oj tam...Wiem co nam pomoże- uśmiechnąłem się
-A co?
-Piosenka ^^
-Co? Znowu?!
-Spokojnie...inna
-Ehhhh...No dobra...
-Stray! Stray! ...

Ember??

Piosenka Ridiana:    Tłumaczenie


Od Sashy do Ember

Brak komentarzy
-Ember?-zapytałam.
-Tak, złotko?
-Czy ja będę mieć skrzydła?
-Nie wiem, to zależy od ciebie.
-Ale czemu zależy ode mnie?
-Sama się przekonasz.
-Acha, a czy kiedykolwiek ja będę mieć magiię?
-Taaak, Sasha...
-A jaką?-dopytywałam.
-Nie wiem jaką.-odpowiedziała rozdrażniona Ember.
-A czy mnie lubisz?
-Taaak, lubię cię! (może...)-lowiedziała do siebie.
-Acha, a ty serio jesteś opiekunką do szczeniąt?
-Taaaaaaaak!
-Wiec czemu krzyczysz?
-O matko.
-Ja tam żadnej matki nie widze, o co chodzi?
A w ogóle o co chodzi z tym ,, chodzi" ?
-OMG!!!-pukała swoją głową o ścianę.
-Czekaj, jesteś zła?
-Nie, nie jestem!-próbowała zrobić uśmieszek anioła, lecz to
był prędzej uśmiech szatana...
-Ostatnie pytanko Ember: czy ty jesteś wilkiem w staniku?
-SKĄD TOBIE TAKIE GŁUPIE RZECZY DO ROZUMU PRZYCHODZĄ I
SKĄD TY TE PYTANIE W OGÓLE WZIEŁAŚ?!
NIE BĄDŹ TAKA WŚCIBSKA, ZROZUMIANO?!
-Aaa...Okeyyy...-w ogóle się nie wzruszyłam.
A powiedzieć ci żart?
,, Czego Chuck Noris nie umie?
-Niczego nie umieć!!!" haha, śmieszne co nie?
-Ooo, nie, właśnie nie...-odpowiedziała wyczerpana Ember...
O co jej chodzi? Przecież jestem takim aniołkiem...

<Ember?Ależ jestem upierdliwa, co nie?>

Od Ashy do Ridiana

Brak komentarzy
***jest prawie że północ***
Idę sobie dróżką, najzwyczajnie w świecie.
Nagle wpadam na pewnego basiora.
-Ridian!!!-ciesze się.
-Asha...-spojrzał na mnie z uśmiechem-O, gdzie
te maniery zawiało, przejdziemy się?
-A jak myślisz?
-Nie to nie.
-Idziemy!-Porwałam go radośnie.
-A więc to tak się bawimy!-I rzucił się na mnie lekko,
poczym porwaliśmy się do ,, zabawy".
Cały czas podczas ,, spaceru" śmialiśmy się.
-Ridian, ty jednak masz to poczucie humoru!
-A żebyś wiedziała!
-Zaraz, dokąd my w ogóle idziemy?-zpowarzniałam.
Ridian się zaśmiał, a ja po nim.
Wreszcie doszliśmy do miejsca i to miejsce to....
...to Jezioro Nocnych Rozmów!
A ja to kocham tu rozmawiać i wyć o północy, wprost uwielbiam!
-Ale cie zamurowało...-spostrzegł Ridian.
-No takkk...Wiesz Ridian?
Może to za szybko, ale...ale...
-Aleeee? Ale co?
Ale zostaniemy przyjaciółmi?
Widzisz, jestem tutaj bez przyjaciół, a ty jesteś taki miły...

<Ridian? Weź odpowiedz!

wtorek, 19 maja 2015

Od Petera CD Larisy

Brak komentarzy
Klatka plus dwa wilki plus krzyczący tłum to nie dobre połączenie, czyżby to był ten mniej legalny cień niewinnego cyrku, a może zbyt bujna wyobraźnia w co wątpię. Stałem w kącie tej klatki, a Larisa w drugim, więc wszelka nadzieja znikła i zdałem sobie sprawę z powagi sytuacji. Wszelkie rozmowy-,,Stawiam na tego po lewej [...]'' jeszcze bardziej przekonały mnie do tego zdania-to walki psów, a teraz już wilków. Przecież nie mogę się bić z nią, a nawet z nikim, a wadera popierała chyba moje zdanie bo sama stała w tym samym miejscu. Tłum był głodny emocji, rozrywki i normalne było, iż byli niezadowoleni z naszego stania w miejscu już pój godziny. Nagle jakiś człowiek oparł rękę na klatce, po czym Larisa chwyciła go zębami i nie zamieżała puścić. Krwi było coraz więcej, a krzyk ofiary coraz to głośniejszy. Kiedy to się szarpali klatka spadła na ziemię (bo była na jakiejś podstawie) i jedna ściana pękła. Oboje wyskoczyliśmy z niej i szybko uciekneliśmy, nie powinniśmy zostawić tamtego wilka. Nase sumienie dało górę i spojrzeliśmy do tyły szykując się do walki z ludźmi, lecz spryciarz sam sobie poradził i pognał za nami do jakiegoś miejsca-grunt to byle dalej od tego miejsca. Wszyscy byliśmy głodni więc postanowiliśmy, że upolujemy ,,miejskie sarny'', a wyglądały tak:

http://lubartow24.pl/f/k/kosze_55d42d_bg.jpg

Posileni uroczym, wykwintnym daniem poszliśmy spać w jakichś pomarańczowych kwadratach nazywanych tu kartonami, więc tak minęła ta noc...

Larisa?

Od Larisy CD Petera

Brak komentarzy
Nie mogłam pojąć jak ludzi mogą być rodziną. Dla mnie to coś nowego i coś dziwnego. Nigdy nie chciałam mieć nic wspólnego z tymi istotami. Znów przenosili nas w inne miejsce. Słychać było oklaski, śmiechy i ogólne wrzawę wywołaną naszym widokiem. Stworzenia te zachowywały się bardzo dziwnie i cieszyło ich wyraźnie to, że jesteśmy zdenerwowani. Był z nami jeszcze jeden wilk. Ludzie teraz wygonili nas z ciasnych klatek do następnej. Teraz była ona większa, a ludzie stali jeszcze bliżej. Położyłam sie na środku i zrezygnowana zamknęłam oczy. Nie miałam zamiaru nic robić. Chciałam tylko zakończyć swoje życie i odpoczywać. I pomyśleć jak jeden zwykły dzień może zmienić się w koszmar... Zawsze miałam kłopoty, ale nie sądziłam, że mogą być one aż tak poważne.
-Mam plan... -nagle usłyszałam szept Petera i poczułam jego oddech przy lewym uchu. Podniosłam łeb i otworzyłam szeroko oczy. -Widzisz tamtą dziurę? -spytał, ale nie do końca mogłam go usłyszeć. Nagle wszyscy ludzi zaczęli głośno klaskać i wołać imię basiora. Zdziwiona wstałam na proste nogi i spojrzałam na wilk pytającym wzrokiem.
-Widzę. -odpowiedziałam głośno. -Ale... dlaczego oni... -nie zdążyłam dokończyć, gdy nagle poczułam uderzenie czymś ostrym w grzbiet. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam, że stoi tam jakiś człowiek i trzyma 'bat'-jak to oni nazywali. Mój grzbiet zmienił kolor na czerwony. Rana była głęboka, ale podeszłam bliżej basiora. Skoro oni go tak wielbią może ich jakoś przekona lub uratuje życie? Taką miałam nadzieje.

Peter? :>

Od Petera CD Larisy

Brak komentarzy
Zza ściany dochodziły odgłosy, było to warczenie, warczenie Larisy, więc nie zapowiadało się zbyt różowo. Chyba występuje, gdyż co jakiś czas można było również usłyszeć oklaski, ale był też jeszcze jeden dźwięk-dźwięk bata... Mam nadzieję, że nic jej nie będzie, że wydostaniemy się, że zrozumie, iż to nie moja wina...-trochę dużo zachcianek. Minęła jakaś godzina, a wilk w innej klatce nawet się nie przedstawił, lecz leżał na boku. Klamka opadła, a lekko uchylone drzwi się otworzyły. Moim oczom ukazała się klatka, a w niej nasz buntownik-Larisa, która też nic nie mówiła i leżała bokiem- no cóż może taka moda. Kolejna godzina upłynęła, a trendy tzw.leżenie na boku, nie zmieniły się.
-Posłychaj, to nie moja wina, nie chciałem, aby tak wyszło, ale niestety tak jest...-szepnąłem, po czym poleciała mi jedna łza.
Wadera wstała i spojrzała na mnie już nie z tą złością, lecz może nawet lekkim współczuciem.
-Więc czemu zaprowadziłeś mnie do wioski...-odpowiedziała szeptem.
-Bo ludzie to tak jakby moje całe życie i wbrew pozorom nie są...-i nie zdążyłem dokończyć zdania.
Znowu nas przeniesiono, lecz na występ już za późno...


Larisa?

niedziela, 17 maja 2015

Od Meridy CD Sillena

Brak komentarzy
Jakiś wilk wpadł na mnie z całą siłą, po czym przewróceni wstaliśmy i zaczęliśmy nieuniknioną rozmowę:
-Coś się stało i tak w ogóle to jesteś cały?-spytałam.
-W miarę cały tak, lecz nasza wataha ma coraz większe zagrożenie ze strony ludzi...-odparł.
-Rozumiem, ale co tu robisz...-kolejne pytanie z mojej strony.
-Plan B-odpowiedział z tajemniczością.
-Jaki plan?-moja ciekawość wzięła górę.
-Wszystko wytłumaczę na zebraniu całej watasze -odparł idąc w jej kierunku.
Podążyłam z nim,bo przecież nie wypada się nie pojawić, a plan B brzmiał bardzo ciekawie i zapewne moja ciekawska natura nie zaspokoi się puki Sillen nie zdradzi co nieco...

Sillen?

Od Larisy CD Petera

Brak komentarzy
Siedziałam w ciasnej klatce i czekałam co ze mną zrobią. Może mnie zjedzą, ale najpierw poćwiartują? to było by genialne. Ja na talerzu. Miałam ochotę poodgryzać im ręce, ale uniemożliwiał mi to jakiś druciany sznur. Na moją klatkę założyli szmatę i nie mogłam określić gdzie mnie zanoszą i co dzieje się z Paterem. Basior mało mnie interesował w tej chwili. Przecież to przez niego tu jestem. Zawyłam żałośnie na wskutek uderzenia o ziemię. Ktoś po prostu rzucił klatką nie patrząc, że jestem żywym towarem. Odkryli mnie, a ja zobaczyłam wielkie tłumy ludzi. Siedzieli po obu stronach i zachowywali się bardzo głośno. Ja za to byłam teraz w ogromnej klatce, a wraz ze mną potężny człowiek. Kiedyś dziadek opowiadał mi o walkach ludzi z wilkami dla zabawy. czyżby to powróciło? Postanowiłam, że albo on zabije mnie albo ja jego. Innego wyjścia nie ma. Rzuciłam się pędem na człowieka, ale nagle padłam na ziemię. Na mnie leżał Peter powstrzymując mnie.
-Co ty?! -warknęłam.

Peter?

Od Larisy CD Sepha

Brak komentarzy
Westchnęłam ciężko i spojrzałam ponura na basiora.
-Mam gorszy dzień, okay? -starałam się uśmiechać, ale zamiast serdecznego uśmiechu wyszedł jedynie grymas. Nawet gdybym się bardzo starała wywrzeć dobre wrażenie nigdy mi się nie udaje. Po prostu pech to moje drugie imię.
-Okey. -basior uśmiechnął się nie zwracając uwagi na moją minę. W milczeniu ruszyliśmy przed siebie. Na początku chciałam pokazać mu Tęczowy Wodospad. Może to miejsce jakoś poprawi mi humor. -To gdzie idziemy? -spytał po chwili.
-Nad Tęczowy Wodospad.... -odparłam cicho. Szliśmy jeszcze przez kilkanaście minut w totalnej ciszy. Trochę było niezręcznie, ale ani ja ani on nie mieliśmy pomysłu na rozpoczęcie rozmowy. W końcu dotarliśmy na wyznaczone miejsce.
-Ładnie tu. -powiedział wreszcie basior. Dopiero teraz oprzytomniałam, że w ogóle się nie przedstawiliśmy się.
-Tak w ogóle jestem Larisa. -odparłam szybko.
-Seph. -zerknęłam na niego i lekko się uśmiechnęłam. wiatr muskał jego sierść, a słońce tworzyło na niej błyszczącą powłokę. Nagle samiec popchnął mnie do jeziorka następnie sam wskoczył. Zaczęliśmy się chlapać jak szczeniaki.

Seph?

Od Sepha cd Larisy

Brak komentarzy
-A czemu nie. Przyda się poznać to i owo- odparłem z uśmiechem
-No to chodź- odparła
-Ejjj...-zacząłem
-Co?-spytała
-Co ja ci zrobiłem że najpierw chciałaś mnie zjeść a potem traktujesz mnie jak intruza?-spytałem

Larisa?

Od Sillena

Brak komentarzy
Siedziałem przed jaskinią i zastanawiałem się co począć. Ludzie coraz bardziej nam zagrażali a wataha się rozwijała. Jak tak dalej pójdzie to będziemy mieć wojnę z ludźmi lub będę musiał przenieść się na inne tereny. Nagle usłyszałem szelesty. Poderwałem się na łapy gotowy do ataku. Jak się okazało jestem przewrażliwiony...To był tylko królik. Skoro już się podniosłem udałem się na spacer. Na początku chodziłem tylko po terenach watahy lecz coś świdrowało mi umysł i kazało wyjść sprawdzić jak realne są szansę na znalezienie nowego terenu. Biegłem przed siebie nie zważając na zmieniające się otoczenie. Dotarłem do jakiejś groty. szedłem jakąś tajemniczą dróżką.

Grota w której byłem:


Węszyłem i czułem tyle nowych i tajemniczych zapachów. To było interesujące. Nagle zobaczyłem blade światło w tunelu , więc pobiegłem w jego stronę. Byłem po drugiej stronie owej jaskini...Tu było cudownie! Juz znalazłem nasze nowe tereny na czarna godzinę :


Wróciłem do terenów watahy gdy wpadłem na jakiegoś wilka

Ktoś??

Od Petera CD Larisy

Brak komentarzy
Już kompletnie jej nie rozumiałem, a na dodatek patrzyła na mnie jak na człowieka... (ach te baby, a raczej wadery-pomyślałem). Nadal siedząc na moim wielmożnym zadku czekałem, aż dojedziemy, ale nawet nie wiem dokąd jedziemy, ale to tylko przecież kolejne pytanie na które nie znam odpowiedzi... Czas mijał, a melodia wywołana przez stukot kół była nie do zniesienia, a ja chyba taki niestety byłem dla Larisy. Stuku, stuku [...], czy można przynajmniej przy tym nie zwariować, bo wątpie, a trwało to całe dwie godziny...

*Po dwóch godzinach jakże ,,przyjemnej'' przejażdżki...

Nagle usłyszałem jakąś rozmowę, a potem oślepiło nas światło otwierających się od przyczepy drzwi. Niedługo po tym zauważyliśmy dwie małe klatki do których ludzie od tyłu próbowali nas włożyć, ale przecież chcieliśmy wrócić, więc opór był tu normalny. Niestety chęci i dobre kondycje, a w tym wypadku kły i pazury były na marne, a na naszych pyskach założyli jakieś coś co nazwali kagańcem.
-Dobra, a teraz do pomieszczenia ze zwierzętami, a na tą bojową miejcie oko-powiedział chyba ich szef, ale czemu mi nie dał przymiotnika bojowy (smutas).
-To wszystko przez ciebie-powiedziała z wyjątkowym podkreśleniem na słowo ciebie.
-Teraz chyba nie chcesz się kłócić, oprócz tego to nie moja wina -szepnąłem, jakoś chaotycznie, gdyż człowiek który mnie brał do tego pomieszczenia trząsł moją klatką jakby chciał mnie zmiksować.
-Kłamca, zdrajca...-były to ostatnie jej słowa jakie wypowiedziała, gdyż ją gdzieś wzięto...
Usłyszałem jakieś głosy i zobaczyłem klatki wypełnione zwierzętami, a w jednej był nawet wilk z którym zacząłem się próbować porozumieć, ale gdzie Larisa...

Larisa?

piątek, 15 maja 2015

Od Larisy CD Petridasa

Brak komentarzy
Na myśl o spotkaniu z ludźmi brała mnie potworna złość. Jeszcze musiałam dzielić swoje towarzystwo z tym basiorem. Potrafił być nieźle wkurzający.
-Widziałam kiedyś cyrk... -powiedziałam i zniesmaczona usiadłam na zimnej podłodze. Zaczęło nami trząść co oznaczało, że się szybciej poruszamy. -Świetnie. -dodałam.
-Nie panikuj. Uciekniemy. -dodał basior pocieszająco. Spojrzałam tylko na niego smutno. Nie byłam co do tego przekonana.
-No na pewno. -powiedziałam sarkastycznie na co Peter tylko przewrócił oczami. -Ciekawe co z nami zrobią... -szepnęłam.
-Nic dobrego. -odparł i podszedł bliżej mnie.
-To powinieneś im powiedzieć żeby nas wypuścili. Przecież sam chciałeś żeby mnie złapali.-odwróciłam się do niego plecami przypominając sobie o zaprowadzeniu pod obozowisko. Zaczęłam obwiniać go o całą sytuację.


Peter? ^^

czwartek, 14 maja 2015

Od Petridasa CD Larisy

Brak komentarzy
-Czy ktoś powiedział, że umrzemy-spytałem lekko złośliwie.
-Nie, tylko nas wypatroszą i oprawią w ramkę-złość bardziej wychodzi Larisie...
-Uspokój się, wdech i wydech...-powtórzyłem te słowa kilka razy.
-Zaraz nie będziemy oddychać, bo będziemy martwi-znów dodająca na duchu sugestia wadery...
-Chyba to nie pokój... na pewno nie...-zacząłem mieć wątpliwości co do pomieszczenia.
-Tak, to rzeź-i kolejna sugestia.
-Słyszysz???-spytałem.
-Jakaś melodia...-dodała.
-Słyszałem ją, a leciała tak-ti to tam, a czasem jakieś stuknięcia... wyjrzyj przez okno...-pan dowódca się odezwał.
-Miałeś racje, tu są koła...-przyznała mi racje-pomyślałem uradowany w duchu.
-To przyczepa, co jest koło nas...-spytałem się do już wyglądającej przez okno kamperku wadery.
-Tygrys...-dodała warknąwszy na pasiastego kolegę.
-Obawiam się najgorszego... widziałaś te wcześniejsze ruiny-spytałem.
-Tak, a co to ma do rzeczy?-również spytała.
-To jest stare miasto, zapewne była tu powódź, a my zmierzamy do zwykłego, gdzie są budynki, a w naszym wypadku namiot cyrkowy i nie zapowiada się przyjemnie...-szara rzeczywistość lekko doskwiera...
-Co nam zrobią???-znów podenerwowana spytała.
-Nie wiem, zapewne uciekniemy, ale teraz nie da rady... niestety...-kolejna nie różowa rzeczywistość.
Wilczyca próbowała znaleźć drogę ucieczki, ale na marne, pozostaje nam czekać na pierwszą lepszą okazję do zwiania...

Larisa?

Od Larisy CD Petridasa

Brak komentarzy
Biegłam przed siebie ile miałam sił w nogach. Co jakiś czas skręcałam aby zgubić basiora. W oczach miałam łzy. Całą masę. Nagle poczułam szarpnięcie. Upadłam na ziemię, a gdy chciałam wstać i się bronić poczułam kolejne uderzenie.

*Po chwili*

Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że siedzę w jakimś pomieszczeniu. Było tam ciemno, ale na środek padał mały strużek światła przez okno. Nie pamiętałam nic. Pomieszczenie było całkowicie i szczelnie zamknięte. Nie panikowałam, bo wiedziałam że nic to nie zmieni. W ten sposób na pewno się nie wydostanę. Usiadłam tylko i spuściłam łeb. Nagle zobaczyłam oślepiające światło, a po chwili stał obok Peter. Niestety wcale się nie ucieszyłam na jego widok. Odwróciłam tylko głowę i odeszłam dalej.
-Wiesz może gdzie jesteśmy? -spytał, a w jego głosie wyczułam raczej ciekawość niż zaniepokojenie. Zerknęłam tylko na niego. Chodził po pomieszczeniu i na wszystko patrzył.
-Masz okazję odpowiedzieć na moje pytanie. Przynajmniej zrobisz coś pożytecznego zanim umrzemy. -zaśmiałam się złośliwie.

Peter?

Od Petridasa CD Larisy

Brak komentarzy
Larisa znikła już prawie całkiem za bujnę roślinnością, więc szybko pobiegłem za nią, a raczej miałem nadzieję, że szybko. Niestety wadera była zwinniejsza, a ja stałem na jakimś głazie pokrytym mchem z ktorego próbowałem ją wypatrzyć, ale na marne... W pewnej chwili dotarło do mnie, że się zgubiłem i już przestałem myśleć o ostatnich słowach wadery- ,,Czyli zaprowadziłeś mnie tutaj żeby skazać na śmierć?!'', lecz myślałem jak się z tąd wydostać. Kolejne minuty zmarnowałem na kręceniu się w kółko na co wskazywały te same głazy i jeden wielki na którym jeszcze pięć minut temu stałem wypatrując ,,uciekinierki''. Nagle usłyszałem jakieś szepty, podeszłem bliżej i ujżałem cień, który po chwili zniknął wydając złowieszcze odgłosy.
-Kim jesteś! No wychodź!-próbowałem trochę pobawić się w groźnego wilka, ale brzmiałem jak pyskate szczenię...
Moje uszy wyłapały jakąś melodię, coś w stylu-ti to tam, ti to tam, a po minucie dźwięk ucichł.
-Larisa to ty?-raczej nie przypominam sobie, że śpiewa, ale warto spróbować...
Znów usłyszałem jakieś dźwięki, ale teraz śmiech co trochę mnie już przeraziło.
-Jeśli masz mnie ochotę zabić to chyba musisz wyjść!!!-znów próbowałem być złym wilkiem... i znów z tym samym rezultatem...
Nagle usłyszałem jakieś kroki, podszedłem bliżej w bojowej postawie i jakieś światło na chwilę oślepiło moje oczy, a gdy wstałem zobaczyłem siebie w jakimś pomieszczeniu, a obok mnie Larise, a pewne ,,przytulne'' miejsce wyglądało tak:

http://www.tapeta-ruiny-miasto.na-telefon.org/tapety/ruiny-miasto.jpeg
Był to widok z okna, a my siedzieliśmy w jakimś miejscu, ale było za ciemno, aby cokolwiek dostrzec...

Larisa?

Od Larisy CD Petridasa

Brak komentarzy
Ciekawiło mnie tylko po co mnie przeprowadził akurat w to miejsce. No, ale w sumie nie wiedział, że nienawidzę ludzi. Może jest psem, ale udaje wilka? Psy są uległe wobec człowieka, ale nie my-wilki. Westchnęłam tylko ciężko.
-Moim zdaniem powinniśmy stąd iść... Tereny naszej watahy znajdują się niecały kilometr stąd. Jeśli nas zobaczą... -przerwałam, a przed oczami ujrzałam obraz zabijanych członków watahy. Muszę przyznać, że w zabiciu niektórych sama bym pomogła. Kurde, co ja gadam? Przecież ja taka nie jestem. Co się ze mną dzieje?
-Jak chcesz... -jęknął basior. Zdziwiło mnie trochę jego zachowanie. Odeszliśmy na bok po czym go zatrzymałam.
-Czy ty miałeś kontakt, ale taki bliższy z człowiekiem? -spytałam szeptem. Wszystko na to wskazywało. Nie chciałam nikogo osądzać. Może został zmuszony. Nie mi przyszło osądzać.
-A co? -spytał lekko zmieszany. Dla mnie wszystko było jasne.
-Nie wieże... Czyli zaprowadziłeś mnie tutaj żaby skazać na śmierć?! -warknęłam. Zrozumiałam o co mu chodziło. Jest w zmowie z ludźmi i chce wydać watahę na śmierć.
-Czekaj.. Co?! -krzyknął całkowicie zdezorientowany, a ja zaczęłam biec. Chciałam tylko uciec od niego i od jego pomysłu. Ja głupia!

Peter?
Wybacz za chore pomysły Larisy :D

Od Meridy CD Blood'a

Brak komentarzy
Trochę się zaczerwieniłam, zresztą Blood też i może nawet bardziej, a najgorsze było, że żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć...
-Przepraszam...-powtórzył basior.
-No...nic nie szkodzi...-powiedziałam jakoś niezbyt pewnym głosem.
-Nie chciałem, żeby tak wyszło, ale...-zaczął się tłumaczyć.
-Nic nie musisz mówić, ani też się tłumaczyć, ale czemu to zrobiłeś-spytałam nadal pomieszana.
Zaczęłam w myślach zadawać sobie pytania-,,czemu?'', ,,dlaczego?'', ale odpowiedzi nie mogłam znaleźć i już kompletnie zagmatwana czekałam na odpowiedź...

Blood?

Od Petridasa CD Larisy

Brak komentarzy
-Jasne, możesz-odpowiedziałem.
Larisa, wciąż wpatrywała się w moje oczy...
-I kto tu się gapi i myśli o niebieskich migdałach-dodałem żartobliwie.
Wadera wydawała się trochę speszona, więc zmieniłem po chwili temat...
-W sumie to ładne miejsce-powiedziałem.
-Owszem, a gdzie cię teraz oprowadzić?-zapytała.
-Nie musisz, ale jak chcesz...to...no...-trochę się zaplątałem (,,trochę'')
-Co?-zaciekawiła się wadera.
-Mógłbym ja ci coś pokazać-zaproponowałem.
Po kilku chwilach ujrzeliśmy taki widok:

http://vignette4.wikia.nocookie.net/iceage/images/c/ca/HumanCamp.jpg/revision/20130204021627

Wadera, aż zaniemówiła, gdyż obóz był bardzo blisko watahy...

Larisa?

Od Ember cd Ridiana

Brak komentarzy
- Pfff... Chyba sobie kpisz- powiedziałam oschle
- Nie-
- No, to po co się głupio pytasz? -
- A sam nie wiem-
- A co do tych terenów, to nawet fajny pomysł- uśmiechnęłam się lekko złowrogo
- No to w drogę-
Zaczęłam iść przodem. Weszłam w jakąś puszczę z mnóstwem krzaków, drzew itp.
-No chodź! Na co czekasz?- zapytałam

Ridian?

Od Ridiana cd Ember

Brak komentarzy
-Ember...
-Tak??
-A co powiesz na małą ekspedycje w nowe tereny?-spytałem
-W sumie ja...nie wiem- stwierdziła
-Oj no weź...Nie mów że się boisz- zaśmiałem sie

Ember?

Od Ember cd Ridiana

Brak komentarzy
Szliśmy, a Ridian śpiewał cicho jakąś piosenkę. Po jakimś czasie skończył. Szliśmy przez las.
- Wiesz, że masz ładny głos?- zapytałam
- Kilka osób już mi to mówiło-
- Czyli, że nie jestem pierwsza-
- Można tak powiedzieć-
Zapadła cisza. Po jakimś czasie doszliśmy do małego jeziorka.

Ridian?

środa, 13 maja 2015

Od Astili do Macka

Brak komentarzy
Szłam przez las gdy naglę wpadłam na jakiegoś basiora.
- Cóż za miłe powitanie - zaśmiałam się - Jestem Astilia
- A ja Mack - powiedział - Może na przeprosiny dasz się zaprosić na spacer ?
- Jasne ! - rzekłam uradowana
Wilk zaprowadził mnie na przepiękną łąkę.
- Jak tu niesamowicie - powiedziałam

< Mack ? >

Od Blood'a do Meridy

Brak komentarzy
Zaprowadziłem Meridę nad piękny wodospad.
Stanęliśmy na zboczu pułki skalnej,
Wpatrywaliśmy się w ,, mgłę '' tworzoną przez wodę.
Zacząłem patrzeć prosto w oczy Meridy. W mojej głowie zaczęło kłębić się tysiące myśli. Naglę coś mi odwaliło i pocałowałem ją.
- Ja... Przepraszam - wyjąkałem zakłopotany

< Merida ?

Oto wodospad który podziwiałem razem z Meridą
http://images.forwallpaper.com/files/images/4/4702/470263b5/696128/wallpaper-waterfalls-blue-waterfall.jpg

wtorek, 12 maja 2015

Od Larisy CD Sepha

Brak komentarzy
Znów miałam jeden z gorszych dni i wszystko mnie wkurzało. Leżałam sobie pod ulubionym drzewem w lesie, gdy nagle usłyszałam jakieś szelesty. Zauważyłam jakiegoś wilka wraz z idącym obok kotem. Usłyszałam, że mnie zauważyli, więc wyszłam.
-Co tu robisz? -spytałam oschle. Musiał to być albo nowy wilk albo jakiś obcy. Wolałam zachować ostrożność.
-Należę do watahy. -odpowiedział i przeleciał mnie wzrokiem.
-Nowy? -spytałam po chwili.
-Owszem. -odparł. Cały czas mówił jednym tonem. Westchnęłam ciężko. Moim zadaniem było oprowadzać nowych po terenach watahy, więc skro on niedawno przybył to muszę z nim zrobić to samo.
-Może oprowadzić Cię po terenach? -spytałam niepewnie.

Seph?

Od Larisy CD Petridasa

Brak komentarzy
Basior którego poznałam wydał mi się być lekko podejrzany. Zawsze uciekałam od nowych znajomości, więc nie wiedziałam czy robię dobrze rozpoczynając kolejną. Co jeśli stanie się tak jak z Exelem? Albo Redem czy Hironem? Znów kogoś zawiodę. Nie postanowione, że nie dam się w nic wkręcić.
-Widzisz to? -spytał basior ponownie. Zamyśliłam się i nie słyszałam co mówi.
-Co? A to? No. -odparłam pośpiesznie. Skarciłam się tylko w myślach. Przecież jestem gamma. Moim zadaniem jest oprowadzanie nowych wilków, a ja zachowuje się jakbym była sama sobie.Spojrzałam w kierunku wskazanym przez basiora i zobaczyłam jakiegoś samotnego człowieka, który szedł i rozglądał się na boki. Zauważyłam, że z lewej nogi obwicie leje się krew. -Nie jest groźny. Zaraz się wykrwawi.-Powiedziałam oschle. No co ja poradzę, że jest to taki obrzydliwy gatunek?
-Aha... -odpowiedział tylko jednym westchnieniem. Spojrzałam na niego. Widziałam, że miotają nim jakieś złe wspomnienia.
-Chodźmy się przejść. Zaprowadzę Cię najpierw w moje ulubione miejsce. -uśmiechnęłam się, a basior zrobił to samo. Jego uśmiech był... magiczny? Co ja gadam.
-Prowadź. -uśmiechnął się i ruszyliśmy przed siebie. Basior wydawał się jednak być bardzo sympatyczny. Może jednak źle go oceniłam.
-Oto Tęczowy Wodospad... -powiedziałam rozmarzonym tonem. Tutaj mogłam zapomnieć o wszystkich zmartwieniach. -Mogę ci mówić Peter? -uśmiechnęłam się i podeszłam bliżej do basiora. Wpatrywałam się teraz w jego nadzwyczaj piękne oczy. Być może byłam zbyt blisko niego, ale ni zwróciłam na to uwagi.

Petridas?

Od Larisy CD Meridy

Brak komentarzy
Gdyby nie towarzysze kto wie jakby skończyło się to spotkanie. Byłam im bardzo wdzięczna za to, że po mnie wrócili. Oczywiście równocześnie obawiałam się co będzie dalej. Przecież jeśli zobaczyli, że zamieszkujemy te same tereny mogą nasz szukać, a w końcu wybić całą watahę. do tego nie mogę dopuścić. Czuje, że to moja wina. Biegliśmy jak najszybciej do Sillena. Co jakiś czas spoglądałam za siebie aby upewnić się, że są wszyscy i nikt na nami nie biegnie.Po kilkunastu minutach wysiłku dobiegliśmy do nary alf.
Zasapana weszłam ja i Merida, a red gdzieś poszedł ze spuszczoną głowę. Zastanowiło mnie to, ale stwierdziłam, że ważniejsze jest to aby jak najszybciej powiadomić Sillena. To on musiał zdecydować i podjąć odpowiednią decyzję.
-Hej. Stał się coś.. złego. -sapałam. Merida stała obok i tylko się przyglądała z boku. wyglądał na lekko zawstydzoną. Samiec podszedł bliżej, a za nim jego żona. Nie znałam jej, ale nie pałałam do niej optymizmem.
-Czyli? -spytał zmartwiony.
-Niedaleko Gór ludzie mają swoje obozowisko. Za niedługo przyjdą tu, aby uzupełnić zapasy. -mój oddech się uregulował, a Merida podeszła bliżej.
-Sillen... -powiedziała Neharika i spojrzała zaniepokojona na samca.
-Poczekajcie na zewnątrz.... -powiedział zamyślony basior, a my wyszłyśmy na pole. Popatrzyłam na Hirona, a potem zerknęłam na Meride.
-Boje się... -podeszłam do niego bliżej. Ten objął mnie skrzydłem, a wadera popatrzyła się na nas czule.
-Nie ma czego. -próbowała mnie pocieszyć.
-Ludzie to podłe bestie. Zabiją każdego i nawet będą się z tego śmiać.-odpowiedziałam oschle, ale uśmiechnęłam sie do samicy. Na myśl o tych potworach przeszły mnie nieprzyjemne ciarki.

Merida? Sillen?

Od Sepha

Brak komentarzy
Wędrowałem to tu to tam i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Jako nowy w watasze nie wiedziałem co robić bo nie znałem nikogo prócz Sillena jak na razie. Szedłem jak na razie leśną drogą gdy Will miauknął i prychnał.
-Co jest kocie?-spytałem
-Tam ktoś jest...I się na ciebie czai- poinformował mnie kot. Z za krzaków nagle wyszedł wilk

Ktoś??

poniedziałek, 11 maja 2015

Od Petridasa

Brak komentarzy
Był to mój pierwszy dzień, a nawet nie poznałem jakiegoś wilka z tutejszego stada. Nadal stałem w bezruchu gapiąc się w niebo...
-O czym rozmyślasz, oprócz niebieskich migdałów?-uśmiechnęła się jakaś wadera.
-W sumie to o niczym... -zawstydziłem się.
-Można o niczym nie myśleć? -nie dowierzała wadera.
-Można myśleć o niczym szczególnym-odwróciłem wzrok w jej kierunku.
-Tak wogóle to nazywam się Larisa, to teraz się będziesz na mnie tak gapić?-spytała z uśmieszkiem.
-Ja nazywam się Petridas i jestem to nowy...-znowu zacząłem coś mamrotać.
-Widać, że jesteś nowy, ale może cię oprowadzić?-spytała.
-Jasne, chętnie-kolejny raz coś wymamrotałem.
-A gdzie chcesz pójść?-zapytała.
-A co tam jest?-spytałem ujrzawszy coś dziwnego...

Larisa?

niedziela, 3 maja 2015

Od Meridy CD Larisy

Brak komentarzy
*Po chwili przyglądania się dziwnym istotom..., a jeszcze dziwniejszym wilkom mających coś na szyi ze skóry...*

-No cóż, a więc ruszajmy po Sillena -powiedziałam.
-A co tam wisi?-zaciekawił się Red.
-Wilk???-zasugerowała Larisa i wytrzeszczyła zaciekawienie oczy.
-Skóra...-odparł Hiron.-Skóra wilka-dodał.
-A więc nie mają tak dobrych zamiarów!-powiedział Moon bojowo nastawiony.
-Ale my złych zamiarów nie mamy...-uspokoiła go Larisa.-A tamto co bierze do ręki???-spytała tym razem Larisa.
-Strzelba-znów odpowiedział Hiron.-To ich broń..., zabijają tym zwierzęta, a w tym wilki...-po chwili dodał.

*Po chwili...*

-Wilki! Spuszczać psy! Brać strzelby!-zawołał jakiś człowiek.
-Koniec pogaduszek! W nogi!!!-krzyknął Red.
-Chyba w łapy...-powiedziała Larisa nie tracąc dobrego humoru.
-No to w te Łapy!!!-znów krzyknął Moon.

*Po dłuższej chwili ucieczki*

Zdawało się słyszeć potęrzny strzał i po nim jakiś pisk, a jeszcze dziwniejsze było iż ludzie przestali nas gonić, ale coś tu nie pasowało... Może to, że nie ma wszystkich...
-Gdzie Larisa?-zapytał Red.
Ludzie ułorzyli się w półkolu w którym była owa zagubiona. Psy bezlitośnie chciały ją rozszarpać, aż nagle podszedł jakiś człowiek...
-No już, wystarczy!!! Rexiu, Burku do nogi!!!-powiedział człowiek.
-Skóra na pewno będzie droga, a kości bezcenne, już nie mówiąc o kłach-oznajmił z syderczym uśmieszkiem.
-Nie chcę was niepokoić, ale chyba smoczek też się gdzieś zapodział...-oznajmił Red.
-Ja również nie chcę cię niepokoić, ale chyba idzie do ludzi...-odparłam.
Malec wystraszył ludzi, a tym samych odpędził ich spowrotem, zioniąc przy tym ogniem.
-Nic cie nie jest???-zapytaliśmy odziwo chórem.
-Nie nic, na szczęście...-uśmiechnęła się.
-Dobra, a teraz nogi do góry i idziemy do Sillena-powiedział Red.
-Chyba łapy do góry-znów uśmiechnęła się Larisa.

<Larisa?>

Od Ridiana cd Ember

Brak komentarzy
-No mogę się przejść- odparłem obojętnie
-No to idziemy- powiedziała Ember i ruszyła. Po głowie zaczęły mi chodzić słowa do nowej piosenki
-Turn it up and shake the ground
Tell me what’s on your mind
Come on now don’t be shy
This is the perfect time- zanuciłem cicho początek
-Mówiłeś coś?- spytała Ember
-Nie...tak tylko nuciłem...-odparłem
-A zaśpiewasz cała?-spytała
-Czemu nie- odparłem...

Ember??

Kolejna piosenka Ridiana

I kolejne tłumaczenie

Od Ember cd Ridiana

Brak komentarzy

Zaczęłam konsumować posiłek. Kiedy już się najadłam wzięłam to co zostało do swojej jaskini. Kiedy już tam doszłam zostawiłam sarnę w kącie, a sama poszłam się położyć. Leżałam sobie, przez jakiś czas, ale po chwili wstałam. Poszłam szukać jaskini basiora. Z tego co się dowiedziałam mieszkał w pierwszej jaskini. Cicho weszłam do jej środka. W środku stały dwa wilki.
- Dzień dobry, mieszka tu Ridian?- zapytałam
- Tak, zawołać?- zapytała wadera
- Poproszę-
- Ridian-
- Co znów?- zapytał basior
- Ktoś do ciebie-
Ridian wolno przyszedł.
- Co chcesz?- zapytał
- Nic, tak sobie przyszłam, a co?-
- Nic-
- Chcesz się przejść?-

Ridian? Zamieniamy się rolami

Od Ashy do Mack'a

Brak komentarzy
Szłam sobie drogą, gdy z nikąd pojawił się jakiś Basior.
-Cześć, jestem Mack.
-jestem tu nowa, idę na polowanie, więc nieprzeszkadzaj, ok?- byłam dziś mocno
rozdrażniona.
-Ok, ok- odpowiedział wesoło Mack.
-A ciebie co śmieszy?
To że...
Mack nie mógł się powstrzymać i wybuchnął śmiechem.
-Co?!-byłam zaskoczona.
...masz gałęzie we ogonie, grzywie i skrzydłach!!!
Pobiegliśmy do Tęczowego Wodospadu,
który był najbliżej.
Spojrzałam w swe odbiecie i
po trzech sekundach razem wybóchneliśmy śmiechem!
-Gdzie ty byłaś?!-rzekł rozbawiony Mack.
-No podczas polowania wpadałam cały czas w krzewy!
Hahahaha!
-Czemu byłaś taka zezłoszczona?
-Zły dzień...
Oprowadzisz mnie po watasze?

Mack?

Od Ridiana cd Ember

Brak komentarzy
-Nie dzięki sam se poradzę- odparłem
-Jesteś pewien?- spytała
-Owszem. Nie jestem szczeniakiem- prychnąłem i poszedłem po wczorajszego jelenia.
- Jak tam chcesz...- usłyszałem jeszcze.

Ember??
<brak weny ;-;>

Od Meridy do Blood'a

Brak komentarzy
Po oczepaniu naszych futer postanowiliśmy udać się coś zjeść, a raczej postanowiły to nasze burczące brzuchy...
-Może udamy się do Lasu Łowców?-zaproponowałam.
-Jasne, widzę, że ktoś ma ochotę na soczystą sarenkę...-uśmiechnął się.
-Ktoś czyli ty rzecz jasna?-odpowiedziałam z uśmieszkiem i ruszyliśmy w drogę.

*Po ok.30 min...

-O, sarny-szepnęłam, by nie spłoszyć ,,obiadku''.
-Którą bierzemy?-dodałam.
-Wszystkie-odpowiedział i przy pomocy swojej mocy zabił całe stado.
Nastała chwila ciszy... no może trochę dłuższa niż chwila...
-Władasz nad ogniem?-zapytałam, przerywając ciszę.
-Tak...-odpowiedział.

*Po zjedzeniu sporego obiadu...

-No to chyba pora skończyć spacer...-dodałam.
-Jak chcesz to mogę ci pokażać pewne miejsce...-powiedział.
-A jakie?-zapytałam.
-Heh, zobaczysz...-powiedział tajemniczo.

<Blood?>

Od Ember cd Ridiana

Brak komentarzy
- Do kogo ty to śpiewasz?- zapytałam starając nie wybuchnąć ze śmiechu
- Ja? Nie do nikogo, a zresztą co ciebie to interesuje?-
- Mnie, nic. Ale zastanów się jak to wygląda-
- Czyli jak?-
- Ty basior, ja wadera i śpiewasz ,, czy mogę naprawić dziewczyno"-
- Nie moja wina, że ktoś tak ułożył słowa piosenki-
- No przecież wiem-
Wstałam powoli i zaczęłam zmierzać w głąb lasu. Powolnym krokiem szłam ścieżką.
- No to teraz trzeba coś zjeść- pomyślałam
Ale nie chciało mi się polować. Jaki ten świat jest zły. Rozłożyłam skrzydła i wzbiłam się w powietrze. Kiedy zobaczyłam sarnę zleciałam na nią wgryzając się w jej krtań. Kiedy już była martwa, zaciągnęłam ją do miejsca, w którym wcześniej leżałam. Nadal był tam Ridian. Kiedy sarna leżała przede mną, położyłam się, aby chwilę odsapnąć.
- Chcesz? Mogę się z tobą podzielić, nie jestem taka chamska- powiedziałam ostatnie słowe nieco ciszej.

Ridian?

Od Ridiana cd Ember

Brak komentarzy
Poszedłem na przeciwległy bok polany i usiadłem. Nudziła mnie ta cisza ...
-You walk into the room
So perfect but unaware
Making you stop and stare
Everytime I heard he broke your heart
Can I just fix you girl
Show you a different world
I take you anywhere
I push you on a throne
I lay down my heart I swear
And I’ll make sure that you’ll never be alone [...] - zacząłem śpiewać na początku cicho a potem coraz głośniej...Ember spojrzała na mnie lekko zdziwiona...no tak. Rzadko zdarza mi się śpiewać jak jestem z kimś. Do tej pory tylko Namaste mnie słyszała ale Ember...ona to co innego...

Ember??

Piosenka którą śpiewa Ridian

Tłumaczenie na jezyk Polski

Od Ember cd Ridiana

Brak komentarzy
Położyłam się na trawie w lesie. Było cicho i przyjemnie dopóki...Dopóki nie przyleciał Ridian.
- Możesz iść- powiedział do swojej towarzyszki
- Słuchaj nie chce mi się znowu na ciebie krzyczeć, więc rób co chcesz- powiedziałam kładąc pysk na łapach
Nawet nie chciało mi się na niego złościć. Już mi się to znudziło.
- Okej- powiedział basior po chwili
- No to fajnie- powiedziałam cicho
- Co fajnie?-
- Nic, wiesz-
Zapadła cisza.

Ridian?

Od Ridiana cd Ember

Brak komentarzy
-A możesz- odparłem
-No właśnie więc daj mi tam dojść- prychnęła
-No dobra!- warknąłem i wzleciałem w powietrze. Poleciałam do Namaste. Razem lataliśmy nad Smoczymi legowiskami aż rozbolały mnie skrzydła
-Lądujmy- powiedziałem a raczej jęknałem do smoczycy.
-No dobra...Koło tamtego wilka?-spytała pokazując na dół. Stała tam Ember...
-No niech będzie- westchnąłem

Ember??

Od Ember cd Ridiana

Brak komentarzy

Kiedy znudziło mi się siedzenie w jaskini, poszłam więc się przejść. Poszłam do lasu nad strumyk. Kiedy do niego podeszłam zobaczyłam, że jakieś 20 metrów ode mnie leży wilk. Na początku myślałam, że śpi. Ale przez jakieś dobre pół godziny nie drgnął. Podeszłam do niego i zapytałam:
- Nic cie nie jest?-
Wilk nic nie odpowiedział.
- Ej, żyjesz?- spytałam
- Ha mam cię- powiedział wilk podskakując
- Jacie Ridian, wieź nie rób innym zawałów- powiedziałam
- A dlaczego?-
- Dlatego-
Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam wracać do jaskini.
- A ty gdzie idziesz?- zapytał basior
- Do jaskini, nie mogę?-

Ridian?

Od Ridiana CD Ember

Brak komentarzy
-Być może- odparłem
-Morze jest szerokie i głębokie więc spływaj stąd- warknęła
-A w tym morzu mieszka ryba co nazywa się chyba więc CHYBA tu zostanę- zaśmiałem się
-ZOSTAW MNIE!- krzyknęła wadera
-Oj dobra...-powiedziałem smętnie. Zwiesiłem ogon i położyłem uszy po sobie.Smutnym krokiem poszedłem do lasu. Łaziłem to tu to tam ale nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Zaszedłem nad jezioro gdzie dosłownie padłem jak nieżywy...

Ember??

Od Ember cd Ridiana

Brak komentarzy
- Przyjdzie, pójdzie- powiedziałam obojętnie
- No, ale może ciebie zabić-
Wstałam leniwie. Wyszłam zobaczyć tego smoka. Zmierzał właśnie w kierunku mojej jaskini. Wzięłam jelenia w pysk i zaczęłam do niego podchodzić. Kiedy doszłam dość blisko położyłam jelenia przed nim. Smok wziął zwierzę i zaczął kierować się w stronę lasu.
- Taki straszny ten smok to nie był- powiedziałam
Ponieważ już wstałam musiałam coś zjeść. Jelenia oddałam. Chciałam iść upolować sobie nowego, ale mi się nie chciało. Wróciłam do jaskini, gdzie nadal stał basior.
- Masz zamiar tak stać cały dzień?- zapytałam

Riddian?

Uwaga wilczki!!

Brak komentarzy
Mamy 3 nowe wilki!! Znajdziecie je w zakładkach ;)

sobota, 2 maja 2015

Od Blood'a do Meridy

Brak komentarzy
Kiedy szedłem przez las natknąłem się na pewną waderę.
- Hej jestem Merida, a ty ? - zapytała
- Jestem Blood - oznajmiłem
- Przejdziemy się ? - zaproponowała, choć nie miałem zasadniczo ochoty wybierać się na spacer zgodziłem się, aby nie robić jej przykrości.
Kiedy znaleźliśmy się nad wodą naglę wadera wrzuciła mnie do wody, a ja pociągnąłem ją za sobą.
Po pół godzinie wyszliśmy.

< Merida ? Co robiliśmy później ? >

piątek, 1 maja 2015

Od Ridiana cd Ember

Brak komentarzy
Poszedłem jeszcze ukryć swoja zdobycz po czym udałem się do jaskini. Zbliżała się północ więc położyłem się spać. W nocy śniła mi się Ember...była taka...taka...no...Piękna. Siedziała na polanie a wokół niej...Driady??? Nie wiedziałem do konca bo jak podeszłem rozpłynęła się. Obudziłem sie...ba raczej cos mnie obudziło mniej więcej o 5 nad ranem. Wyszedłem z jaskini i rozejrzałem się i zobaczyłem smoka. Miał mniej więcej 5 metrów wzrostu i bł koloru miętowego- Smok natury...młody osobnik. Szedł w stronę jaskini Ember. Pewnie poczuł tamtego jelenia którego upolowała. Pobiegłem szybko do jaskini wadery i obudziłem ją
-Czego znów chcesz?-spytała
-A tego że idzie tu smok więc powinniśmy iść- odparłem

Ember??

Od Ember cd Ridiana

Brak komentarzy
- A niby dlaczego twój?- zapytałam
- Jeszcze nie wiem-
- To się dowiedz i mi powiedz- powiedziałam
- Niezły rym-
- Och, dziękuję. A teraz wyjdź- powiedziałam podchodząc do basiora
Zrobiłam poważną minę. Nie miałam ochoty na żarty.
- Słuchaj jak chcesz ze mną pożartować, to przyjdź kiedy indziej. Dziś nie mam ochoty na żarty- powiedziałam
- Och oczywiście jaśnie pani- powiedział
Zrobiłam jeszcze bardziej poważną miną.
- Dobra, już idę, ale wiedz, że jutro przyjdę-
Kiedy basior opuścił jaskinię poszłam położyć się spać.

Riddian?

Od Ridiana cd Ember

Brak komentarzy
Wbiegłem w las i zacząłem węszyć. Po chwili dobiegł mnie zapach jelenia. A raczej jego i reszty stada. Podkradłem sie jak tylko mogłem i zobaczyłem ponad 200 kilowego jelenia szlachetnego. Spojrzał na mnie no a raczej w moim kierunku i zastrzygł uszami. Ryknął przeciągle i ponownie wrócił do jedzenia trawy. Naprężyłem mięśnie gotowy do skoku i czekałem. Jeleń odwrócił się do mnie zadem. To był mój sygnał. Wystrzeliłem z zarośli niczym pocisk i wylądowałem na grzbiecie jelenia. Byk ryknął zaskoczony i zamachnął się łbem. Wykorzystałem ten moment i chwyciłem go za krtań i po jakiś 5 minutach samiec był martwy. Zawlokłem go na polane i zastanowiłem się gdzie może być Ember. Po chwili zastanowienia udałem się( z jeleniem by nie było) do jej jaskini. Przed wejściem leżał martwy jeleń a ona leżała nieco głębiej w jaskini.
-Puk puk!- zawołałem od wejścia
-Czego znów?!- spytała
-Oznajmić że wygrałem te nasze zawody- odparłem
-No i dobrze- prychnęła
-Ej no! Ale coś ty taka humorzasta?-spytałem
-Nie twój interes- warknęła
-A właśnie że mój- stwierdziłem

Ember??

Od Ember cd Ridiana

Brak komentarzy
- Nie jadłam wcześniej, dzięki- powiedziałam
- Boisz się przegrać? Co?-
- Nie nie boję, umiem polować. Ale dziś nie mam ochoty, bo już zjadłam nie rozumiesz?!- zawarczałam
- Nie no rozumiem-
Odwróciłam się i zaczęłam zmierzać w stronę jaskiń.
- Eeee... i tak się boisz- powiedział cicho basior
-A to niby czego?- zapytałam odkręcając się
- No, polowania-
- Dobra, kto złapie większego jelenia wygrywa- powiedziałam zaczęłam biec w głąb lasu
Zaczęłam szukać jakiegoś zwierzęcia. Szybko znalazłam, ale sarnę. Zaczęłam cicho podchodzić w stronę wody. Tam często znajdują się zwierzęta. Miałam szczęście. Średniej wielkości jeleń. Dość szybko udało mi się jego schwytanie. Kiedy już jeleń był martwy. Dociągnęłam go do jaskini. Położyłam gdzieś przy wejściu i poszłam do siebie.

Riddian?

czwartek, 30 kwietnia 2015

Od Ridiana cd Ember

Brak komentarzy
Coś mi tu nie grało...Tylko jeszcze nie wiedziałem co...
-Ale na prawde nic się nie stało?- dopytywałem
-Tak...Na pewno- odparła po raz kolejny
-Ale czy aby...
-TAK! Nic się nie stało!- przerwała mi
-Aha...To dobrze ale czy nie dasz sie namówić na małe polowanie??

Ember??
<Upierdliwy jestem co?? xD>

środa, 29 kwietnia 2015

Od Ember CD Ridiana

Brak komentarzy
- Słyszałam coś o tych wszystkich stworzeniach, ale sądziłam, że to plotki- powiedziałam
- To teraz wiesz-
- Tak-
Staliśmy w ciszy.
- No, to ja może będę iść do domu...- powiedziałam niepewnie
- Jesteś niepewna, coś się stało?-
- Nie, skąd. Po prostu chcę iść do domu-
Wyminęłam basiora i zaczęłam zmierzać w stronę jaskini.

Ridian?

piątek, 24 kwietnia 2015

Od Ridiana cd Ember

Brak komentarzy
-O...ale wiesz że nie powinnaś tak latać sama?-spytałem
-Nie...A czemu- zdziwiła się
-Ostatnio mamy problemy ze smokami oraz gryfami- odparłem
-Co?Nie wiedziałam- stwierdziła
-To już wiesz...Gryfy jeszcze jak cię mogę ale smoki...na nie lepiej nie wpadać- zaśmiałem się

Ember??

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Wyniki konkursu!

Brak komentarzy
Dziękujemy wszystkim za głosowanie :) Oto wyniki:

Wadery:
1 miejsce - Sanna, gratulujemy ;)
2 miejsce - Larisa
3 miejsce - Ember, gratulacje!

Basiory:
1 miejsce - Mack, gratulacje! ;)
2 miejsce - Red Moon, gratulacje!
3 miejsce - Crothar, gratulacje!

wtorek, 14 kwietnia 2015

Zapraszam do głosowania!

Brak komentarzy
W związku z naszym wiosennym konkursem, nastąpił jego II etap czyli GŁOSOWANIE. Zapraszamy! Wyniki pojawią się ok. 23 kwietnia :)

Nie zgłosił się nikt, więc wszyscy zostali "zaciągnięci" do udziału!

Kicia2oo2

piątek, 10 kwietnia 2015

Od Ember

Brak komentarzy
Wstałam wcześnie rano. Rozciagnęłam kości i wyszłam. Szłam przez las. Był duży Powietrze w nim było czyste. Nagle zobaczyłam, że coś porusza się w krzakach.
- Wyjdź- warknęłam
Zza krzaków inny wilk.
- Kim jesteś?- zapytałam
- Nazywam się Ridian. -
- Jestem Ember- uśmiechnęłam się lekko
- Aha. Znasz tutejsze tereny?-
- Tak, latałam tu nie raz.-

Ridian?

wtorek, 7 kwietnia 2015

Od Larisy CD Meridy

Brak komentarzy
Wyszłam trochę na przód i zobaczyłam  ludzi... Ale nie małą garstkę. Ich było z setka!
-To ludzie... -powiedziałam łamanym głosem. Nienawidzę tych stworzeń. Kto w ogólę dopuścił do ich rozpłodu?
-I co teraz? -spytała oszołomiona wadera. Patrzyłam cały czas w dal... Rozbijali namioty.
-Módlmy się, żeby nas nie zobaczyli, a tym bardziej Dropsa. -szepnął Red i wszyscy się wycofaliśmy.
-Może.. Chodźmy z tym do Sillena? Przecież sami sobie nawet nie damy rady... -mruknęłam.
-To.. chyba dobry pomysł. -przytaknął Red i Marida. Tylko Hiron stał i nic nie mówił. Wydało mi się to lekko podejrzane.
-Co jest? -podeszłam bliżej basiora i zobaczyłam, że oczy zrobiły mu się czerwone. -Hiron?! -spytałam przerażona, a ten uśmiechnął się.
-Nic mi nie jest... Moje... ciało tak reaguje na ich zapach, a ja nie mogę tego kontrolować. -odpowiedzaił i szybko odwrócił się w stronę pozostałych. Wyglądali na spanikowanych. No, ale... kto by nie był?
-To co robimy? -jęknęłam wystraszona i jeszcze raz zerknęłam na potwory. Większość się śmiała. W oddali zobaczyłam też dwa wilki! Na pewno wilki! ale.. nikt nikomu nie robił krzywdy. Wręcz przeciwnie. Wilki bawiły się z ludźmi, a oni dawali im jedzenie. -Patrzcie.. -zawołałam resztę.

Merida? Red?
<brak weny ciąg dalszy, wybaczcie xd>

Od Meridy cd Larisy

Brak komentarzy
Po jakimś czasie każda dwójka przyniosła sarnę, po której szybko zostały same kości. Spojrzałam na każdego i zobaczyłam, że wszyscy odpoczywają, więc też dołączyłam.
-No to sjesta-powiedział Red, oblizując swój pysk.
I każdy już był pogrążony w swoich myślach (albo drzemce). Po około godzinie nikt nie wiedział co będziemy robić i wciąż byliśmy pogrążeni w lenistwie. Chwile później zaproponowałam krótki spacer i tak też się stało... Każdy wstał ze suchej trawy, która była wygodna i miękka.
-A gdzie się przejdziemy?-spytała Larisa.
-Chmm...-i zaczęłam myśleć, jednak bez rezultatu.
-Może w góry, gdzie łatwo o jakąś przygodę?-spytał Red.
Każdy był na tak i wkrótce wyruszyliśmy..., a Hiron poprowadził nas.
-Daleko jeszcze?-spytałam go.
-Nie, jeszcze trochę-odparł uśmiechając się.
Każdy powtarzał to pytanie, a Hiron odpowiedź, aż w końcu dotarliśmy. Mały smok przyśpieszył i znalazł się pierwszy, po chwili stanął i wycofał się.
-Co się dzieje???-spytałam, lecz nikt nie znał odpowiedzi.
Skoro tak to trzeba tą odpowiedź poznać i cała czwórka (i smok) podeszła i dostrzegła...

Larisa?

Od Larisy CD Meridy

Brak komentarzy
Długo nie mogłam spać. Cały czas myślałam o przeszłości... Zrobiłam tyle głupstw. Spojrzałam na pozostałą trójkę. Red i Merida spali, a Hiron wstał po cichu i podszedł do mnie. Przytulił się do mnie i okrył mnie skrzydłem. zerknęłam jeszcze na waderę. Miała uśmiech na pysku,  a Red leżał tuż obok niej. Zamknęłam oczy i mocniej wtuliłam się w sierść Hirona.

*Wczesnym rankiem*


-Pobudka... -szepnął Hiron. Otworzyłam oczy. Słońce dopiero wychodziło zza horyzontu. Wstałam i rozciągnęłam wszystkie mięśnie. Red i Merida już wstali. Cała czwórka udała się na polowanie. Podzieliliśmy się po dwoje, gdyż jedna sarna by nam nie wystarczyła.

Merida? Red?
<wybaczcie, ale brak weny ;-;>

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Od Meridy cd Larisy

Brak komentarzy
Podeszłam do Larisy widząc, że ma zaraz znowu się rozpłakać i zamiast zakpić to zrobiłam coś całkiem głupiego.
-Może tak się pogodzimy, no bo, no bo w sumie...-i zaczęłam gadać bez sensu.
Wadera spojrzała na mnie jakbym powiedziała coś niezrozumiałego, dziwnego, głupiego...
(no w sumie coś takiego powiedziałam). Zresztą każdy tak spojrzał.
Chciałam powiedzieć, że według mnie kłótnia nie ma sensu i zanim znowu powiem coś głupiego, to powiem po prostu-przepraszam-powiedziałam lekko zaczerwieniona.
Red i Hiron spojrzało na mnie z ulgą, że pozbędą się zrzędzenia dwóch wader, a Larisa podeszła bliżej...
-Też cię przepraszam-i również zaczerwieniona uśmiechnęła się.
Teraz już cała czwórka odetchnęła... i nawet mały smoczek, który ziewnął, a za nim cała reszta. Po chwili wszyscy poszli spać, myśląc co będzie jutro..., a raczej co jutro będzie na obiad ;p

Larisa?

niedziela, 5 kwietnia 2015

Od Larisy CD Meridy

Brak komentarzy
-Podła suka... -warknęłam przez zęby. Ruszyłam przed siebie, płacząc nas sobą. Jestem żałosna... Merida kleiła się do Red'a idąc po drugiej stronie. Smoczysko szło za Red'em - za jego "matką".
Spojrzałam w niebo... Zobaczyłam, że z w górze leci... Hiron! Powoli zlatywał ku nas. Nikt z nas nie odezwał się słowem, a gdy basior wylądował podbiegłam do niego.
-Zabij mnie! -szlochnęłam.
-Tsa... bo się do tego palę.... Co się stało?! -zaśmiał się i spojrzał z zaciekawieniem na wilczycę. Chyba się domyślił.
-Ona mnie zwyzywała... -jęknęłam jak szczenie. Hiron tylko przewrócił oczami. Ponaglił mnie skrzydłem bym podeszła bliżej wadery. -Przeproś ją. -wyszło na to, że to ja zaczęłam! Kurdę!!
-A skąd wiesz, że to ja zaczęłam?! -marudziłam.
-Widzę... Mnie nie oszukasz. Zawodowy zabójca, pamiętasz?-zaśmiał mnie szturchając.
-Eh... Robię to tylko... z konieczności.
-Nie. Robisz, bo Ci przykro. -nadgryzł mi ucho.
-Robię to bo jest mi przykro. Przepraszam.. -rzuciłam i spojrzałam złośliwie na Hirona. Uśmiechnął się triumfalnie, a na pysku wadery pojawił się mały, triumfalny uśmiech. Niech mnie ktoś zabije!! -Wybaczysz mi? -spytałam, sama od siebie. Faktycznie czułam się jak szczenie, które jest złe o zabraną kość.

Merida?
<wybaczysz?? :) >

sobota, 4 kwietnia 2015

Od Meridy cd Larisy

Brak komentarzy
Już mieliśmy wskoczyć sobie do gardeł, aż tu nagle coś nam przerwało, a raczej ktoś. Red znowu stanął pomiędzy nami i próbował nas rozdzielić, ale nie udawało mu się to, gdyż był ,,atakowany'' z dwóch stron, a raczej miażdżony. Moon w niedługim czasie był już na trawie.
Przestańcie!-krzyknął, powoli wstając.
Zachowujecie się jak szczenięta!!!-dodał, nie zmieniając wrogiego tonu.
Obie poszłyśmy w różne strony... z podkulonym ogonem i ze łzami w oczach. Red spojrzał na smoka, jakby chciał powiedzieć-dobrze, że nie jesteś smoczycą. Maluch spojrzał na niego jakby z kolei on chciał powiedzieć-a skąd wiesz?. Po chwili znów padł na ziemię i zaczął myśleć..., ale nie za bardzo wiedział o czym, bo o tamtym incydencie wolał zapomnieć, lecz nie wychodziło mu to i postanowił, że ze smokiem poszuka dziewczyn. Nagle zobaczył je koło siebie, a dzieliło je jedynie kilka centymetrów, podszedł do nich, a brzdąc za nim. Już myślał, że się pogodziły, ale nagle usłyszał owe słowa.
Jesteś głupia, nienawidzę cię!!!-krzyknęła Larisa.
Uczę się od ciebie mistrzu, ale ci jeszcze nie dorównuję-warknęła Merida
Red nie tyle, że czuł się zakłopotany, ale jeszcze cała wina spadła na niego.
Po co on ci pomógł, równie dobrze mogłaś być teraz trawiona przez niedźwiedzie!-wybuchnęła Larisa.
O dalszym dialogu nie trzeba wspominać...
Chodźmy na polowanie-zaproponował, by na chwilę oderwać nas od tego dialogu i to skutecznie, gdyż całej trójce burczało w brzuchach...

Larisa?Red?

piątek, 3 kwietnia 2015

WIOSENNY KONKURS !

Brak komentarzy
Uwaga, uwaga!

Ogłaszam konkurs na "Miss" oraz "Misstera" :D  Do 10 kwietnia można zgłaszać swoje wilki do udziału w konkursie, a od 10 kwietnia do ok. 20 kwietnia, odbędzie się głosowanie na najpiękniejszą wilczycę oraz wilka :D

ZAPRASZAMY DO BRANIA UDZIAŁU!

Nagrody:
1 miejsce - 200 monet + Eliksir Wectorio
2 miejsce - 150 monet
3 miejsce - 100 monet

czwartek, 2 kwietnia 2015

Od Rosy Negre do Nica

Brak komentarzy
Przechadzałam się po terenie watahy i rozmyślałam o dzieciństwie, które już minęło. Nagle wpadłam na jakiegoś wilka
-Oj...Przepraszam...Nie chciałem-odparł basior
Spojrzałam na niego. Był trochę zmieszany
- Nic nie szkodzi. Jestem Rosa Negre, a ty? - spytałam
- Nico - odparł
- Musisz być nowy, gdyż pierwszy raz cię widzę Nico, może oprowadzić?
Wilk skinął głową na znak zgody, więc zaczęłam go oprowadzać i jednocześnie się poznsliśmy. Po skończonej wędrówce usiedliśmy nad jeziorkiem i zaczęliśmy rozmawiać ze sobą. Nagle spostrzegłam sarnę i spojrzałam porozumiewawczo na Nica, który się uśmiechał. Bez słów ruszyliśmy za sarną. Mieliśmy świetny ubaw goniąc sarnę, której pozwoliliśmy uciec.
- Świetna zabawa. Hej, może opowiesz jak tu trafiłeś? Jeśli nie chcesz to nie mów - powiedziałam z uśmiechem na twarzy
<Nico????>

Od Larisy CD Meridy

Brak komentarzy
Było mi trochę źle z tym, że zabiliśmy, a raczej oni zabili tą wilczycę. Ja tak na prawdę nic nie zrobiłam. Smoczek na szczęście nie wiedział, że to jego matka i za nią uważał Red'a. Nagle zobaczyłam, że idzie w moją stronę Merida. Nie chciałam z nią rozmawiać, ale kiedyś w końcu bym musiała. Wzięłam głęboki wdech i spokojnie wypuściłam powietrze. Wadera również wyglądała na lekko zawstydzoną.
-Hej... -zaczęła rozmowę.
-Hej. -mruknęłam trochę zbyt sucho.
-Fajny ten smok... -uśmiechnęła się i próbowała złagodzić moją wściekłość, przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie.
-Yhm. -warknęłam.
-Wiesz co? Nie wiem o co Ci tak na prawdę chodzi! -wybuchła nagle wadera. Byłam lekko zdziwiona jej reakcją.
-Wszystko.. okej? -spytał Red podchodząc do nas.
-Tak. -warknęłam. -O co mi chodzi?! -krzyknęłam. Miałam ochotę walczyć z waderą, ale powstrzymałam się w ostatnim momencie.
-O co Ci chodzi?! -powtórzyła wrednie.
-O to, że przyczepiłaś się do Red'a! -warknęłam.
-Dziewczyny... -szepnął zmieszany Red.
-Nie przeszkadzaj! -krzyknęłyśmy na równo. Kątem oka zobaczyłam Ognika.
-Oh... przepraszam, że jesteś nieudacznicą. -warknęła i uśmiechnęła się wrednie. Poczułam się urażona.
-Znalazła się "szczęściara". -zaśmiałam się głośno.
-Dziewczyny! -powiedział basior, ale żadna z nas nie zwracała na niego uwagi. Zobaczyłam, że Ognik podszedł bliżej i stanął za mną. Wysłałam mu promienny uśmiech.
-Na pewno większa od Ciebie! -warknęła i zaśmiała się jeszcze głośniej.
-Koniec! -krzyknął Red i wcisnął się wściekły między nami. -O co ty masz pretensje? -wszyscy byli przeciwko mnie, nawet on!
-Domyśl się! -krzyknęłam, a do oczu napłynęły mi łzy i polały się po policzkach strumieniem. Było mi głupio, ale nie oszczędzałam łez.
-Może ja ją zaprosiłem do towarzystwa? -syknął. -To ty włóczysz się z Exel'em i Hironem. -warknął nieprzyjaźnie. Poczułam się jak kompletna idiotka. Spuściłam zapłakany łeb i stwierdziłam, że teraz na 100% zakończę swój nędzny żywot.
-To mam dla Was dobrą wiadomość. Już nigdy więcej mnie nie spotkacie, a ja wreszcie spotkam się z mamą i ojczymem -warknęłam.

(Merida? Red?)
Made by Schizma