Usiadłem na trawie koło Ashy i uśmiechnąłem się. Zerkałem na nią z ukosa co chwile z tajemniczym uśmiechem na pysku.
-Co? Mam coś na zębach?- spytała zaskoczona
-Nie...Gdzie tam- zaśmiałem się
-Na pewno?-upewniała się
-Na pewno- potwierdziłem
-Ale jesteś pewien?- dopytywała
-Tak. I jeszcze raz spytasz to pożałujesz- stwierdziłem
-Ale czy aby...- zaczeła ale nie dokończyła gdyż zamknąłem jej usta pocałunkiem ^^
Asha??
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz