sobota, 6 lutego 2016

Od Larisy CD Sashy

Chciałam z początku porozmawiać z Sashą, ale ostatecznie zrezygnowałam. Obie rozeszłyśmy się w inne strony bez pożegnania. Idąc cały czas myślałam nad rodzicami i ich postępowaniem. Nagle przede mną stanął Hiron. Spojrzał na mnie i posłał pocieszający uśmiech. Chciał podejść, ale odsunęłam się delikatnie.
- Muszę pobyć sama - mruknęłam, a basior tylko przytaknął mi głową. Wzbił się w powietrze i odleciał. Zostałam sama ze swoimi myślami. Zawróciłam i udałam się na urwisko.
Na miejscu wiał wiatr i było pochmurnie. Słońce tylko czasami dawało oznaki życia. Z góry widziałam praktycznie całą okolice. Mój dom, dom Sashy i Petera. Westchnęłam opierając głowę o kamień.
Wstałam i wzięłam głęboki oddech. Skoczyłam i powoli zleciałam pod jaskinie Sashy. Powoli i cicho weszłam do środka. Siedziała skulona i smutna.
- Po co przyszłaś? - zapytała, gdy mnie zobaczyła. Przełknęłam gulę, która utknęła mi w gardle i wypuściłam głośno powietrze.
- Nie wiem co ty o tym wszystkim myślisz, ale... - przerwałam niepewnie. Co ja tak właściwie chciałam jej powiedzieć. - Ta wiadomość to... był dla mnie szok.
- Dla mnie w ogóle - prychnęła sarkastycznie wadera. Nigdy nie umiałam rozmawiać.
- Mam propozycję - powiedziałam. Po raz pierwszy tego dnia mój wzrok powędrował na nią. Miała piękną złocistą sierść i duże różnokolorowe oczy. Zaczęłam się zastanawiać czy gdyby wataha rodziców przetrwała to ona została by alfą. Jakby to było. Zacisnęłam mocniej zęby.
- Nie chce twoich propozycji - odpowiedziała wyrywając mnie z chwilowej zadumy.
- Zamierzasz się na mnie wściekać ? - zapytałam. Byłam równie zagubiona i poirytowana jak ona. - Nie zachowuj się jak szczenie. Nie chcesz to nie. Ja idę poważnie porozmawiać z rodzicami - mruknęłam i ruszyłam ku wyjściu jaskini.

Sasha?

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Made by Schizma