sobota, 6 lutego 2016

Od Larisy CD Petridasa

Moje ciało wypełniała teraz adrenalina i chęć do działania. Wszystko było teraz tak bardzo inne.
Oboje z basiorem równo przyspieszyliśmy i bardzo szybko dogoniliśmy słabszego jelenia. Peter pierwszy rzucił się na zwierzę, a ja tylko mu pomogłam. To on wbił swoje białe kły w kark zwierzęciapozbawiając go życia.
- Przepraszam - szepnęłam do niego. Czasami tak bardzo żałowałam, że jestem drapieżnikiem.
- Od kiedy przepraszasz jedzenie? - zaśmiał się Peter, ale gdy tylko dostrzegł moją minę przestał się śmiać
- No to... jemy - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
Po skończonej uczcie oboje położyliśmy się w najbliższej wysokiej trawie. Tam było najmniej śniegu i byliśmy najmniej widoczni. Basior leżał zaraz obok mnie, a jego jasna sierść prawie stykała się z moją.
- To wszystko mnie przeraża. Tak wiele się zmieniło. To okropne - westchnęłam ciężko.
- Wszystko się wciąż zmienia - odparł spokojnie. Zerknęłam na niego kątem oka. Przez ten czas stał się bardziej mężny i przystojniejszy.
- Nawet ty - zaśmiałam się.

Peter? ;D

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Made by Schizma