Westchnęłam. Chciałabym żeby tak było. Bardzo. Widziałam już wiele zmarłych, ale to było coś innego. Może ma teraz tam lepiej? Na pewno. Wysłałam delikatny, wdzięczny uśmiech do Sashy. Matka nadal stała, a po jej policzku spłynęła łza.
- To my powinnyśmy płakać - warknęłam oschle. Nie darzyłam jej nigdy żadnym uczuciem.
- Nic nie rozumiesz - odpowiedziała i otarła łapą swój policzek. Zaśmiałam się sarkastycznie.
- Masz racje - odwróciłam się by odejść. Nie miałam zamiaru bawić się w szczęśliwą rodzinkę.
- Odzyskam was? - zapytała z nadzieją matka. Prychnęłam i nerwowo uderzyłam ogonem o ziemie. Jej słowa drażniły moje uszy, a jej widok napełniał mnie złością.
- Mnie nie - odpowiedziałam i zerknęłam na siostrę. Stała nie wiedząc co zrobić, a przynajmniej się zastanawiając. Co czuła? Nie wiedziałam, ale jednego byłam pewna. Wachała się przed odpowiedzią.
Sasha?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz