sobota, 20 lutego 2016

Od Jasminy Cd. Jonathan

Wyszłam przed jaskinię. Nagle zauważyłam, że ktoś zmierza w moją stronę. Nie był to wilk. Osobnik podszedł do mnie niebezpiecznie blisko. Był to ten sam pies, który mnie prawie zabił.
- Czego chcesz? - zapytałam
- Ostrzec -
- Czyli? -
- To, że nikt nie może się o tym dowiedzieć... Prowadzisz niebezpieczną grę ślicznotko, jeżeli nic nie powiesz ujdziesz z życiem...
- A co z resztą? -
- Mój pan weźmie ich na ścianę - uśmiechnął się szyderczo
Spojrzał na mnie i odbiegł. Odkręcił się jeszcze na chwilę.
- Pamiętaj... - wysyczał
Zaczął odchodzić.
- Azor! Gdzie jesteś! - usłyszałam ludzki głos
Szybko weszłam do jaskini i udałam się w najciemniejszy kąt. Siedziałam tam. [...] Nagle usłyszałam zbliżające się kroki. Ponieważ w jaskini było ciemno nie widziałam postaci. Zaczaiłam się na nią. Nie musiałam długo czekać. Gdy tylko przybliżyła się do mnie wyskoczyłam i skoczyłam na nią. Osobowość leżała.
- Kim jesteś i czego chcesz - warknęłam
- Hej, Jasmin uspokój się. To tylko ja -
- Czyli kto? -
- Jonathan, pamiętasz? -
Zeszłam z wilka.
- Sorki, tak jakoś wyszło... - zaczęłam
- Nie szkodzi -
- A tak w ogóle po co przyszedłeś? -
- Musimy iść do alfy i powiedzieć o wilkach, sądziłem, że mi pomożesz -
- Dobrze.... To znaczy nie! -
- Co nie? Dlaczego? -
- Bo nie. Nic mi się nie stało. Nie musimy nic nikomu mówić -
- Ty byłaś ich pierwszym celem, później zaatakują całe stado... Jasmin... -
- Nie! Jonathan, nie rozumiesz?! Nic się nie stało, oni już nie wrócą! -
Byłam bardzo zdenerwowana. Czułam jak drżały mi łapy, ale starałam się stać prosto. Jonathan chyba to zauważył.
- Jasmin...

Jonathan? Co powiesz?

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Made by Schizma