niedziela, 21 lutego 2016

Od Larisy CD Sashy

Nawet jeżeli jest tak jak mówi Sasha nie mogę zerwać z nim kontaktu. Za bardzo się do niego przywiązałam i tylko on mnie wspiera. Tylko ten "marny aktor".
Westchnęłam. Dlaczego wszystkich ranię? Dlaczego czasami jestem tak podobna do matki, która nie jest taka jaka powinna. Ruszyłam za waderą chcąc ją przeprosić. Jeśli mamy się do siebie nie odzywać to przynajmniej jakoś przyjaźnie to zakończmy. Zastałam ją nad urwiskiem.
Przez chwilę zastanawiałam się co tu robi, ale ostatecznie usiadłam obok.
- Czego chcesz? - warknęłam niemile. Spojrzałam na nią i zmarszczyłam czoło.
- Myślisz, że mi jest łatwo? - nie wytrzymałam. - Rozumiem, że to dla ciebie nowa sytuacja i czujesz się okropnie, ale nie możesz winić za to mnie.
- Czy ja Cię winię? - zapytała z lekceważącym śmiechem.
- Ja to tak odbieram - odpowiedziałam, ale nie zdążyłam nic dodać gdyż obie nas złapał jakiś stwór. Widziałam, że Sasha próbuje się wyrwać, ale bezskutecznie. Ja nawet nie próbowałam to było wiadome, że nie damy mu rady.

* * *

Zostałyśmy przywiązane ciężkimi łańcuchami w jaskini, która znajdowała się wewnątrz jaskini. Sasha nadal się wyrywała, a ja tylko przewróciłam oczami.
Nagle zauważyłam, że do środka wchodzi olbrzymi basior. Był ode mnie prawie trzy razy większy. Ciągnął za sobą ledwo żywego Hirona.
Obcięli mu skrzydła, a on sam ledwo oddychał. Chciałam do niego podbiec i mu pomóc, ale łańcuchy przeszkadzały w każdym moim ruchu.
- Zostawcie go! - krzyczałam, ale słyszałam tylko pusty śmiech, który niósł się echem. Porywacz złapał Hirona w zęby i wrzucił do dziury wypełnionej lawą. Moje oczy zaszły łzami. Mój przyjaciel nie żyje. Był nawet zbyt słaby by coś powiedzieć.

Sasha? xD

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Made by Schizma