poniedziałek, 22 lutego 2016

Od Larisy CD Sashy

Siedziałam spokojnie, ponieważ wyrywanie się nic nam nie da. Byłyśmy wobec niego bezsilne.
- Lubię takie suki - uśmiechnął się wrednie, a Sasha jeszcze bardziej najeżyła sierść. - Ale wracając do sprawy, którą chce załatwić...
-  Mów - ponagliłam go z poważną miną. W środku cierpiałam. Straciłam jedyną ostoję i pociechę. Jedyną.
- Obie będziecie mi służyć. Wasza matka również jest mi posłuszna i razem będziemy podbijali świat. Chcemy go uczynić lepszym - zaśmiał się złowieszczo. Podszedł bliżej Sashy, która wyglądała na naprawdę wściekłą. Przytrzymał ją skutecznie łapą i polizał w ucho.
- Na prawdę myślisz, że się poddamy? - warknęła wadera, a basior spuścił uścisk. Zaśmiał się i odwrócił się do nas tyłem.
Spodziewałam się po matce, że jest teraz zła, ale nie spodziewałam się, że aż tak. Zaczęłam nerwowo machać ogonem.
- Zauważyłaś jego ranę na nodze? - zapytałam cicho Sashy. Przytaknęła. - To jego słaby punkt. Będziemy musiały się na prawdę postarać, ale może uda nam się wydostać. - mówiłam cicho.

Sasha? Brak weny ;-;

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Made by Schizma