niedziela, 22 marca 2015

Od Sanny

Znów sama. Trudno. W miłość chyba nie warto wierzyć... Nie wiem. Zabić się? Nie, to zbyt dziecinne jak na mnie. Stać mnie na coś lepszego. Ale co może być lepszego od śmierci?
- Miłość... - odezwał się we mnie wewnętrzny głos.
Z oka spłynęła mi łza.
- Nie mogę! - zawyłam i z bólu padłam pod drzewem.
Byłam już tym zmęczona. Ciągle problemy, brat mnie pewnie nie na widzi, z pewną Waseda straciła już kontakt... Leżała i cicho płakałam. Ale nie ze smutku. Ze złości.
Płakała, a raczej wyłam. Niszczyłam wszystko. Wykopywałam jakieś kwiatki, kopałam dziury, drapałam drzewo. Dlaczego?
- Dlaczego?! - zawyłam.
Starała się uspokoić... Jakoś się udało. Znów leżała zmęczona obok drzewa.
- Uspokoiłaś się już? I można z Tobą spokojnie porozmawiać?
Zapytał jakiś basior. Nie widziałam go. Nie odważyłam się na niego spojrzeć.


(Jakiś basior???)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Made by Schizma