-Myślisz, że jakbym miała co robić to bym za tobą szła?-mruknęłam pod
nosem, ale chyba tego nie usłyszał. Szliśmy dalej, nie mam pojęcia
gdzie. W każdym razie las łowów był przepiękny. Idealny do polowań.
-Nudzi mi się.-powiedziałam po jakimś czasie marszu.- Chodźmy w jakieś ciekawe miejsce.
-A niby gdzie?-zapytał Crothar.
-Co powiesz na Wody Śmierci?-odparłam z chytrym uśmiechem. Crothar zwolnił kroku.
-Ale tam nie wolno chodzić.-odpowiedział szybko.
-Chyba się nie boisz?-zapytałam ze śmiechem.
-Ja się nigdy nie boję.-odparł.-Chodźmy tam.
Ruszyliśmy w stronę Wód Śmierci. Po chwili zobaczyłam wielkie, ciemne
jezioro. Wokół rosły drzewa, a wszystko to otaczała mleczna mgła. Gdy
coraz bardziej zbliżaliśmy się do jeziora, coraz częściej przechodziły
mnie ciarki. Crothar tego nie okazywał.
-Jeżeli chcesz, możemy w każdej chwili zawrócić.-powiedziałam.
(Crothar?)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz