poniedziałek, 23 marca 2015

Od Crystal do Mack'a

Byłam zszokowana nie tylko mocą Mack'a, ale i tym, że chciało mu się mi pomóc, lub jak kto woli: mnie obronić. Z tym potworem miałam niewielką szansę na wygraną, zwłaszcza że zaatakował mnie z zaskoczenia. Po tym incydencie poszliśmy jeszcze na mały spacer. Polubiłam Mack'a, ciekawe czy on mnie...... No, po miłej pogawędce o mało istotnych rzeczach, basior zaprowadził mnie do mojej jaskini, a ja na pożegnanie uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam:
- Dobranoc, i dzięki za obronę przed tym potworem.
- To nic takiego. - Basior odwzajemnił uśmiech i poszedł w swoją stronę. Ja za to zagłębiłam się w swoich myślach......
*następnego dnia*
Minęło już pół dnia, a ja nadal nie mogłam spotkać Mack'a. To znaczy.... no.......... jest to jedyna osoba którą znam w tej watasze..... Ale też można powiedzieć że się zgubiłam..... Po chwili usłyszałam jak Mack rozmawia z jakąś waderą...... Poczułam lekkie ukłucie zazdrości......dziwne..... Uciekłam z tam tąd żeby im nie przeszkadzać. Po jakimś czasie trafiłam na jakieś urwisko, usiadłam sobie i znowu zaczęłam myśleć nad tym wszystkim. Nagle przede mną wyrósł cień, odwróciłam się i zobaczyłam.......

Ktoś?<

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Made by Schizma