piątek, 20 marca 2015

Od Crothara do Deathre

Spojrzałem na nią z lekką irytacją. Widziałem, że prechodzą ją ciarki, gdy się zbliżamy. Ja nie miałem ciarek i nie bałem się tego miejsca, mówiąc szczerze często tu przychodziłem.
- Sama chciałaś tu przyjść, a teraz wymiękasz? - lekko zadrwiłem
Spojrzała na mnie zła i nic nie odpowiedziała, więc szliśmy dalej aż dotarliśmy na miejsce. Deathre stała dalej i nie miała zamiaru podchodzić bliżej. Ja natomiast usiadłem przy samym brzegu wody.
- Na pewno nie chcesz podejść bliżej? - spytałem
- Nie - odparła, a jej głos lekko drżał.
Zrobiło mi się trochę źle, że ją zostawiłem samą. Wstałem i podszedłem do niej.
- Chodź, nie bój się - powiedziałem i już chciała odparować, że się nie boi, ale jej nie dopuściłem do głosu -  Nie ma co idawać, każdy się czegoś boi i to nie wstyd. Jak coś to jestem przy tobie
Wadera się uśmiechnęła i przytuliła do mnie, a ja ją otuliłem jednym moich skrzydłem. Tak szliśmy do brzegu Wody Śmierci. Gdy doszliśmy rzekłem z uśmiechem na pysku
- Nie było aż tak strasznie co?
Wadera spojrzała na mnie z uśmiechem na ustach
- Nie, a ty się czegoś boisz? - spytała
- Szczerze mówiąc moje przeżycia wyplemiły strach, więc go nie odczuwam. Nie wiem jak by to było gdybym miał kogoś bliskiego, ale jak żyję sam to nie odczuwam strachu - wyjaśniłem jej

<Deathre?? >

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Made by Schizma