Gdy zobaczyłam tą wderę, a raczej jej spojrzenie, które nie należało do
zbyt przyjacielskich, zrozumiałam, że coś się dzieje . . .
Ale kim ona właściwie jest?!-pomyślałam.
Postanowiłam, że zamilczę bo raczej nie powiem- Hej jestem Merida.
-Kim ona właściwie jest?!-powiedziała wkońcu wrogo Larisa.
-To jest Merida . . .-odpowiedział Red
Nagle całej trójce przerwał rozmowę przeraźliwy ryk dochodzący z legowiska smoków, o którym opowiadał mi Moon.
-Zosatńcie-powiedział Red i udał się w miejsce, gdzie dochodził owy odgłos.
Oczywiście nie mogłam tu tak zostać, więc poszłam za nim, a za mną
podąrzyła Larisa. Nagle nadepłam na jakiś patyk i nasza obecność się
wydała, ale cała trójka wiedziała, że nie ma już odwrotu. Podeszliśmy do
ułorzonych obok siebie krzaków
(tworzących ala płot) i przez nie dostrzegliśmy rysy masywnego
zwierzęcia, a obok niego jakieś gniazdo przypominające te które budują
ptaki, ale było znacznie większe. Chwyciłam za miecz na wszelki wybadek .
. .
Red?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz