-Zawsze jesteś taki oschły?-zapytałam.
-Tak.-powiedział obojętnie.
-Napewno jest w tobie ta milsza części.-oznajmiłam.
-Nie.
-Napewno?-ponownie zapytałam. Trochę się z nim podroczę.
-Tak.-powtórzył zirytowanym głosem.
-Naaapeeewno?-powiedziałam z uśmiechem.
-Tak!-poeiedział głośniej.
-Naaaapeeeeeewno?-powiedziałam jeszcze szerzej się uśmiechając. Przewrócił oczami.
-No dobra, czasami umiem być miły i pomocny, jeżeli tylko zechcę.-odparł. Szliśmy jeszcze chwilę w ciszy.
-Gdzie idziemy?-zapytałam.
-Gdzieś na pewno.-odparł sucho.
-Masz charakterek.-stwiedziłam. Nie odpowiedział. Doszliśmy nad jezioro.
Crothar usiadł na brzegu. Usiadłam obok niego. Nudziłam się, więc
zaczęłam wzbudzać fale na jeziorze. Stawały się coraz większe i woda
rozbryzgiwała się na wszystkie strony. Kilka kropel spadło na nos
Crothara i otarł je łapą. Chwilę później krople wody znów go dosięgły.
-Masz przestać!-powiedział zdenerwowany.
-No dobrze, mamusiu.-powiedziałam z sarkazmem.
<Crothar?>
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz