wtorek, 3 marca 2015

Od Nehariki do Sillena

Uśmiechnęłam się na słowa Sillena, który miał rację. Po zjedzeniu posiłku spacerowaliśmy po terenach watahy. Wszystko było w porządku i nic jak na razie tego nie zakłócało, mimo tego, że jeden z członków watahy poskarżył się na nasze dzieci, które go wystraszyły. Spojrzeliśmy po sobie i cicho się zaśmialiśmy i ruszyliśmy dalej. Po obchodzie wróciliśmy do jaskini. Było już późne popołudnie, a naszych dzieci nie było jeszcze w jaskini, a ja się martwiłam. Sill mnie uspokajał. Siedzieliśmy tak do nocy, aż nasze dzieci się zjawiły. Dałam im ochrzan oraz naganne i kazałam iść spać. Ułożyłam się obok Silla i poszłam spać.

*Następnego dnia*
Obudziliśmy się z Sillem w tym samym czasie i postanowiliśmy coś upolować na śniadanie. Po wyszukaniu zwierzyny i przytarganiu jej do jaskini, wszyscy razem zjedliśmy wspólny posiłek...

<Sillen???>

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Made by Schizma