sobota, 24 stycznia 2015

Od Larisy - Mój nowy przyjaciel

Kiedyś, gdy jeszcze nie należałam do watahy, znalazłam się na obcym mi terytorium. Prostu mówiąc zgubiłam się. Nie wiedziałam czy mam się bać czy nie. Nagle zobaczyłam nad sobą ogromny cień. Wystraszona zaczęłam uciekać. To coś dalej nade mną latało. Byłam przerażona. Po kilku minutach biegu musiałam odpocząć. Stanęłam. To coś też zleciało. Nagle usłyszałam cichy pomruk za sobą. Gdy odwróciłam się ujrzałam pięknego czarnego smoka. Byłam przerażona. Smok? Nie możliwe! Stałam nieruchomo. to coś położyło się i widziałam uśmiech. Gdy podeszłam bliżej, trącił mnie nosem.
-Fajny jesteś. Jak Ci na imię? -spytałam zadowolona z poznania nowego towarzysza. w odpowiedzi usłyszałam cichy ryk. Smok nie mógł mówić. Było mi go szkoda. Pokazał mi nawet ranę na szyi, a dokładnie bliznę po ranie. To była rana po strzale i ja to dokładnie wiedziałam.
-Hm... Może mówią Ci Feniks? -spojrzałam na smoka. Ten pomachał przecząco głową i zioną ogniem. -OGNIK! -krzyknęłam. Smok wstał i przytaknął. Od tej pory mam wiernego towarzysza i pomimo niemowy dogadujemy się bez problemu.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Made by Schizma