środa, 29 czerwca 2016

Od Jonathan'a CD Jasminy

Westchnąłem głęboko.
- Zaczekaj! – krzyknąłem za waderą. Złapałem w pysk kryształ i truchtem pobiegłem za samicą. Stanęła i obejrzała się za siebie. Położyłem ozdobę na ziemi i zapytałem zdziwiony:
- Za co ty przepraszasz? JA chyba powinienem przeprosić ciebie –  powiedziałem i podniosłem ozdobę. – Nie mogę tego przyjąć.
- Jonathan... – urwała wpatrzona w kryształ leżący na mojej uniosionej, odwróconej opuszkami do góry przedniej łapie. Pokręciłem przeczącą głową.
- Przepraszam, że w ogóle mnie poznałaś – westchnąłem. – Przepraszam, że ci tak zatruwałem życie. Przepraszam, że cię strąciłem z urwiska, choć co prawda nieświadomie, to była moja wina. Ty mi rzadnej przykrości nie sprawiłaś, nie masz za co przepraszać. Ja jestem wszystkiemu winny... W tej chwili mógłbym ci zadać jakże proste pytanie - "czy mi wybaczysz?", ale jaki jest tego sens? Nieistotna będzie wtedy twoja odpowiedź. Jeżeli powiesz, że mi wybaczasz - i tak nie będzie mi lżej, nie będę podskakiwał ze szczęścia, nie będę darł mordy z radości. Czy to sprawi, że zwołam całą watahę i wszystkim będę ogłaszał, iż mi wybaczyłaś, jak jakiś basior z domu wariatów? NIE. Będę i tak czuł się winny. A jeżeli zaprzeczysz - to tylko pogorszy sprawę, będę już całkowicie świadomy tego, iż jestem dla ciebie pchłą, która się ciebie uczepiła i pogarsza twoje życie – zakończyłem  swoją przemowę i nabrałem powietrza do płuc. – A z góry to sory za tak długi monolog, zachciało mi się poetyzmu – dodałem zluzowany.

<Jasmin?>

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Made by Schizma