wtorek, 5 lipca 2016

Od Jonathan'a CD Jasminy

- Jasmina, to nie są moi rodzice – odezwałem się po dłuższej chwili milczenia.
- Jak to nie? Oczywiście, że twoi! – zdziwiła się.
- Nie... znaczy, są to... no są to moi rodzice... ale nie biologiczni. To ci, których zabił Zuma. A oni mnie tylko... przygarnęli, kiedy straciłem tamtych...
- Co? – wciąż nie rozumiała wadera. Westchnąłem. Spojrzałem na niebo, z którego moi "rodzice" już zniknęli. – Jonathan... Oni... zniknęli... – zauważyła.
- Nie mam ochoty z nimi rozmawiać – powiedziałem stanowczo.
- Dlaczego? O co ci chodzi?
- Jasmin... słuchaj, moi biologiczni rodzice zostali dawno temu zabici podczas wojny. Wojny prowadzonej z... – urwałem zachowując przez dłuższą chwilę ciszę. – ...z Kungą i jego armią. Wtedy miałem ok. rok. Ten potwór zabił ich... Po  niedługim czasie zaadoptowała mnie pewna para wilków, z początku bardzo się kochająca i szczęśliwa. Ale po kilku latach... oni całkowicie się zmienili, przestali zwracać na mnie większą uwagę. Okazało się, że mój przybrany ojciec miał romans z inną waderą, a potem zabił moją "matkę". Ale ona wcale nie była lepsza. Zamordowała moich prawdziwych już, braci, których przed kilkoma latami także przygarnęła. Po tym incydencie zacząłem odczuwać do niej urazę, jak zarówno do mego ojca, po tym jak zdradził swoją żonę z inną samicą. I to Kundze się coś chyba pomyliło, bo dobrze pamiętam ten dzień, w którym siedziałem wraz z braćmi przerażony w cieniu jaskini rodziców i obserwowałem walkę TEGO, a nie innego basiora z moją watahą. A jego braciszek, jakże do niego podobny, zabił mojego nieprawdziwgo ojca kilka lat później. Podoba się historia? – zapytałem na koniec oburzony. Po chwili uspokoiłem się i spojrzałem na rozgwieżdżone niebo. – Proszę, nieprzywołuj ich tu... Nie chcę powracać więcej wspomnieniami do przeszłości... – dodałem po chwili. – Wolę iść do przodu i nie oglądać się za siebie...

<Jasmin?>

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Made by Schizma